Bez Recepty by admia Lyrics
REFREN
Po co mi mówisz ile znaczysz, weź zdejmij maskę lepiej pokaż mi kawałek twarzy
I bez gorących słów no bo kto się tu oparzy, weź zabieraj woreczek nawet nie chce mi się....
ZWROTKA 1
Dobry skunik, dobra nasza i to palę nie odgaszam
Taki kozak bez recepty nie dostaniesz u lekarza
Wolny jestem jak konopie, jak mnie kopnie to jest faza
Z ziomem latam se po lesie może uda się coś zasiać
A do tamtej już nie wracam nichuj bo się wciąż obraża
Nasze relacje toksyczne tak że to był już biohazard
One nie chcą tej miłości one tylko chcą kutasa
Te artystki bez emocji się nie znają na obrazach
Stąd nie ma wyjścia, wchodzisz zostajesz na dłużej
Chłopaki ciągle w kapturach na głowie, ja wlepy przyklejam na murze
Drugą godzinę już wiszę na fonie, wiesz co w tym lubię? że wcale nie musze
Pare itemów zostało tu po niej, ale je chyba zapodziałem w furze
Nie wiemy nawet czym tutaj jest koniec, cały dzień znowu latamy po hoodzie
Jointy nam ciągle ogrzewają dłonie, teraz wiesz czemu w zimę chodzę w bluzie
Smutny to byłem na poprzedniej EPce, ale znalazłem zaginiony puzzel
Teraz złożyłem se całość i śmieszniej jakoś się żyje ty tak zwanym luzem
REFREN
Po co mi mówisz ile znaczysz, weź zdejmij maskę lepiej pokaż mi kawałek twarzy
I bez gorących słów no bo kto się tu oparzy, weź zabieraj woreczek nawet nie chce mi się....
ZWROTKA 2
Filmik sobie rano puszcze już odpalam VOD
Idę zbierać znów kapustę ale nie rozliczyć PIT
Ja jej lekiem na bezsenność przy mnie zawsze słodko śpi
A jak nie zapukasz szyfrem to nikt nie otworzy drzwi
Po to jest crib, tutaj robimy muzykę tutaj robimy też kwit
Dawaj mi bit, wchodzę jak tylko usłyszę pale jak widzę ten weed
Ona mi mówi to samo co każda, ale nie czai że jestem jak nikt
Ona tu jest incognito jak tajniak, bo mi do kija featuje jak ceed
Ja zniknąłem tu na trochę ale nie przestałem pisać
Wręcz przeciwnie bo zacząłem a mój warsztat to nie design
Wolę technicznie poskładać niż gadać o kompromisach
Na nagrywkach siedzę w wawie, pale trawę na ulicach/reszta zwisa
Znowu zamawiam sowite jedzenie, znowu zalewam i jadę na trasę
Rzadko okupuje tylne siedzenie ,i nie chce grosza być winny jak kasjer
Uro mam co dnia się spełnia życzenie, praca zajawką zajawka na prace
Tajną mam misje tu w życiu jak TeneT ,a co z nią zrobię to jeszcze zobaczę
Po co mi mówisz ile znaczysz, weź zdejmij maskę lepiej pokaż mi kawałek twarzy
I bez gorących słów no bo kto się tu oparzy, weź zabieraj woreczek nawet nie chce mi się....
ZWROTKA 1
Dobry skunik, dobra nasza i to palę nie odgaszam
Taki kozak bez recepty nie dostaniesz u lekarza
Wolny jestem jak konopie, jak mnie kopnie to jest faza
Z ziomem latam se po lesie może uda się coś zasiać
A do tamtej już nie wracam nichuj bo się wciąż obraża
Nasze relacje toksyczne tak że to był już biohazard
One nie chcą tej miłości one tylko chcą kutasa
Te artystki bez emocji się nie znają na obrazach
Stąd nie ma wyjścia, wchodzisz zostajesz na dłużej
Chłopaki ciągle w kapturach na głowie, ja wlepy przyklejam na murze
Drugą godzinę już wiszę na fonie, wiesz co w tym lubię? że wcale nie musze
Pare itemów zostało tu po niej, ale je chyba zapodziałem w furze
Nie wiemy nawet czym tutaj jest koniec, cały dzień znowu latamy po hoodzie
Jointy nam ciągle ogrzewają dłonie, teraz wiesz czemu w zimę chodzę w bluzie
Smutny to byłem na poprzedniej EPce, ale znalazłem zaginiony puzzel
Teraz złożyłem se całość i śmieszniej jakoś się żyje ty tak zwanym luzem
REFREN
Po co mi mówisz ile znaczysz, weź zdejmij maskę lepiej pokaż mi kawałek twarzy
I bez gorących słów no bo kto się tu oparzy, weź zabieraj woreczek nawet nie chce mi się....
ZWROTKA 2
Filmik sobie rano puszcze już odpalam VOD
Idę zbierać znów kapustę ale nie rozliczyć PIT
Ja jej lekiem na bezsenność przy mnie zawsze słodko śpi
A jak nie zapukasz szyfrem to nikt nie otworzy drzwi
Po to jest crib, tutaj robimy muzykę tutaj robimy też kwit
Dawaj mi bit, wchodzę jak tylko usłyszę pale jak widzę ten weed
Ona mi mówi to samo co każda, ale nie czai że jestem jak nikt
Ona tu jest incognito jak tajniak, bo mi do kija featuje jak ceed
Ja zniknąłem tu na trochę ale nie przestałem pisać
Wręcz przeciwnie bo zacząłem a mój warsztat to nie design
Wolę technicznie poskładać niż gadać o kompromisach
Na nagrywkach siedzę w wawie, pale trawę na ulicach/reszta zwisa
Znowu zamawiam sowite jedzenie, znowu zalewam i jadę na trasę
Rzadko okupuje tylne siedzenie ,i nie chce grosza być winny jak kasjer
Uro mam co dnia się spełnia życzenie, praca zajawką zajawka na prace
Tajną mam misje tu w życiu jak TeneT ,a co z nią zrobię to jeszcze zobaczę