Nasze Osiedle Swoboda by Trueszczurs Lyrics
[Jeżozwierz]
Ej elo, rzucam kawałek historii dzieciom
Salut nerwom przed przerwą, jak się miałeś bić z kolegą
A przed lekcją znowu byliście super kumple
Plecak to był słupek, gruby Marcin stał na budzie
Chciał być Olivierem Kahnem, miał rękawice i zapał
Teraz wiem, nie broni bramek, jest z niego pan tramwajarz
Ktoś chciał być jak Cantona, ktoś chciał być jak Jordan
Teraz jeden zmienia koła, a drugi skanuje towar
[Junes]
Urodziłem się w dniu, w którym pękło niebo
Może dla tego do Dżemu mam od dawna sentyment
Nadal outsider chociaż tyle czasu minęło
Chciałem tylko pić i grać, coś jak Rysiek
Jak chciałem zbudować FBI w piwnicy
Albo chociaż zostać agentem, jak Mulder
Polskie Z Archiwum X, w czołówce Lunatycy
Chciałem nakręcić albo poznać konkret
[Jeżozwierz]
Miałem Pegasusa, ziom z klatki miał SNESa
Był bardziej dziany, bo stary robił u Niemca
Pamiętam, jak matka dała banknot, "Skocz po masło"
Dostałem w dupę szmatą, bo za resztę wpadł G I Joe
Wymianki na figurki i metry zdartej skóry
Ustawki na solówki, pirackie taśmy z budki
Pierwsze człowiek świadome słuchanie muzyki
AC/DC i z kasety VHS klipy
[Junes]
Gołota, dla niego nie spałem po nocach
A jak, wkurwiały mnie żarty z niego
Ja pamiętam, jak Endrju obijał Bowe'a
I jak płakałem, kiedy go pokarał Lennox
Pamiętam folię, którą zdjąłem z Nastukafszy
Nie spodziewałem się, że lat wiele później
Nadal będę musiał każdy track Tedego sprawdzić
A jego płyty będę bengował w furze
[Jeżozwierz]
Gówniarstwo, gówniarstwo dragom oddane ciało
Napsikani śmigaliśmy furą ojcu zajebaną
Jak skwaszony mocno, mierzyłem się z Gołotą
Musiałem wyjść, bo z tele piąchy leciały w twarz moją, kurwa
Dzikie czasy, nasze osiedle, swoboda
Każdego z nas biografia byłaby w chuj mocna
Kręcę jointa przy herbacie, nie palę na zewnątrz
Kiedyś każdy z podwieszką śmigał se przez rejon (na miękko)
[Junes]
Kto z nas wtedy nie grał na ośmiu bitach
Dziś często odpalam emulator NESa
Choć pamiętam, jak wypuścili PSXa
Poczciwy Pegasus odpadał w przedbiegach
Dziś za wehikuł czasu oddałbym dużo
By znowu zobaczyć trójki Steva Kerra
Niech Ci, co nie przeżyli tego teraz żałują
Bo szczerze mówiąc nie chciałbym dorastać teraz
Ej elo, rzucam kawałek historii dzieciom
Salut nerwom przed przerwą, jak się miałeś bić z kolegą
A przed lekcją znowu byliście super kumple
Plecak to był słupek, gruby Marcin stał na budzie
Chciał być Olivierem Kahnem, miał rękawice i zapał
Teraz wiem, nie broni bramek, jest z niego pan tramwajarz
Ktoś chciał być jak Cantona, ktoś chciał być jak Jordan
Teraz jeden zmienia koła, a drugi skanuje towar
[Junes]
Urodziłem się w dniu, w którym pękło niebo
Może dla tego do Dżemu mam od dawna sentyment
Nadal outsider chociaż tyle czasu minęło
Chciałem tylko pić i grać, coś jak Rysiek
Jak chciałem zbudować FBI w piwnicy
Albo chociaż zostać agentem, jak Mulder
Polskie Z Archiwum X, w czołówce Lunatycy
Chciałem nakręcić albo poznać konkret
[Jeżozwierz]
Miałem Pegasusa, ziom z klatki miał SNESa
Był bardziej dziany, bo stary robił u Niemca
Pamiętam, jak matka dała banknot, "Skocz po masło"
Dostałem w dupę szmatą, bo za resztę wpadł G I Joe
Wymianki na figurki i metry zdartej skóry
Ustawki na solówki, pirackie taśmy z budki
Pierwsze człowiek świadome słuchanie muzyki
AC/DC i z kasety VHS klipy
[Junes]
Gołota, dla niego nie spałem po nocach
A jak, wkurwiały mnie żarty z niego
Ja pamiętam, jak Endrju obijał Bowe'a
I jak płakałem, kiedy go pokarał Lennox
Pamiętam folię, którą zdjąłem z Nastukafszy
Nie spodziewałem się, że lat wiele później
Nadal będę musiał każdy track Tedego sprawdzić
A jego płyty będę bengował w furze
[Jeżozwierz]
Gówniarstwo, gówniarstwo dragom oddane ciało
Napsikani śmigaliśmy furą ojcu zajebaną
Jak skwaszony mocno, mierzyłem się z Gołotą
Musiałem wyjść, bo z tele piąchy leciały w twarz moją, kurwa
Dzikie czasy, nasze osiedle, swoboda
Każdego z nas biografia byłaby w chuj mocna
Kręcę jointa przy herbacie, nie palę na zewnątrz
Kiedyś każdy z podwieszką śmigał se przez rejon (na miękko)
[Junes]
Kto z nas wtedy nie grał na ośmiu bitach
Dziś często odpalam emulator NESa
Choć pamiętam, jak wypuścili PSXa
Poczciwy Pegasus odpadał w przedbiegach
Dziś za wehikuł czasu oddałbym dużo
By znowu zobaczyć trójki Steva Kerra
Niech Ci, co nie przeżyli tego teraz żałują
Bo szczerze mówiąc nie chciałbym dorastać teraz