WY3OOR by Tusz Na Rkach Lyrics
[Zwrotka 1]
Od zawsze nie chciałem być więźniem oczekiwań
Więźniem stylu, poglądów bo to szybko nas zabija
Od środka, to chwila coś się kończy ale nie zaczyna
Aż widać jak mięśnie twarzy frustracja spina
Z oczu wypływa zawiść, oglądam to codziennie
Krytyka tych co nie zrobili nic to takie denne
I mega się ciesze, ze nie ma tego we mnie
Choć często tracę sens bo wciąż większości są ciemne
Ignorancja przekroczyła normę kilkukrotnie
Także poglądy normalne, stają się przewrotne
I serce mi pęka bo jestem tylko narratorem tu
I szkoda, ze cierpimy na deficyt autorytetów
Szkoda, ze hałas miasta wykańcza nas po cichu
Hałas galerii handlowych i wypasionych butików
Hałas, wszyscy, zróbcie hałas
Bo jeszcze chwila i nie zostanie tutaj nic dla nas
[Refren x2]
Nie lubię się chwalić, ściemniać robić wrażenia
Wole w tym czasie pisać, tworzyć, gonić marzenia
Choć często, przez to, mało kto docenia
Że często, przez to mam coś do powiedzenia
[Zwrotka 2]
Wole wybrać mniejsze zło, niż dać innym wybrać za mnie
Bo często mniejsze zło to dobry wybór, paradoksalnie
Wybór, tak niewiele ich zostało nam
Tybet, Palestyna, Irak, Afganistan
Wybór, Louie, Gucci, Fendi, Prada
Lubie mówić o tym o czym innym nie wypada
Bo każdy ma wybór i każdy ma inny
I to tylko Twój wybór czy jesteś winny czy nie winny
Czy masz w dupie świat i chcesz mieć fajne ciuchy
Czy masz w dupie ciuchy i chcesz zrobić coś dla ludzi
Czy wolisz się łudzić, czy wreszcie się obudzić
Ty, decydujesz Ty, nastawiasz budzik
Tylko Ty masz wpływ czy ten świat trafi w odpływ
Czy razem się postaramy, że to nigdy nie nastąpi
Ty, grunt to mieć świadomość
I być sobą, stu procentowo odbierz masz wiadomość
[Refren x2]
Nie lubię się chwalić, ściemniać robić wrażenia
Wole w tym czasie pisać, tworzyć, gonić marzenia
Choć często, przez to, mało kto docenia
Że często, przez to mam coś do powiedzenia
[Zwrotka 3]
Poza tym nie przyszedłem tu po byle co
Tylko by wycisnąć z życia sok
Atakuje gwiazdę śmierci, widzę wlot
Zamykam oczy, czuje krawędź, robię krok
Spadam w dół, dokładnie jak w ostatnią noc
I grunt, że jestem sobą nawet jak popełniam błąd
I nie chce patrzeć jak ktoś inny spełnia moje sny
Bo rzeczywistość ma stanowczo na mnie zły wpływ
Ten świat zwariował, Ziemia płacze, lawa to jej łzy
I mam świadomość, ze jesteśmy tylko ja i Ty
Na przeciw tłumom którym świadomość jest obca
Bo są bierni, choć sami żyją na progu histerii
Bo jeśli Twój świat to rzeczy, produkty, metki
To bez nich, depresja, terapia, tabletki
I spadasz w dól w najciemniejszy punkt
I w klika sekund Twoje serce jest zimne jak lód
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Od zawsze nie chciałem być więźniem oczekiwań
Więźniem stylu, poglądów bo to szybko nas zabija
Od środka, to chwila coś się kończy ale nie zaczyna
Aż widać jak mięśnie twarzy frustracja spina
Z oczu wypływa zawiść, oglądam to codziennie
Krytyka tych co nie zrobili nic to takie denne
I mega się ciesze, ze nie ma tego we mnie
Choć często tracę sens bo wciąż większości są ciemne
Ignorancja przekroczyła normę kilkukrotnie
Także poglądy normalne, stają się przewrotne
I serce mi pęka bo jestem tylko narratorem tu
I szkoda, ze cierpimy na deficyt autorytetów
Szkoda, ze hałas miasta wykańcza nas po cichu
Hałas galerii handlowych i wypasionych butików
Hałas, wszyscy, zróbcie hałas
Bo jeszcze chwila i nie zostanie tutaj nic dla nas
[Refren x2]
Nie lubię się chwalić, ściemniać robić wrażenia
Wole w tym czasie pisać, tworzyć, gonić marzenia
Choć często, przez to, mało kto docenia
Że często, przez to mam coś do powiedzenia
[Zwrotka 2]
Wole wybrać mniejsze zło, niż dać innym wybrać za mnie
Bo często mniejsze zło to dobry wybór, paradoksalnie
Wybór, tak niewiele ich zostało nam
Tybet, Palestyna, Irak, Afganistan
Wybór, Louie, Gucci, Fendi, Prada
Lubie mówić o tym o czym innym nie wypada
Bo każdy ma wybór i każdy ma inny
I to tylko Twój wybór czy jesteś winny czy nie winny
Czy masz w dupie świat i chcesz mieć fajne ciuchy
Czy masz w dupie ciuchy i chcesz zrobić coś dla ludzi
Czy wolisz się łudzić, czy wreszcie się obudzić
Ty, decydujesz Ty, nastawiasz budzik
Tylko Ty masz wpływ czy ten świat trafi w odpływ
Czy razem się postaramy, że to nigdy nie nastąpi
Ty, grunt to mieć świadomość
I być sobą, stu procentowo odbierz masz wiadomość
[Refren x2]
Nie lubię się chwalić, ściemniać robić wrażenia
Wole w tym czasie pisać, tworzyć, gonić marzenia
Choć często, przez to, mało kto docenia
Że często, przez to mam coś do powiedzenia
[Zwrotka 3]
Poza tym nie przyszedłem tu po byle co
Tylko by wycisnąć z życia sok
Atakuje gwiazdę śmierci, widzę wlot
Zamykam oczy, czuje krawędź, robię krok
Spadam w dół, dokładnie jak w ostatnią noc
I grunt, że jestem sobą nawet jak popełniam błąd
I nie chce patrzeć jak ktoś inny spełnia moje sny
Bo rzeczywistość ma stanowczo na mnie zły wpływ
Ten świat zwariował, Ziemia płacze, lawa to jej łzy
I mam świadomość, ze jesteśmy tylko ja i Ty
Na przeciw tłumom którym świadomość jest obca
Bo są bierni, choć sami żyją na progu histerii
Bo jeśli Twój świat to rzeczy, produkty, metki
To bez nich, depresja, terapia, tabletki
I spadasz w dól w najciemniejszy punkt
I w klika sekund Twoje serce jest zimne jak lód
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]