O liczeniu by Waglewski Fisz Emade Lyrics
To nie o to chodzi
By bez przerwy lśnić
Czasem nie chce się wcale
Chce się nic
To nie o to chodzi
By najwięcej mieć
Czasem nie chce się wcale
Nie chce chcieć
Wtedy musisz mieć kogoś
Co za pomocą dłoni
Jak ręką Boga osłoni
Przed myślą marną i uczynkiem głupim
By się nie dać sprzedać
By się nie dać kupić
Na księdza już nie licz
On myślami w niebie
Licz na kogoś bliskiego
Najlepiej na siebie
Musisz mieć kogoś
Co za pomocą dłoni
Jak ręką Boga osłoni
Przed myślą i uczynkiem głupim
By się nie dać sprzedać
By się nie dać kupić
By bez przerwy lśnić
Czasem nie chce się wcale
Chce się nic
To nie o to chodzi
By najwięcej mieć
Czasem nie chce się wcale
Nie chce chcieć
Wtedy musisz mieć kogoś
Co za pomocą dłoni
Jak ręką Boga osłoni
Przed myślą marną i uczynkiem głupim
By się nie dać sprzedać
By się nie dać kupić
Na księdza już nie licz
On myślami w niebie
Licz na kogoś bliskiego
Najlepiej na siebie
Musisz mieć kogoś
Co za pomocą dłoni
Jak ręką Boga osłoni
Przed myślą i uczynkiem głupim
By się nie dać sprzedać
By się nie dać kupić