Kopalnia Umysłów by Zapomniana Aleja Lyrics
1# Chcesz usłyszeć to co kilka lat temu
Znowu w podziemiu,rap mam w formie tlenu
Na swój wózek biore kilku pasażerów
Reszta w marszu pozerów,a niech kręcą swoją karuzelą
I nie obchodzi mnie w ogóle stanie w szarym tłumie
Też to rozumiesz?
Nie chce być statystą bo statystą być nie umiem
Na to stosuje rap co myśli i czuje, bo w każdej kwestii
Jest kawałek mnie człowieku.W każdym dźwięku
Tezy z myśli szeregu.Dopracowany każdy szczegół
Wszystko wedle własnych reguł,to tajemnica kunsztu tego
I co w tym złego że nie wchodze w kanony, to dla was jestem chory
A tak naprawde jestem wolny
Ref
Będę pisał tak jak kiedyś tak i dzisiaj,będę mówił o tym tyle mam od życia
W kopalnii umysłów poprowadzę Cię jak sztygar, górnicy zmysłów, wałbrzyska komitywa!
Będę pisał tak jak kiedyś tak i dzisiaj,będę mówił o tym tyle mam od życia
W kopalnii umysłów poprowadzę Cię jak sztygar, górnicy zmysłów, wałbrzyska komitywa!
2#Sekcja dęta spowodowała tu zawał
Ziemia sie obsuwa podziemie nas pochłania
Znowu nas zagarnia to jak nieczynna kopalnia która skrywa tajemnice...
Jestem tylko podróżnikiem,rezonansu dyrygentem
Wiem że mogę więcej dokopuje sie do prawdy, a dla tych
Dla których zawsze byłem niewidzialny, nie mam nic do powiedzenia...
Jak Boban kwituje "Krótko i na Temat"
Tego czego nie ma zapisanego w rejestrach, nie biore do siebie
W mieście gdzieś znikam.Nadal musi grać orkiestra górnicza!
Ref
Będę pisał tak jak kiedyś tak i dzisiaj,będę mówił o tym tyle mam od życia
W kopalnii umysłów poprowadzę Cię jak sztygar, górnicy zmysłów, wałbrzyska komitywa!
Będę pisał tak jak kiedyś tak i dzisiaj,będę mówił o tym tyle mam od życia
W kopalnii umysłów poprowadzę Cię jak sztygar, górnicy zmysłów, wałbrzyska komitywa!
3#Zimny poranek, dzwonek no i winda zjeżdża
W podziemne miasto gdzie czarne złoto mieszka
Ciężka profesja, urobek trudna sprawa
Po szychcie kojo w górniczych lokalach
M2 dla rodzin, dumny ojciec, dumna mama
Co niedziele czyn społeczny chyba że wypada druga zmiana
KWK Wałbrzych 22 grudnia, osiemnastu nie wraca nie ujrzy jutra
Wybuch metanu odział G3 przekop zachód
Rok 85, chwila ciszy dla chłopaków
4#Cofnijmy się w czasie do powojennego miasta
1946 ulice tnie tramwaj, linia nr 1 pędzi jakby pociąg widmo
Z Żymierskiego na 3 maja zjeżdża wyskok
Plątanina ciał, chrzęst giętej blachy, szkło
Znów górnicze szkody wyrządziły wielkie zło
Czarny dzień i czarna noc
Czternaście ofiar zapadło się w mrok
Napiszą w gazetach co to był za rok...
Dajmy chwilę ciszy pasażerom. Stop!
Znowu w podziemiu,rap mam w formie tlenu
Na swój wózek biore kilku pasażerów
Reszta w marszu pozerów,a niech kręcą swoją karuzelą
I nie obchodzi mnie w ogóle stanie w szarym tłumie
Też to rozumiesz?
Nie chce być statystą bo statystą być nie umiem
Na to stosuje rap co myśli i czuje, bo w każdej kwestii
Jest kawałek mnie człowieku.W każdym dźwięku
Tezy z myśli szeregu.Dopracowany każdy szczegół
Wszystko wedle własnych reguł,to tajemnica kunsztu tego
I co w tym złego że nie wchodze w kanony, to dla was jestem chory
A tak naprawde jestem wolny
Ref
Będę pisał tak jak kiedyś tak i dzisiaj,będę mówił o tym tyle mam od życia
W kopalnii umysłów poprowadzę Cię jak sztygar, górnicy zmysłów, wałbrzyska komitywa!
Będę pisał tak jak kiedyś tak i dzisiaj,będę mówił o tym tyle mam od życia
W kopalnii umysłów poprowadzę Cię jak sztygar, górnicy zmysłów, wałbrzyska komitywa!
2#Sekcja dęta spowodowała tu zawał
Ziemia sie obsuwa podziemie nas pochłania
Znowu nas zagarnia to jak nieczynna kopalnia która skrywa tajemnice...
Jestem tylko podróżnikiem,rezonansu dyrygentem
Wiem że mogę więcej dokopuje sie do prawdy, a dla tych
Dla których zawsze byłem niewidzialny, nie mam nic do powiedzenia...
Jak Boban kwituje "Krótko i na Temat"
Tego czego nie ma zapisanego w rejestrach, nie biore do siebie
W mieście gdzieś znikam.Nadal musi grać orkiestra górnicza!
Ref
Będę pisał tak jak kiedyś tak i dzisiaj,będę mówił o tym tyle mam od życia
W kopalnii umysłów poprowadzę Cię jak sztygar, górnicy zmysłów, wałbrzyska komitywa!
Będę pisał tak jak kiedyś tak i dzisiaj,będę mówił o tym tyle mam od życia
W kopalnii umysłów poprowadzę Cię jak sztygar, górnicy zmysłów, wałbrzyska komitywa!
3#Zimny poranek, dzwonek no i winda zjeżdża
W podziemne miasto gdzie czarne złoto mieszka
Ciężka profesja, urobek trudna sprawa
Po szychcie kojo w górniczych lokalach
M2 dla rodzin, dumny ojciec, dumna mama
Co niedziele czyn społeczny chyba że wypada druga zmiana
KWK Wałbrzych 22 grudnia, osiemnastu nie wraca nie ujrzy jutra
Wybuch metanu odział G3 przekop zachód
Rok 85, chwila ciszy dla chłopaków
4#Cofnijmy się w czasie do powojennego miasta
1946 ulice tnie tramwaj, linia nr 1 pędzi jakby pociąg widmo
Z Żymierskiego na 3 maja zjeżdża wyskok
Plątanina ciał, chrzęst giętej blachy, szkło
Znów górnicze szkody wyrządziły wielkie zło
Czarny dzień i czarna noc
Czternaście ofiar zapadło się w mrok
Napiszą w gazetach co to był za rok...
Dajmy chwilę ciszy pasażerom. Stop!