Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Tezeta by Tonciu Lyrics

Genre: rap | Year: 2020

Wyobraziłem sobie, że jestem głuchoniemy
Trudno zmienić nastawienie
Jak masz cierpieć, nie rozkminiasz różnic
Między eutanazją a samobójstwem, mrugnij dwa razy, sznur na krześle
Wyobraziłem sobie, że gdzieś tam jest piekło
I tylko ja jestem sam, jest mi zimno, jest mi ciepło
I że cierpię wieczność, krople potu ze mnie ciekną
Zanim zamienią się w sople lodu, będzie ciemność
Cztery pory roku Vivaldiego
Daleko mi do allegro, to Gliwice, nie Palermo
Słuchaj, co mówią rodzice, bo słowo ciałem się stało
Nie puszczaj dzieci na techno, bo ci zdechną
Kiedy rano pijesz caffè noir
Którą Etiopczycy zbierali na polach
Przez całe lata, żebyś mógł się delektować
Tym, jak zaparzyłeś napar i zapaliłeś blanta

Nigdy nie chciałem Chemexa, Tezeta
Pani była pierwsza, Tezeta
Pan musi poczekać, nostalgia
Życie ucieka, bo mu na to pozwalam
Nie teraz
Jak chciałeś być mordercą do rana, to skręca kolana
I zaczniesz się dusić, bo nie masz pojęcia
O ścięgnach, ani jak to działa
I nie będę Ci opowiadał o ranach
Ani jak powstała ostatnia i pierwsza
Życie to czas, którego potrzebujesz na spełnienie swoich potrzeb
Strach, który musi ulec ciekawości
Rozczarowanie, jak już jesteś za tym płotem
Bo trawa jest taka sama, jak tam, gdzie wracasz
I znowu, i znowu i z powrotem
Już jestem o tyle mądrzejszy
O ile ten ból był mi potrzebny
Oni chcą, żebyś go czuł bez przerwy
Nawet on może uzależnić
Bałbym się efektów odstawiennych
Głód potrafi być przyjemny
Dopóki nie zgina mnie wpół
I nie zabiega o moje względy
To statystyka, jak garnki dla voodoo
Jak uwierzyłaś, że dla ciebie nie ma już ratunku, to idź walić lajstry na murku
Nigdy się nie uśmiecham, ciężko mi nawet przy mamie
Ale zamawiamy latte i latte
Jestem w Addis Abeba, jak Malatu Astatke
I zamawiamy latte i latte, latte i latte
W telewizji leci Miś Uszatek
Przytul mamę, przytul tatę

Nigdy nie chciałem Chemexa, Tezeta
Pani była pierwsza, Tezeta
Pan musi poczekać, nostalgia
Życie ucieka mi przez palce
Bo mu na to pozwalam, nie teraz
Jak chciałeś być mordercą do rana, to skręca kolana
I zaczniesz się dusić, bo nie masz pojęcia
O ścięgnach, ani jak to działa
I nie będę Ci opowiadał o ranach
Ani jak powstała ostatnia i pierwsza
Pierwsza, ostatnia