Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Ostatni rok by Trute Lyrics

Genre: rap | Year: 2014

[Refren x2]
Ostatni rok, nie pytaj, dla mnie był pełen kontrastów
Momenty blasku czy szok gigant, gdy nagle w potrzasku
Całe to zło przeżywasz, choć już czasem czujesz brak slow
Bo jak zaczynasz przegrywać, nie spodziewasz się oklasków

[Zwrotka 1]
Ostatni kawałek napisałem pół roku przed tym
Skrajnych przeżyć efekty, dziś ich przesyt to pewnik
To emocjonalny rozstrój, zła przemyt gdzieś w środku
Musiałem twarz przemyć, oczyścić ją ze starych wątków
I choć wciąż niezbyt w porządku, chcę żyć jak feniks
Pył zmienić w błysk źrenic, wyjść z cieni
Nim będę gnić w ziemi, osiągnąć szczyt, zenit
Zamiast tkwić w beznadziei, iść w myśl idei
2,0,1,3, pierwsze dwie z liczb mam na karku
Na głowie pierwszy siwy nit, lecz zrzucam ciężar z barków
Cały ten syf i jestem w mig znów gotowy do startu
Pieprzę blichtr, nie dbam czy zgarnę parę tych lajków
Zostawiam przeszłość dziś, znów mając na karku głowę
Budząc się z letargu, zaczynam czuć beztroski powiew
Nie zamykając powiek, być bogiem, panem swojego losu
Wierzę w słowo człowiek ponownie za sprawą bliskich osób
[Refren x2]

[Zwrotka 2]
Niekiedy coś wzburzy mnie, kiedy burzy się, od tak
Czuję się źle, czasem też wzbudzi gniew od środka
Tu dziś, gdy znów musisz budować wszystko od podstaw
I wtedy wzory postaw to spory od realiów rozstrzał
Swoją drogą wciąż podążam, która czasem jest kręta
I pamiętam, że wiele przeszkód depcze nam po piętach
Pracując na jutro lepsze, robię swoje nie pękam
Nie skupiając się już niepotrzebnie na sentymentach
Bo nie zawsze jak we snach, wszystko idzie po naszej myśli
Lecz co tydzień dąż do tego, by swe marzenia ziścić
Nawet jeśli komuś nie w smak potęga tych ambicji
Obyś kiedyś we łzach, ale ze szczęścia brał prysznic
Dziś zamykam drzwi, a wraz z tym pewien rozdział
Wewnętrzny rozłam doznań, wiem, tak żyć nie można
Chcę do przodu iść, choć głos mówi mi: w miejscu zostań
Nie wiem czasem dziś, co jest bez sensu, tak do końca

[Refren x2]