Karuzela by urek Lyrics
[Zwrotka 1]
Osiedlowy wariat mówi, że dzisiaj spokojnie
Machnął trzy butelki, jest na ostrej bombie
Leci tak od rana, rok to już nie wie który
Miał być zabijaka, teraz nie odmawia wódy
Postrach sieje dalej, wiadomo że szanują
Jeden coś wyzywał, to chciał mu obciąć ucho
Za dużo też wypił, myślał że da radę
Adrenalina skacze, przecież jestem kozakiem
Plan się nie powiódł, prawie pogubił buty
Jak do Polski wraca, musi chodzić na skróty
Dziwny ten scenariusz, ja go wcale nie pisałem
Widziałem to na żywo, teraz przelewam na papier
Karuzela wciąga i krzyżuje plany
Alkohol + wystrzałki, to działa jak dynamit
Uważaj na siebie, co robisz i co mówisz
Bo czas leci przez palce, można się pogubić
[Refren]
Karuzela, karuzela wciąga...
Za dużo nie możesz widać, że spada forma
Karuzela, karuzela wciąga...
Uważaj ziomuś, po cienkiej linie stąpasz
Karuzela, karuzela wciąga...
Lepiej rób detoksy, bo można tak bez końca
Karuzela, karuzela wciąga...
Zobacz na sztajnesów, tam cały czas jest bomba
[Zwrotka 2]
Ktoś tam miał rodzinę i drogie samochody
Dzisiaj śpi na klatce, bo nie odmawiał gołdy
Alkohol to kurwa, po nim robisz te głupoty
Lejesz do kieliszków w butelce narkotyk
Nie ma się czym chwalić, ile poszło papy
Do tego ta ruletka i jebane automaty
Karuzela wciąga, a życie tylko jedno
Najpierw trochę boli, a potem obojętność
Goście puchnął, wyglądają jak arbuzy
Nie muszę być jasnowidz, żeby przyszłość wróżyć
Początki niewinne, przecież to parę piwek
Ale chodzą ci rączki jak kurwa nie pijesz
Najpierw ty pochłaniasz, potem cię pochłonie
Chociaż bez kolegów, to od rana ogień
Dwieście na śniadanie, żubra na przepite
Chyba czas coś zmienić jak takie twoje życie
[Refren]
Karuzela, karuzela wciąga...
Za dużo nie możesz widać, że spada forma
Karuzela, karuzela wciąga...
Uważaj ziomuś, po cienkiej linie stąpasz
Karuzela, karuzela wciąga...
Lepiej rób detoksy, bo można tak bez końca
Karuzela, karuzela wciąga...
Zobacz na sztajnesów, tam cały czas jest bomba[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Osiedlowy wariat mówi, że dzisiaj spokojnie
Machnął trzy butelki, jest na ostrej bombie
Leci tak od rana, rok to już nie wie który
Miał być zabijaka, teraz nie odmawia wódy
Postrach sieje dalej, wiadomo że szanują
Jeden coś wyzywał, to chciał mu obciąć ucho
Za dużo też wypił, myślał że da radę
Adrenalina skacze, przecież jestem kozakiem
Plan się nie powiódł, prawie pogubił buty
Jak do Polski wraca, musi chodzić na skróty
Dziwny ten scenariusz, ja go wcale nie pisałem
Widziałem to na żywo, teraz przelewam na papier
Karuzela wciąga i krzyżuje plany
Alkohol + wystrzałki, to działa jak dynamit
Uważaj na siebie, co robisz i co mówisz
Bo czas leci przez palce, można się pogubić
[Refren]
Karuzela, karuzela wciąga...
Za dużo nie możesz widać, że spada forma
Karuzela, karuzela wciąga...
Uważaj ziomuś, po cienkiej linie stąpasz
Karuzela, karuzela wciąga...
Lepiej rób detoksy, bo można tak bez końca
Karuzela, karuzela wciąga...
Zobacz na sztajnesów, tam cały czas jest bomba
[Zwrotka 2]
Ktoś tam miał rodzinę i drogie samochody
Dzisiaj śpi na klatce, bo nie odmawiał gołdy
Alkohol to kurwa, po nim robisz te głupoty
Lejesz do kieliszków w butelce narkotyk
Nie ma się czym chwalić, ile poszło papy
Do tego ta ruletka i jebane automaty
Karuzela wciąga, a życie tylko jedno
Najpierw trochę boli, a potem obojętność
Goście puchnął, wyglądają jak arbuzy
Nie muszę być jasnowidz, żeby przyszłość wróżyć
Początki niewinne, przecież to parę piwek
Ale chodzą ci rączki jak kurwa nie pijesz
Najpierw ty pochłaniasz, potem cię pochłonie
Chociaż bez kolegów, to od rana ogień
Dwieście na śniadanie, żubra na przepite
Chyba czas coś zmienić jak takie twoje życie
[Refren]
Karuzela, karuzela wciąga...
Za dużo nie możesz widać, że spada forma
Karuzela, karuzela wciąga...
Uważaj ziomuś, po cienkiej linie stąpasz
Karuzela, karuzela wciąga...
Lepiej rób detoksy, bo można tak bez końca
Karuzela, karuzela wciąga...
Zobacz na sztajnesów, tam cały czas jest bomba[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]