Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Tyle Snów 1 Skit by Tymon Lyrics

Genre: rap | Year: 1999

Jeden, dwa, nie, bez testu mikrofonu
Nie dam im tej szansy na ucieczkę do domu
Nie będę ich oszczędzał, nie jestem z PKO
Już po tych trzech linijkach ogłoszono TKO
Właściwie w tej chwili walka mogłaby się skończyć
Ale gdy chodzi o ego
Nawet kopanie leżących jest do zaakceptowania
Nie zmienię swego zdania, na temat waszej płyty
I waszego bełkotania
Za chwilę zaś udzielę wam pokazową lekcję
Jak w wyzywaniu innych osiągnąć perfekcję

[Zwrotka 1]
Znacie mnie, gdy mam dłonie na piórze zawsze kogoś wkurzę
Ale gdy mam dłonie na mikrofonie, zostawiam ludzi na komie
Zbadają tą gadkę
Pieprzę jedną scenę, to sprawa osobista
O Wzgórze powiększyła się mych przeciwników lista
A musicie wiedzieć, że taki jak ja antagonista
Ja walczę niczym [?], jak woda ognista
Czeka ich apokalipsa jakiej nawet fatalista
Nie jest w stanie przewidzieć, a największy ateista powie "o Boże!"
Gdy ja wokalista z 7-1 będę znęcał się nad nimi jak sadysta
Bowiem depczę po Wzgórzu, więc podobnie alpinista
Taki ze mnie jest indywidualista, że słabi goście pojąć mnie nie mogą
Zatem mam na ich poziomie kilka linijek ze sobą
To, co o mnie mówicie jest tak pełne gówna
Że wydaje mi się czasem, iż to są wasze usta
Poczekajcie! Wszystkich was postać jest gówniana
Więc może dupą jest każdego z was mama
A za chwilę jak wasz ojciec zleje wam tyłki
To nauczka, byście więcej nie czynili tej pomyłki
I co? Dalej chcecie przeciw mnie się obrócić?
W 7-1 mnie znajdziecie, gdzie będę sobie nucić
[Refren]
Tyle niespełnionych snów o niezłym składaniu słów
Tyle niespełnionych snów o niezłym składaniu słów
Tyle niespełnionych snów o niezłym składaniu słów
A w tej chwili pozbawiam was nawet tych snów

[Zwrotka 2]
Bo za szklanką odbywają się mojego mózgu burze
Więc spotkanie ze mną Wzgórze skończy na emeryturze
Bowiem gdy manifestuję, nic im nie pomoże
Ani ich brzytwy, ani ich noże
Bo mogą mieć ze sobą cały Arsenał Bellony
Ja będę trzymał w dłoni tylko dwa mikrofony
Otrzymane od Ya-Pa 3 na znak mego zwycięstwa
W słowniku moim nie ma czegoś takiego jak klęska
Za to słowo to na pewno zna dobrze Wzgórze
Mają teksty przestarzałe, jakby pisano je w jurze
Wciąż nie wiecie na co mnie stać? Przykładem Wzgórze
Zmiatam was ze sceny, jakbyście byli kurzem
Bo o tyle jestem większy od każdego z was
Że gdy wy jesteście Wzgórze, ja jestem K2
Nawet mówiąc "chuj ci w dupę" mówisz przez samo "h"
Nie udawaj zatem gościa, co język polski zna
Co z tego, że nie mówicie, gdy go kaleczycie
Zanim znów otworzysz usta, lepiej pomyśl należycie
I co? Dalej chcecie przeciw mnie się obrócić?
W 7-1 mnie znajdziecie i dalej będę nucić
[Refren]

[Zwrotka 3]
Już wiecie, że nie uważam was za MC
Celniejsze w przypadku waszym będzie WC
Bo leję na was luzem, albo KFC
Bo zjadam was szybko, chociaż może PC
Już jednym przyciskiem można was wyłączyć
Będzie nim mego mikrofonu włącznik
Dzięki niemu, przy pomocy słów moich potoków
Taką oto hipotezę udowodnię bez kłopotów
Słowa: "dobrzy, MC, to" nie powinny w jednym zdaniu
Stać przed waszą nazwą w moim przekonaniu
Chyba, że między nimi słówko "nie" by stało
Wtedy, cóż, wszystko by się zgadzało
Pomyśl tylko o tym, w moim mieście wasza płyta
Leży na sklepowej półce, nikt o nią nie pyta
Bo wasz album nie sprzedałby się nawet
Gdyby gratis dodawali do niego dziwkę z paczką prezerwatyw
Szczerze? Nie macie żadnych umiejętności
Już widzę, jak zębami zgrzytacie ze złości
Bo zamknąłem wasze gęby na kłódkę i wyrzuciłem kluczem
Ale choć to koniec, dalej będę nucił

[Refren]
[Południowy wzwód] x8

I niech wam się nie zdaje, że kiedyś was przeproszę
Z wami już skończyłem, mówię: następny proszę
Bo jeśli jeszcze ktoś coś do mnie ma
Zawsze mogę stworzyć tyle słów
Dwa, dajcie mi tylko znać, czekam