INTRODEMIC by White Widow (PL) Lyrics
[Zwrotka 1: Bary]
''Każde twoje nowe zwroty to życiówka, Bary''
Ja pluję fakty i nawet nie próbuj zaprzeczyć
A oni działają jak węgiel, mi nie braknie pary
Robimy rzeczy, o których nie musicie wiedzieć
Jak słyszą style Wdowy, no to mówią ''nie do wiary''
Ja mówię:
''Wierzcie, nikt tu na dupie nie chce siedzieć''
Jak ty chcesz nas pociągnąć w dół to ci skapnie hary
I to nie deszczyk, nie zabroni nikt nam wyżej lecieć
[Zwrotka 2: Kosior]
Manifestuję moje powierzchnie tnące
Pajacu, twoja suka, lecz moje żądze
Mamo, z braćmi zrobimy te pieniądze
Przysięgam, żе tym razem wydam je mądrze
Yеah, White Widow, bitch, we do that
Pizdo, dostaniesz na łeb sierpa, a nie kulę
Nie biorę trochę, bo ja zgarniam całą pulę
Pozdro dla ludzi, którzy śledzą tę fabułę
Nie dbam o sukę, nie obchodzi mnie relacja
Ważniejsza po weekendzie jest regeneracja
Łódź na mapę, to już nie jest symulacja
Mamy zamiar działać, tu się liczy akcja
[Zwrotka 3: Macias]
Daj mi stówę, albo dwie, nawet cztery
Nie będzie mnie zaskakiwać, co pierdolą te frajery
Hunnid bands wysypuje się z saszety
Wiem co z tego mogę wydać, a co przeznaczyć na bety
Ey, a twój ziomal to jest pała
Stracił dwa zęby i godność, no i kurwa się rozgadał
Jebać wszystkich co nam wróżyli na zapas
Biała Wdowa rzuca sieci na was, koniec uciekania
Przeżyłem tutaj dużo dni, kurwa, bez spania
Twojego kolegę boli głowa już od dociekania
I mi nie próbuj tu wmawiać, że bez ćpania
Widzę po nim jakie oczy, wiem, że przyjdzie bez pytania
Woah, White Widow in this bitch, yeah
Mój, mój ziomal to nie pizda, yeah
Ja zarzekam na nas przystaw
Ona płonie, lecz wcale nie od ogniska
Ey, kiedyś droga była śliska
Teraz tak samo, tylko z górki jadę jak na łyżwach
Webidemic jebnie, sprawa oczywista
Pozdro dla moich ludzi, a od twoich trzymam dystans
[Zwrotka 4: Chłopiec]
Biała Wdowa na głośnikach, suko, puszczaj to
Jesteśmy coraz lepsi, niedowiarki mają szok
Jak się do nas tu odzywasz, no to zluzuj ton
Zabieraj ten taboret, dawaj nam tu tron
Jestem pojebany, ale to już wiesz
Tu się liczy więź, a nie jakiś cash
Wszystko płonie wokół, nie potrzeba blet
To White Widow, dziwko, na planecie sieć
Twoje ziomy jak beatersy, bo są tu do rozjebania
Mamy styl jak Adesanya, bo jest nie do podjebania
Biała Wdowa i Ordine, wieczna sztama
Twój ziom nie jest OG, to jest zwykła pała
''Każde twoje nowe zwroty to życiówka, Bary''
Ja pluję fakty i nawet nie próbuj zaprzeczyć
A oni działają jak węgiel, mi nie braknie pary
Robimy rzeczy, o których nie musicie wiedzieć
Jak słyszą style Wdowy, no to mówią ''nie do wiary''
Ja mówię:
''Wierzcie, nikt tu na dupie nie chce siedzieć''
Jak ty chcesz nas pociągnąć w dół to ci skapnie hary
I to nie deszczyk, nie zabroni nikt nam wyżej lecieć
[Zwrotka 2: Kosior]
Manifestuję moje powierzchnie tnące
Pajacu, twoja suka, lecz moje żądze
Mamo, z braćmi zrobimy te pieniądze
Przysięgam, żе tym razem wydam je mądrze
Yеah, White Widow, bitch, we do that
Pizdo, dostaniesz na łeb sierpa, a nie kulę
Nie biorę trochę, bo ja zgarniam całą pulę
Pozdro dla ludzi, którzy śledzą tę fabułę
Nie dbam o sukę, nie obchodzi mnie relacja
Ważniejsza po weekendzie jest regeneracja
Łódź na mapę, to już nie jest symulacja
Mamy zamiar działać, tu się liczy akcja
[Zwrotka 3: Macias]
Daj mi stówę, albo dwie, nawet cztery
Nie będzie mnie zaskakiwać, co pierdolą te frajery
Hunnid bands wysypuje się z saszety
Wiem co z tego mogę wydać, a co przeznaczyć na bety
Ey, a twój ziomal to jest pała
Stracił dwa zęby i godność, no i kurwa się rozgadał
Jebać wszystkich co nam wróżyli na zapas
Biała Wdowa rzuca sieci na was, koniec uciekania
Przeżyłem tutaj dużo dni, kurwa, bez spania
Twojego kolegę boli głowa już od dociekania
I mi nie próbuj tu wmawiać, że bez ćpania
Widzę po nim jakie oczy, wiem, że przyjdzie bez pytania
Woah, White Widow in this bitch, yeah
Mój, mój ziomal to nie pizda, yeah
Ja zarzekam na nas przystaw
Ona płonie, lecz wcale nie od ogniska
Ey, kiedyś droga była śliska
Teraz tak samo, tylko z górki jadę jak na łyżwach
Webidemic jebnie, sprawa oczywista
Pozdro dla moich ludzi, a od twoich trzymam dystans
[Zwrotka 4: Chłopiec]
Biała Wdowa na głośnikach, suko, puszczaj to
Jesteśmy coraz lepsi, niedowiarki mają szok
Jak się do nas tu odzywasz, no to zluzuj ton
Zabieraj ten taboret, dawaj nam tu tron
Jestem pojebany, ale to już wiesz
Tu się liczy więź, a nie jakiś cash
Wszystko płonie wokół, nie potrzeba blet
To White Widow, dziwko, na planecie sieć
Twoje ziomy jak beatersy, bo są tu do rozjebania
Mamy styl jak Adesanya, bo jest nie do podjebania
Biała Wdowa i Ordine, wieczna sztama
Twój ziom nie jest OG, to jest zwykła pała