Kaszkiet by agu (PL) Lyrics
[Refren]
Na pierdalaj
Jeśli masz swój wielki plan
Na pier da laj
Choćbyś kochał w bierki grać
Na pier da laj
Nie słuchaj tych leszczy rad
Wierz mi sam kiepski start
Miałem, ale to potrzebny stan
[Zwrotka 1]
Teraz słoiki wytrzeszczą denka
Od dziecka w stolicy a prawie jej nie znam
Co niby miałbym zwiedzać?
Skoro na klatce u Pati był melanż
Dwie dychy od matki na osiem harnasi
Gdy w centrum wystarczy napiwek dla paniiiiii ja
Zdobiłem sufit jak Michał Anioł
Tatuaże z nudy wypalane zapalarą
Słowne bitwy z Twoją sąsiadką
Lusterko pizdnij by się coś działo
Taksówkarze z bejsbolami w swoich bagażnikach
Priorytet sebiksa to by się z nimi witać
Nie umiałem trafić w ten jebany domofon
Uwierało życie do którego mnie włożono
Zero wiary w lepsze dni pomysłu na siebie
Dziś mój łysy łebek chowam pod kaszkietem
[Refren]
Na pier da laj
Jeśli masz swój wielki plan
Na pier da laj
Choćbyś kochał w bierki grać
Na pier da laj
Nie słuchaj tych leszczy rad
Wierz mi sam kiepski start
Miałem, ale to potrzebny stan
[Zwrotka 2]
Mordo nie dasz rady
Jesteś już za stary
Weź się zajmij czymś poważnym
A nie zajawkami
Z echem takich tekstów
Każdy musi sobie radzić
Ja wyglądam jakbym tańczył
To mój berek z owadami
Rozpoczynam walkę z cieniem
I na głowie mam słuchawki
A w każdej kropli potu zawiść jest
Prognozowane burze żył na skroniach
Słone opady po mocnych obwodach
Merdam ogonem gdy na maxa daję wycisk
Wjeżdżam na worek jak ziarna arabiki
Mama mi mówiła patrz czy Coś Ci nie jedzie
Synek się posłuchał i przez ulice przeszedł
Za mną ten lewel dziś jestem gentle
Zakładam kaszkiet lecę
Umiem przed dresem i inteligentem
Obronić zdanie, siebie
Więcej wiary w lepsze dni pomysłów na siebie
Dziś mój łysy łebek chowam pod kaszkietem
[Refren]
Na pier da laj
Jeśli masz swój wielki plan
Na pier da laj
Choćbyś kochał w bierki grać
Na pier da laj
Nie słuchaj tych leszczy rad
Wierz mi sam kiepski start
Miałem, ale to potrzebny stan
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Na pierdalaj
Jeśli masz swój wielki plan
Na pier da laj
Choćbyś kochał w bierki grać
Na pier da laj
Nie słuchaj tych leszczy rad
Wierz mi sam kiepski start
Miałem, ale to potrzebny stan
[Zwrotka 1]
Teraz słoiki wytrzeszczą denka
Od dziecka w stolicy a prawie jej nie znam
Co niby miałbym zwiedzać?
Skoro na klatce u Pati był melanż
Dwie dychy od matki na osiem harnasi
Gdy w centrum wystarczy napiwek dla paniiiiii ja
Zdobiłem sufit jak Michał Anioł
Tatuaże z nudy wypalane zapalarą
Słowne bitwy z Twoją sąsiadką
Lusterko pizdnij by się coś działo
Taksówkarze z bejsbolami w swoich bagażnikach
Priorytet sebiksa to by się z nimi witać
Nie umiałem trafić w ten jebany domofon
Uwierało życie do którego mnie włożono
Zero wiary w lepsze dni pomysłu na siebie
Dziś mój łysy łebek chowam pod kaszkietem
[Refren]
Na pier da laj
Jeśli masz swój wielki plan
Na pier da laj
Choćbyś kochał w bierki grać
Na pier da laj
Nie słuchaj tych leszczy rad
Wierz mi sam kiepski start
Miałem, ale to potrzebny stan
[Zwrotka 2]
Mordo nie dasz rady
Jesteś już za stary
Weź się zajmij czymś poważnym
A nie zajawkami
Z echem takich tekstów
Każdy musi sobie radzić
Ja wyglądam jakbym tańczył
To mój berek z owadami
Rozpoczynam walkę z cieniem
I na głowie mam słuchawki
A w każdej kropli potu zawiść jest
Prognozowane burze żył na skroniach
Słone opady po mocnych obwodach
Merdam ogonem gdy na maxa daję wycisk
Wjeżdżam na worek jak ziarna arabiki
Mama mi mówiła patrz czy Coś Ci nie jedzie
Synek się posłuchał i przez ulice przeszedł
Za mną ten lewel dziś jestem gentle
Zakładam kaszkiet lecę
Umiem przed dresem i inteligentem
Obronić zdanie, siebie
Więcej wiary w lepsze dni pomysłów na siebie
Dziś mój łysy łebek chowam pod kaszkietem
[Refren]
Na pier da laj
Jeśli masz swój wielki plan
Na pier da laj
Choćbyś kochał w bierki grać
Na pier da laj
Nie słuchaj tych leszczy rad
Wierz mi sam kiepski start
Miałem, ale to potrzebny stan
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]