Nawet w szare dni by Zeus (PL) Lyrics
[Zwrotka 1]
Co trzeci łeb traktuje tom encyklopedii jak hantle
Ja jestem tu by zmienić grę, jak bierki na scrabble
Z depresji wyrwać Cię tak, jak leki na chandrę
Więc nie czuj presji jakbym chciał Ci wyrwać pannę
Zawsze trzymam luz wśród priorytetów
Pośród tych pustych głów, co prężą muskuł na wdechu
Mam zbiór prostych reguł, co dają dobrze żyć
A te kmioty z netu chcą wszędzie dojrzeć beef
Wrzuć chill, może się zamul sztuką
Bo ja mam taki film jakbym miał status ufo
Z dystansu patrze na całe szczeniackie gówno
Nawet jak nasrasz na klatce, to wciąż nasze podwórko
Cóż ziom wrzucę luz dziś, bo jutro
Dopadnie Cię twój własny syf, kiedy popatrzysz w lustro
Choć złamałbym Cię w pół, nie tracę sił na próżno
Bo czym jest kurwa beef, gdy ona rzuca bluzką
[Refren x4]
Zrelaksuj się nawet w szare dni
Porzuć strach, polub świat, poczuj funk jak my!
[Zwrotka 2]
Choć działam w drugim obiegu i bywa, że mam długi
Myślę o drugim człowieku nim zacznę mówić
Chcą bym powrócił jak za dawnych lat wkurwiony, zły małolat
Mało wam zła? Cały czas
Ja śmiało gram tutaj o jutro
Jak mnie nie kumasz to trudno
Jak nie chcesz tego słuchać wyrzuć to, nie będzie smutno mi
Luz ziom, chill kupią to ci co chcą
Może za jakiś czas i ty zechcesz iść pod prąd
C'est la vie! Otwieram okno na oścież
Na scenie gdzie MC najwięcej wiedzą o mecie i koksie
To pokolenie jest chłonne jak gąbka
Co moment ktoś wciska im zło i ciemnotę w zwrotkach
Ja ważę słowa, bo je ludzie słyszą
A ten krajobraz wokół nas malujemy pisząc
Mamy moc, bo myślą kierujemy światem
Kto choć raz w życiu nie chciałby się poczuć jak superbohater?
[Refren x4]
Zrelaksuj się nawet w szare dni
Porzuć strach, polub świat, poczuj funk jak my!
[Zwrotka 3]
Nie byłem pierwszy na sto, ani najlepszy w stopniach
Ale zmieniłem w pierwszy dzień miesiąca każdy dzień tygodnia
Ot tak, choć może trwało to dłużej
Każdy wie swoje i tak, więc i tak wjeżdżam na luzie
Dziś ci daruję, nawet jeśli mnie mdli na twój widok
Szkoda mi sił na tych złych za kurtyną, małych jak Willow
Bo choćby skały srały, nas nie pobiją
Bo tu nie chodzi o hajsy, w bani trzeba mieć Pierwszy Milion!
My mamy relaks od lat
To w nas jest nowa nadzieja, my chcemy zmieniać świat
Na-na-na lepsze i z siebie dawać najlepsze
Więc wybacz brat jak bywa tak, że kładę lachę na presję
Nie mówię ''wracaj na miejsce'', rób co zechcesz co dnia
Jak tylko innym tym nie czynisz zła
Życie może być piękne, patrz, rozłóż ręce na wietrze jak ja
(la la la la la la la la)
[Refren x4]
Zrelaksuj się nawet w szare dni
Porzuć strach, polub świat, poczuj funk jak my!
Co trzeci łeb traktuje tom encyklopedii jak hantle
Ja jestem tu by zmienić grę, jak bierki na scrabble
Z depresji wyrwać Cię tak, jak leki na chandrę
Więc nie czuj presji jakbym chciał Ci wyrwać pannę
Zawsze trzymam luz wśród priorytetów
Pośród tych pustych głów, co prężą muskuł na wdechu
Mam zbiór prostych reguł, co dają dobrze żyć
A te kmioty z netu chcą wszędzie dojrzeć beef
Wrzuć chill, może się zamul sztuką
Bo ja mam taki film jakbym miał status ufo
Z dystansu patrze na całe szczeniackie gówno
Nawet jak nasrasz na klatce, to wciąż nasze podwórko
Cóż ziom wrzucę luz dziś, bo jutro
Dopadnie Cię twój własny syf, kiedy popatrzysz w lustro
Choć złamałbym Cię w pół, nie tracę sił na próżno
Bo czym jest kurwa beef, gdy ona rzuca bluzką
[Refren x4]
Zrelaksuj się nawet w szare dni
Porzuć strach, polub świat, poczuj funk jak my!
[Zwrotka 2]
Choć działam w drugim obiegu i bywa, że mam długi
Myślę o drugim człowieku nim zacznę mówić
Chcą bym powrócił jak za dawnych lat wkurwiony, zły małolat
Mało wam zła? Cały czas
Ja śmiało gram tutaj o jutro
Jak mnie nie kumasz to trudno
Jak nie chcesz tego słuchać wyrzuć to, nie będzie smutno mi
Luz ziom, chill kupią to ci co chcą
Może za jakiś czas i ty zechcesz iść pod prąd
C'est la vie! Otwieram okno na oścież
Na scenie gdzie MC najwięcej wiedzą o mecie i koksie
To pokolenie jest chłonne jak gąbka
Co moment ktoś wciska im zło i ciemnotę w zwrotkach
Ja ważę słowa, bo je ludzie słyszą
A ten krajobraz wokół nas malujemy pisząc
Mamy moc, bo myślą kierujemy światem
Kto choć raz w życiu nie chciałby się poczuć jak superbohater?
[Refren x4]
Zrelaksuj się nawet w szare dni
Porzuć strach, polub świat, poczuj funk jak my!
[Zwrotka 3]
Nie byłem pierwszy na sto, ani najlepszy w stopniach
Ale zmieniłem w pierwszy dzień miesiąca każdy dzień tygodnia
Ot tak, choć może trwało to dłużej
Każdy wie swoje i tak, więc i tak wjeżdżam na luzie
Dziś ci daruję, nawet jeśli mnie mdli na twój widok
Szkoda mi sił na tych złych za kurtyną, małych jak Willow
Bo choćby skały srały, nas nie pobiją
Bo tu nie chodzi o hajsy, w bani trzeba mieć Pierwszy Milion!
My mamy relaks od lat
To w nas jest nowa nadzieja, my chcemy zmieniać świat
Na-na-na lepsze i z siebie dawać najlepsze
Więc wybacz brat jak bywa tak, że kładę lachę na presję
Nie mówię ''wracaj na miejsce'', rób co zechcesz co dnia
Jak tylko innym tym nie czynisz zła
Życie może być piękne, patrz, rozłóż ręce na wietrze jak ja
(la la la la la la la la)
[Refren x4]
Zrelaksuj się nawet w szare dni
Porzuć strach, polub świat, poczuj funk jak my!