Coś Z Niczego by Tusz Na Rkach Lyrics
[Zwrotka 1]
Poczuj zapach asfaltu latem, chodników szorstkość
Beton, na którym wciąż kwitnie nasza wolność
Czytaj: nasza sztuka, tworzenie czegoś, gdy nie masz nic
Za każdym razem, kiedy słowa wplatasz w rytm
Za każdym razem, kiedy trzymasz w ręku puszkę farby
Sprawiając, że świat przestaje być biało-czarny
Za każdym razem, gdy przelewasz emocje w ruch
Swojego ciała, wyrażając się bez zbędnych słów
I gdy oprawiasz tłuste bity w skrecze, cuty
I gdy robisz tłuste bity, stukasz całą noc w pady
Bo gdy inni twierdzili, że nie dasz rady
Ty wierzyłeś, że cię wzmocni to, co nie potrafi zabić
I to nas łączy, nie chcę niszczyć, chcę naprawić
Świat, który jest jak jeden organizm
Więc się nie wstydzę, że stworzyło mnie podwórko
Bo hip hop znaczy dla mnie to samo, co lepsze jutro
[Refren]
Wciąż tworzę coś z niczego, ziom
Biorąc kartkę i długopis do rąk
I opisując to, co widzę codziennie
Jestem w drodze na szczyt
I nie mam czasu na brednie
Wciąż tworzę coś z niczego, ziom
Biorąc kartkę i długopis do rąk
I opisując to, co widzę codziennie
Jestem w drodze na szczyt
I nie mam czasu na brednie
[Zwrotka 2]
Wciąż robimy swoje i pieprzyć, co mówią o nas
Gdzieś na podwórkach, bo my jesteśmy ponad, brat
Zmieniam świat, walcząc tym, co mamy w głowach
Zostawiając swoje DNA na mikrofonach
Od lat nie mam czasu na podsumowanie strat
Więc nie myślę o nich, co nie znaczy, że ich brak, wiesz
Nie pierwszy raz rap mi służy za terapię
Próba odpowiedzi na pytanie, czego pragnę
I choć nie tak dawno byłem na dnie
Dzisiaj mam to w dupie, mówiąc dosadnie
Bo skończyłem studia na uniwersytecie
Ucząc się w obcym języku, w obcym kraju, w obcym mieście
Więc You don't have nothing of me wciąż
Nie jestem gwiazdą, how me? zapomnij
To ciągle ja, więc podbij mnie na fonii
Bo tworzę coś z niczego wbrew codziennej monotonii
[Refren]
Wciąż tworzę coś z niczego, ziom
Biorąc kartkę i długopis do rąk
I opisując to, co widzę codziennie
Jestem w drodze na szczyt
I nie mam czasu na brednie
Wciąż tworzę coś z niczego, ziom
Biorąc kartkę i długopis do rąk
I opisując to, co widzę codziennie
Jestem w drodze na szczyt
I nie mam czasu na brednie
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Poczuj zapach asfaltu latem, chodników szorstkość
Beton, na którym wciąż kwitnie nasza wolność
Czytaj: nasza sztuka, tworzenie czegoś, gdy nie masz nic
Za każdym razem, kiedy słowa wplatasz w rytm
Za każdym razem, kiedy trzymasz w ręku puszkę farby
Sprawiając, że świat przestaje być biało-czarny
Za każdym razem, gdy przelewasz emocje w ruch
Swojego ciała, wyrażając się bez zbędnych słów
I gdy oprawiasz tłuste bity w skrecze, cuty
I gdy robisz tłuste bity, stukasz całą noc w pady
Bo gdy inni twierdzili, że nie dasz rady
Ty wierzyłeś, że cię wzmocni to, co nie potrafi zabić
I to nas łączy, nie chcę niszczyć, chcę naprawić
Świat, który jest jak jeden organizm
Więc się nie wstydzę, że stworzyło mnie podwórko
Bo hip hop znaczy dla mnie to samo, co lepsze jutro
[Refren]
Wciąż tworzę coś z niczego, ziom
Biorąc kartkę i długopis do rąk
I opisując to, co widzę codziennie
Jestem w drodze na szczyt
I nie mam czasu na brednie
Wciąż tworzę coś z niczego, ziom
Biorąc kartkę i długopis do rąk
I opisując to, co widzę codziennie
Jestem w drodze na szczyt
I nie mam czasu na brednie
[Zwrotka 2]
Wciąż robimy swoje i pieprzyć, co mówią o nas
Gdzieś na podwórkach, bo my jesteśmy ponad, brat
Zmieniam świat, walcząc tym, co mamy w głowach
Zostawiając swoje DNA na mikrofonach
Od lat nie mam czasu na podsumowanie strat
Więc nie myślę o nich, co nie znaczy, że ich brak, wiesz
Nie pierwszy raz rap mi służy za terapię
Próba odpowiedzi na pytanie, czego pragnę
I choć nie tak dawno byłem na dnie
Dzisiaj mam to w dupie, mówiąc dosadnie
Bo skończyłem studia na uniwersytecie
Ucząc się w obcym języku, w obcym kraju, w obcym mieście
Więc You don't have nothing of me wciąż
Nie jestem gwiazdą, how me? zapomnij
To ciągle ja, więc podbij mnie na fonii
Bo tworzę coś z niczego wbrew codziennej monotonii
[Refren]
Wciąż tworzę coś z niczego, ziom
Biorąc kartkę i długopis do rąk
I opisując to, co widzę codziennie
Jestem w drodze na szczyt
I nie mam czasu na brednie
Wciąż tworzę coś z niczego, ziom
Biorąc kartkę i długopis do rąk
I opisując to, co widzę codziennie
Jestem w drodze na szczyt
I nie mam czasu na brednie
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]