Krejzi by Tusz Na Rkach Lyrics
[Zwrotka 1]
Mam problem, bo jak inni nie chcę płynąć z prądem
Mój come back to kolejny kompleks w ich komplet
Bo ciągle wiem skąd jestem i nie zapomnę
Więc żądle tych co sprzedają się za drobne
Mój progres to jad który zabierze im oddech
I jak wejdą do studia to poczują klaustrofobie
Zaczną się dusić, a potem wyjdą, mam syndrom
Kolekcjonuje blask zabrany pindom, wiesz?
Lubię gorycz życia popić kubami bro
I zacząć jak jest ciemno, skończyć jak jest widno
I sączyć Hennessy przy "all eyes on me"
Szkoda, że mój ziom Oskar nie dożył tych chwil
Fifty powiedział - idź w przód, pokręć styl
A jak będą z ciebie drwić, to obróć ich w pył
Bo masz jedną szansę i jedno życie tylko
Więc pieprz to co myślą i rób prawdziwy hip hop
[Zwrotka 2]
Mam trudność z zapisywaniem kiedy bębny dudnią
Myślę szybciej niż piszę, więc robię to na brudno
Unicestwiam sztuczność, w pamięci tkwi klucz do efektu
Więc nie zobaczysz mnie z kartkami w studio
Bo czuć to podstawa zanim wrzucisz to na płótno
By być grubym kotem przy którym bity nie chudną
By mieć swój totem jak Gural i głowę w chmurach
Tu gdzie browar na kuraż przed klubem jest jak rytuał wiesz
Tu gdzie stres potrafi w ziemię cię wgnieść
Gdzie idziesz przez czasem słońce, czasem deszcz
Gdzie jednym przybijać pięć, drugim przybijasz pięść
A na drugi dzień to wszystko traci sens
Gdzie ból to część naszych doświadczeń więc
Z wymówkami skończ, zamień niechęć na chęć
Bo tak naprawdę ziom masz tylko siebie
I jedno życie, żeby spełnić swoje sny
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Mam problem, bo jak inni nie chcę płynąć z prądem
Mój come back to kolejny kompleks w ich komplet
Bo ciągle wiem skąd jestem i nie zapomnę
Więc żądle tych co sprzedają się za drobne
Mój progres to jad który zabierze im oddech
I jak wejdą do studia to poczują klaustrofobie
Zaczną się dusić, a potem wyjdą, mam syndrom
Kolekcjonuje blask zabrany pindom, wiesz?
Lubię gorycz życia popić kubami bro
I zacząć jak jest ciemno, skończyć jak jest widno
I sączyć Hennessy przy "all eyes on me"
Szkoda, że mój ziom Oskar nie dożył tych chwil
Fifty powiedział - idź w przód, pokręć styl
A jak będą z ciebie drwić, to obróć ich w pył
Bo masz jedną szansę i jedno życie tylko
Więc pieprz to co myślą i rób prawdziwy hip hop
[Zwrotka 2]
Mam trudność z zapisywaniem kiedy bębny dudnią
Myślę szybciej niż piszę, więc robię to na brudno
Unicestwiam sztuczność, w pamięci tkwi klucz do efektu
Więc nie zobaczysz mnie z kartkami w studio
Bo czuć to podstawa zanim wrzucisz to na płótno
By być grubym kotem przy którym bity nie chudną
By mieć swój totem jak Gural i głowę w chmurach
Tu gdzie browar na kuraż przed klubem jest jak rytuał wiesz
Tu gdzie stres potrafi w ziemię cię wgnieść
Gdzie idziesz przez czasem słońce, czasem deszcz
Gdzie jednym przybijać pięć, drugim przybijasz pięść
A na drugi dzień to wszystko traci sens
Gdzie ból to część naszych doświadczeń więc
Z wymówkami skończ, zamień niechęć na chęć
Bo tak naprawdę ziom masz tylko siebie
I jedno życie, żeby spełnić swoje sny
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]