K O K by Young Igi Lyrics
[Zwrotka 1]
Jestem na mieście załatwiamy sprawy
Gram tyle koncertów, chcą mnie do Warszawy
Telefon mi dzwoni, wybucha przy twarzy
Przez co nie ma mowy, że nie będę bogaty
Masz milion na sobie, weź wyrzuć te szmaty
Co z tego jak brat ma te długi do spłaty
Jest masa tych samych jak ja tu gówniarzy
A żaden swojej wizji nie stoi na straży
Spalasz swą torbę, z czego się tłumaczysz
Mała i tak już spisała na straty
Pokażę każdemu, każdy to zobaczy
Marzeniami otworzyłem drogę do sławy
Pokaz swój klucz to miał być ten papier
Coś Ci nie wyszło i ciągle nie łapiesz
Na mnie leci hejt, ale jebię to bardziej
Od kiedy dostaje tą miłość na klatce
To moja bejbi nazywam ją skarbem
Zdobędę to szybciej niż myślisz, że spadnę
Nie skończę nic i mówię poważnie
Bo ta jebana scena flow wszędzie mi kradnie
Nie wiem co to miłość, ale uczy mnie na nowo
Ona dała mi to słowo nawet nadała mu kolor
Teraz już nie będę solo nawet, gdy Twoim idolom
Nie podoba się to co jest z moją głową
Spinam włosy w kok (kok), jebię cały rok (rok)
Polewaj mi sok (sok), zawsze miałem własny lot
Moja kolekcja kobiet jak Future
Powiedz im w szkole, że się gdzie indziej uczę
Praca da, praca do serio jest kluczem
Wiem jak wyjść z dołu ku górze
Moja, moja, moja kolekcja kobiet jak Future
Wchodzi na scenę, chce pozbyć się spodni
Ale naprawdę my jesteśmy głodni
Jemy co chcemy, potem jesteśmy płodni
Się upewnię, że świat o mnie nie zapomni
Się upewnię, że świat o mnie nie zapomni
Się upewnię jee, się upewnię jee, się upewnię jee[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Jestem na mieście załatwiamy sprawy
Gram tyle koncertów, chcą mnie do Warszawy
Telefon mi dzwoni, wybucha przy twarzy
Przez co nie ma mowy, że nie będę bogaty
Masz milion na sobie, weź wyrzuć te szmaty
Co z tego jak brat ma te długi do spłaty
Jest masa tych samych jak ja tu gówniarzy
A żaden swojej wizji nie stoi na straży
Spalasz swą torbę, z czego się tłumaczysz
Mała i tak już spisała na straty
Pokażę każdemu, każdy to zobaczy
Marzeniami otworzyłem drogę do sławy
Pokaz swój klucz to miał być ten papier
Coś Ci nie wyszło i ciągle nie łapiesz
Na mnie leci hejt, ale jebię to bardziej
Od kiedy dostaje tą miłość na klatce
To moja bejbi nazywam ją skarbem
Zdobędę to szybciej niż myślisz, że spadnę
Nie skończę nic i mówię poważnie
Bo ta jebana scena flow wszędzie mi kradnie
Nie wiem co to miłość, ale uczy mnie na nowo
Ona dała mi to słowo nawet nadała mu kolor
Teraz już nie będę solo nawet, gdy Twoim idolom
Nie podoba się to co jest z moją głową
Spinam włosy w kok (kok), jebię cały rok (rok)
Polewaj mi sok (sok), zawsze miałem własny lot
Moja kolekcja kobiet jak Future
Powiedz im w szkole, że się gdzie indziej uczę
Praca da, praca do serio jest kluczem
Wiem jak wyjść z dołu ku górze
Moja, moja, moja kolekcja kobiet jak Future
Wchodzi na scenę, chce pozbyć się spodni
Ale naprawdę my jesteśmy głodni
Jemy co chcemy, potem jesteśmy płodni
Się upewnię, że świat o mnie nie zapomni
Się upewnię, że świat o mnie nie zapomni
Się upewnię jee, się upewnię jee, się upewnię jee[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]