Patrz by Zeus (PL) Lyrics
[Hook: x2]
Patrz, mamy ten vibe
By rozjebać cały chłam w drobny mak
Co to dla nas? gdy mamy ten funk, który rusza was tak
A co dla nas ma świat? jego sprawa
[Verse 1]
Nie potrzebuję bragga, by uwierzyć w siebie
W rapie po tylu latach umiem latać po scenie
Ty zmień zawieszenie, bo to poniesie cię ponad
Jak spadniesz na ziemię, nie skończysz na kontuzji kolan
Ośka nie Arizona, synek, więc chowaj magazynek
Ten shotgun zamiast kul wypluwa ślinę
Cholinex plus browar, chodź jak ja żyję zobacz
Cytując Kasinę - flow to deficytowy towar
Co rok tak samo, tu tak nas wychowano ziom
Dobrze z matmy dając z siebie tylko sto pro
Ja daję więcej, bo nie znam norm i przełamuję konwencje
Robię co czuję, a to czuję sercem
Więc jak chcesz to mieć też, chcesz to poczuć
To nadstaw uszu, nie otwieraj oczu
I pierdol to co wokół, bo może mamy jeden dzień
A wszystko to co oglądamy to sen
I sercem
[Hook: x2]
[Verse 2]
Ja chcę tu tylko grać, wielu chce awantury
Stać mnie, by nad tym stać, wrogom słać pozdrowienia z góry
Bo patrzę sercem i z dnia na dzień mam więcej
Tego co ty kumasz tylko mniej więcej
Choć to mniej więcej to samo, mam więcej niż ty lamo
Gdy pierdolnięcie tego zmiecie cię
Nie będziesz wiedzieć co się stało
Choć wiesz, że to tylko rap
Stopy, hi-haty, werble, wersy, teksty - taki fach
Ty masz fanki w snach, w snach domów na osiedlach
I strach, że wyjście z domu to wejście do piekła
To twoja klęska ziom i wiem co taki jak ty robi
Jeden komp, stałe łącze i login
Sorry, nie dla mnie to
W konwencji uprawiania rapu to dziesiąty rok
Więc nie potrzebna mi banda szczeniaków
Co nie wie nic, a gada non-stop o tym
Więc nie rób z siebie i ze mnie idioty
I sercem
[Hook: x2]
[Verse 3]
Wiesz, nie obraziłbym się na dom w Miami
Samolot, jacht, Don Perignon pod palmami
W Maserati mógłbym ciąć Sunset Boulevard
Zacznę odkładać hajs może od jutra
Dziś budzę się i znowu sobie wróżę źle
Bo to co widzę w lustrze musiało przeżyć Sarajewo
Wiesz co? ze strachu byś nie ustał
Widziałem to nieraz, dlatego mimo tego luz mam
Słuchaj, w bloku takim jak twój tylko gadam do shure'a
Nie napadam babć, nie żeruję na emeryturach
Moja natura mówi mi rap rób
Bo moja matura dałaby etat mi tylko tam gdzie fast-food
Cóż, to tu niewiele zmienia, wciąż piszę rap sercem
Na inny nie miałbym sumienia
Nie tylko tu i teraz - od zawsze na zawsze
Mam szczęście do szczęścia, bo sercem patrzę
Ty jak chcesz
[Hook: x4][Tekst - Rap Genius Polska]
Patrz, mamy ten vibe
By rozjebać cały chłam w drobny mak
Co to dla nas? gdy mamy ten funk, który rusza was tak
A co dla nas ma świat? jego sprawa
[Verse 1]
Nie potrzebuję bragga, by uwierzyć w siebie
W rapie po tylu latach umiem latać po scenie
Ty zmień zawieszenie, bo to poniesie cię ponad
Jak spadniesz na ziemię, nie skończysz na kontuzji kolan
Ośka nie Arizona, synek, więc chowaj magazynek
Ten shotgun zamiast kul wypluwa ślinę
Cholinex plus browar, chodź jak ja żyję zobacz
Cytując Kasinę - flow to deficytowy towar
Co rok tak samo, tu tak nas wychowano ziom
Dobrze z matmy dając z siebie tylko sto pro
Ja daję więcej, bo nie znam norm i przełamuję konwencje
Robię co czuję, a to czuję sercem
Więc jak chcesz to mieć też, chcesz to poczuć
To nadstaw uszu, nie otwieraj oczu
I pierdol to co wokół, bo może mamy jeden dzień
A wszystko to co oglądamy to sen
I sercem
[Hook: x2]
[Verse 2]
Ja chcę tu tylko grać, wielu chce awantury
Stać mnie, by nad tym stać, wrogom słać pozdrowienia z góry
Bo patrzę sercem i z dnia na dzień mam więcej
Tego co ty kumasz tylko mniej więcej
Choć to mniej więcej to samo, mam więcej niż ty lamo
Gdy pierdolnięcie tego zmiecie cię
Nie będziesz wiedzieć co się stało
Choć wiesz, że to tylko rap
Stopy, hi-haty, werble, wersy, teksty - taki fach
Ty masz fanki w snach, w snach domów na osiedlach
I strach, że wyjście z domu to wejście do piekła
To twoja klęska ziom i wiem co taki jak ty robi
Jeden komp, stałe łącze i login
Sorry, nie dla mnie to
W konwencji uprawiania rapu to dziesiąty rok
Więc nie potrzebna mi banda szczeniaków
Co nie wie nic, a gada non-stop o tym
Więc nie rób z siebie i ze mnie idioty
I sercem
[Hook: x2]
[Verse 3]
Wiesz, nie obraziłbym się na dom w Miami
Samolot, jacht, Don Perignon pod palmami
W Maserati mógłbym ciąć Sunset Boulevard
Zacznę odkładać hajs może od jutra
Dziś budzę się i znowu sobie wróżę źle
Bo to co widzę w lustrze musiało przeżyć Sarajewo
Wiesz co? ze strachu byś nie ustał
Widziałem to nieraz, dlatego mimo tego luz mam
Słuchaj, w bloku takim jak twój tylko gadam do shure'a
Nie napadam babć, nie żeruję na emeryturach
Moja natura mówi mi rap rób
Bo moja matura dałaby etat mi tylko tam gdzie fast-food
Cóż, to tu niewiele zmienia, wciąż piszę rap sercem
Na inny nie miałbym sumienia
Nie tylko tu i teraz - od zawsze na zawsze
Mam szczęście do szczęścia, bo sercem patrzę
Ty jak chcesz
[Hook: x4][Tekst - Rap Genius Polska]