Sen by WK (Unreal Things) Lyrics
Idę miastem i jak zwykle mam czerwone oczy
Jest około 4 rano albo 4 w nocy
Tele dawno mi się nie odzywał
Ja tylko czekam aż napiszesz że masz dosyć
Jacyś ludzie obcinają na zajezdni
Szukam papierosów po kieszeniach mojej nerki
Dookoła widzę tylko to co widzę
Może dla tego nie gram tu w innej lidze (ej)(ej)
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
Choć pokaże ci życie trochę inne (NIE!)
Mów mamie z kim bujasz się za winklem, weź
Ze sobą to co lubię najbardziej
To Ty znasz mnie
Wypuścimy z dymem wszystko to co ważne
Potem wyskoczymy razem gdzieś na after
Pamiętaj tylko, aby nic nie mówić matce
Wyłącz telefon gdy tylko wsiądziemy w taksę
Nie mów mi jak masz na imię, o imię zapytam w trakcie
To takie nie winne i smutne
Kiedy się pytasz co u mnie
U mnie jakby trochę mniej
Strachu przed kolejnym jutrem
Nie widzę wytartych łez
Jestem dalej w tym miejscu w którym mówiłem że jestem (ej)
Albo już nie wiem, czy we śnie
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
Babka na murku przed metrem
Pyta mnie czy jej coś ciepnę
Pytam cię co tak bezczelnie
Nie pytam się o nic więcej
I idę dalej gdzie szedłem
Znowu na mieście policja goni chłopaków
Jak chłopaki biegną po penge
Pytam się co tak bezczelnie
Pytam się co tak bezczelnie
I znowu jestem na tym samym bloku
Nie mam dość wrażeń, a przeceniam spokój
I gdyby nie spokój mnie wtedy zatrzymał
Skończyła byś marnie
Jakby ktoś pytał się czuje fatalnie
Jakby ktoś pytał to nie wiem, czy zasnę
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
Ciężka powieka
Tym razem w lesie, na jakiejś ławce
Trzymam na kolanach obcą mi pannę
Pytam się która po tamtej
Ona ze 10 po 4-tej
Znowu na tarczy
Moje demony się nie odnalazły
Jak mam nie zakładać branży
Jak mam do tego smykałkę
Nie tylko stoję przed majakiem
Jestem człowiekiem oddanym za pasję
Znowu obudzę się gdzieś koło czwartej
Nie wiem czy zasnę
Nie wiem czy mogę, bo nie wiem czy zasnę
Nie wiem czy zasnę
Nie wiem czy mogę, bo nie wiem czy zasnę
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
Jest około 4 rano albo 4 w nocy
Tele dawno mi się nie odzywał
Ja tylko czekam aż napiszesz że masz dosyć
Jacyś ludzie obcinają na zajezdni
Szukam papierosów po kieszeniach mojej nerki
Dookoła widzę tylko to co widzę
Może dla tego nie gram tu w innej lidze (ej)(ej)
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
Choć pokaże ci życie trochę inne (NIE!)
Mów mamie z kim bujasz się za winklem, weź
Ze sobą to co lubię najbardziej
To Ty znasz mnie
Wypuścimy z dymem wszystko to co ważne
Potem wyskoczymy razem gdzieś na after
Pamiętaj tylko, aby nic nie mówić matce
Wyłącz telefon gdy tylko wsiądziemy w taksę
Nie mów mi jak masz na imię, o imię zapytam w trakcie
To takie nie winne i smutne
Kiedy się pytasz co u mnie
U mnie jakby trochę mniej
Strachu przed kolejnym jutrem
Nie widzę wytartych łez
Jestem dalej w tym miejscu w którym mówiłem że jestem (ej)
Albo już nie wiem, czy we śnie
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
Babka na murku przed metrem
Pyta mnie czy jej coś ciepnę
Pytam cię co tak bezczelnie
Nie pytam się o nic więcej
I idę dalej gdzie szedłem
Znowu na mieście policja goni chłopaków
Jak chłopaki biegną po penge
Pytam się co tak bezczelnie
Pytam się co tak bezczelnie
I znowu jestem na tym samym bloku
Nie mam dość wrażeń, a przeceniam spokój
I gdyby nie spokój mnie wtedy zatrzymał
Skończyła byś marnie
Jakby ktoś pytał się czuje fatalnie
Jakby ktoś pytał to nie wiem, czy zasnę
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
Ciężka powieka
Tym razem w lesie, na jakiejś ławce
Trzymam na kolanach obcą mi pannę
Pytam się która po tamtej
Ona ze 10 po 4-tej
Znowu na tarczy
Moje demony się nie odnalazły
Jak mam nie zakładać branży
Jak mam do tego smykałkę
Nie tylko stoję przed majakiem
Jestem człowiekiem oddanym za pasję
Znowu obudzę się gdzieś koło czwartej
Nie wiem czy zasnę
Nie wiem czy mogę, bo nie wiem czy zasnę
Nie wiem czy zasnę
Nie wiem czy mogę, bo nie wiem czy zasnę
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś
A może to tylko sen, a może po prostu wciąż śnię
A może po prostu tak jest, może to że mną coś