Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Lecisz na ryj by ysoni Lyrics

Genre: rap | Year: 2009

[Hook] (x2)
Lecisz na ryj e, e, lecisz na ryj
Ła-ładuj chamsko, ła-ładuj chamsko
Lecisz na ryj e, e, lecisz na ryj
Frajer nadaje, Szy-Szy-Szybki Szmal wjeżdża

[Verse 1: Łysonżi]
Jestem cham w istocie, ale mam charyzmę
Dumę i płaszcz patrz potem bieliznę
Dużo nie pali aha zostawię ci gwizdek
Się najebałem, się najebałem mogę trafić na izbę
Jestem chamem pijemy z gwinta jak nie ma szklanek
Nie bądź czeski piłkarz już się nie nosi firanek
Ładuj browar, ładuj browar, chuj z szampanem
Jesteś gotowa, jesteś gotowa zdejmuj pidżamę
Mam w głowię ogień, mam w sobie temperament
Jadę chamsko człowiek kurwa każdy kawałek
Jestem chamem, chamem, morda jebać cenzurę
Jebać cenzurę po której nic nie można zrozumieć
Jestem Dżonson do rzeczy kojarz ze skunem
Jaraj się tym, jaraj się tym albo pal gumę
Muszę się leczyć, się leczyć pomaga mi trunek
Masz blety, masz blety ty zaraz odfruniesz
[Verse 2: Ten Typ Mes]
Kurwa jak Noon wulgarny wstęp
Urban to przy mnie ledwie poprawny sen
Stój pan, kolejka jest oj będzie draka
Mur ma między nami grubość Stasiaka
Masz pan krawat i teczkę, zaraz chwileczkę
Słomę z pańskich butów wyciągam jak zawleczkę
Bo pchasz się Pan w sklepie z tą złotą kartą
Bez przepraszam nie rozumiejąc co to pardon
Więc to oczywiste, że panu pocisnę
Włączam cham mode, mister sram na twój biznes
Z chamem po chamsku cóż to za wielki Nissan
A on stoi na parkingu ale panu zwisa
Armani się znalazł znawca
Opłacił byś nowobogacka suko polskiego krawca
Picassa tak to się odmienia łbie barani
Kupiłeś lecz powiesiłeś do góry nogami
Nie mam czasu dla pana, właściwie chuj z panem
Gdy stąd wyjdę ludzie w kolejce powiedzą amen
Mam chama w języku kiedy wchodzę na scenę
A teraz proszę panie przodem będę dżentelmenem

[Hook] (x2)
Lecisz na ryj e, e, lecisz na ryj chłopak
Na dół chamsko, ła-ładuj chamsko
Lecisz na ryj e, e, lecisz na ryj, e tam
Fler nadaje, Szy-Szy-Szybki Szmal wjeżdża
[Verse 3: Ciech]
Graczu, graczu jak się nazywasz
Wypiłeś za dużo patrz co wyrywasz
Która to już szklanka chmielu liczysz
Wypij więcej zniknie jej cellulitis
Ciech old-school'owy skurwiel stary wiarus
Mam unikalne brzmienie jak skrzypce stradivarius
Wpadam opróżnić tuzin szklanek
I na parkiecie znaleźć parę własnych sióstr Betanek
Wszystkie słyszały, że Łysy to kozak
Że tnie się na zero, Łysy to Kojak
Więc ruszaj w klub i w górę bosak
Albo zostań w domu i wpierdalaj prozak

[Verse 4: Mały Esz Esz]
Stasiak wczoraj dzwonił, że jest magistrem
A ja mam wciąż pompę, gdy patrzę w indeks
Podobno jakiś hajs czeka w Zaiksie
Mam gdzieś drobne, robię kolejny mixtape
Wolę wchodzić do studia niż na nie po prostu
Wypalić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium
Nie obchodzi mnie po ile masz Whitney
Znasz moje imię choć nie jestem pimpem

[Verse 5: Łysonżi]
Ładuję piwko, znów piwko, znów browkę
Jak ona jest blisko nie tylko brzuch mi rośnie
Wypiłem wszystko, wszystko, mam Gośkę
Jakoś tak wyszło, tak wyszło, mam helikopter
Oho nie jestem bejem, nie czuję umiaru
Dużo alko, duże stężenie oparów
Moje jointy kopią w mordę chcesz to inhaluj
Głęboki oddech, oddech, kończysz w szpitalu
Jestem najgorszy jakbyś czaił pomału
Co wiesz o Szybkim Szmalu, co wiesz o tych gościach
Chcesz beefu, chcesz beefu czy chcesz mieć obciach
Bez kitu, bez kitu łatwo chcemy się pośmiać
Jadę chamsko chłopczyku nie jadę po matkach
Chcesz beefu to pikuś, bo już jest po jatkach
Twój track to porażka aha nie jest jointem
Osiedle ma z ciebie pompę, weź wyjedź z miasta
[Hook] (x2)
Lecisz na ryj e, e, lecisz na ryj chłopak
Na dół chamsko, ła-ładuj chamsko
Lecisz na ryj e, e, lecisz na ryj, e tam
Fler nadaje, Szy-Szy-Szybki Szmal wjeżdża