To Dla Ciebie by Tusz Na Rkach Lyrics
[Zwrotka 1]
Pamiętasz? Od początku miałem gdzieś co mówią o nas
Byłem ja, Ty i ona, Kielce południowa strona
Wiesz kochałem ją i to nie jest żadna przenośnia
Odnośnie muzyki, która w nas wtedy wrosła
Choć kochałem ją też, ale w inny sposób
Bo jak dziś zamykam oczy, czuję zapach jej włosów
Mój pokój, jej oczy, dym z papierosów
Pewnie byli byśmy razem, gdybyśmy znaleźli sposób
Wtedy, było ciężko nam odnaleźć się
Mimo że razem, spędzaliśmy całe dnie
Potem, ja wyjechałem z Kielc, a odległość niszczy więzi
Oddałbym serce, by choć raz usnęła obok mnie
Ale życie szybko zmienia się i jak wróciłem one były już dwie
Do tego on, nowe życie, nowe plany i nagle nie jesteśmy już tacy sami
Mimo to wciąż kocham ją, bo wiem, że wtedy poszłabym za mną na samo dno
I ja poszedłbym za nią też, zamykam oczy, a nad nami wciąż pada deszcz
[Refren x2]
To dla Ciebie ode mnie
Idziemy drogą wciąż do gwiazd, przez ciernie
I nie zatrzyma nas nic i nie zatrzyma nas nikt
[Zwrotka 2]
Pamiętam jak ktoś miał do mnie problem, on stał za mną
I choć był młodszy o rok, wychował go ten sam hardcore
Ten sam bruk, te same przeciwności
Frustracje, problemy przelane w muzykę złości
W każdy bit, w każdym rym, w każdy wers
Mówili strata czasu, ale przynajmniej mieliśmy cel
Wyrwać się, zostawić w lusterku wstecznym
Szare podwórka, brak przyszłości i perspektyw
Muzyka była naszą szansą, nasz hip-hop
Wkomponowany w nasze miasto
To wszystko, co nam dodawało skrzydeł
I sprawiało, że przestało istnieć niemożliwe
I gdy byliśmy od szczytu krok, na nasze głowy runął strop
I od tej pory nie ma Cię już z nami, a my nie jesteśmy tacy sami
Mimo to wciąż wspominam go, bo wiem, że wtedy poszedłbym za mną na samo dno
I ja poszedłbym za nim też, zamykam oczy, a nad nami wciąż pada deszcz
[Refren x2]
To dla Ciebie ode mnie
Idziemy drogą wciąż do gwiazd, przez ciernie
I nie zatrzyma nas nic i nie zatrzyma nas nikt
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Pamiętasz? Od początku miałem gdzieś co mówią o nas
Byłem ja, Ty i ona, Kielce południowa strona
Wiesz kochałem ją i to nie jest żadna przenośnia
Odnośnie muzyki, która w nas wtedy wrosła
Choć kochałem ją też, ale w inny sposób
Bo jak dziś zamykam oczy, czuję zapach jej włosów
Mój pokój, jej oczy, dym z papierosów
Pewnie byli byśmy razem, gdybyśmy znaleźli sposób
Wtedy, było ciężko nam odnaleźć się
Mimo że razem, spędzaliśmy całe dnie
Potem, ja wyjechałem z Kielc, a odległość niszczy więzi
Oddałbym serce, by choć raz usnęła obok mnie
Ale życie szybko zmienia się i jak wróciłem one były już dwie
Do tego on, nowe życie, nowe plany i nagle nie jesteśmy już tacy sami
Mimo to wciąż kocham ją, bo wiem, że wtedy poszłabym za mną na samo dno
I ja poszedłbym za nią też, zamykam oczy, a nad nami wciąż pada deszcz
[Refren x2]
To dla Ciebie ode mnie
Idziemy drogą wciąż do gwiazd, przez ciernie
I nie zatrzyma nas nic i nie zatrzyma nas nikt
[Zwrotka 2]
Pamiętam jak ktoś miał do mnie problem, on stał za mną
I choć był młodszy o rok, wychował go ten sam hardcore
Ten sam bruk, te same przeciwności
Frustracje, problemy przelane w muzykę złości
W każdy bit, w każdym rym, w każdy wers
Mówili strata czasu, ale przynajmniej mieliśmy cel
Wyrwać się, zostawić w lusterku wstecznym
Szare podwórka, brak przyszłości i perspektyw
Muzyka była naszą szansą, nasz hip-hop
Wkomponowany w nasze miasto
To wszystko, co nam dodawało skrzydeł
I sprawiało, że przestało istnieć niemożliwe
I gdy byliśmy od szczytu krok, na nasze głowy runął strop
I od tej pory nie ma Cię już z nami, a my nie jesteśmy tacy sami
Mimo to wciąż wspominam go, bo wiem, że wtedy poszedłbym za mną na samo dno
I ja poszedłbym za nim też, zamykam oczy, a nad nami wciąż pada deszcz
[Refren x2]
To dla Ciebie ode mnie
Idziemy drogą wciąż do gwiazd, przez ciernie
I nie zatrzyma nas nic i nie zatrzyma nas nikt
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]