Staram się utrzymać na powierzchni by Tonciu Lyrics
Nie chciałem cie zabijać
Nie chciałem się zabijać
Ale mam pierdoloną KREW NA REKACH
To są moje świadectwa
Nie ma czerwonych pasków
Już od gimnazjum
Pierwszy pojawił SIĘ NA TESTACH
I choć się nie przelewało obserwowałem kropla po kropli
Jak kodeina opuszcza PARACETAMOL
I choć się nie przelewało to się zacząłem topić
W stanie w który za chwile miał ZABRAĆ MNIE STAMTĄD
Wydając więcej niż zarabiam
Myślałem że będę w stanie poukładać
I choć nie oszczędzałem na ćpaniu
To zaciskałem pasa
ZACISKAŁEM PASA
Mam krew na rękach
Śmierć na rzęsach
Jak się rozjebałem samochodem dziadka
Nie zapaliła mi się nawet żadna lampka
Żadna kontrolka nie wyglądała tak jak powinna wyglądać
Długi rękaw długie spodnie weź się OPANUJ KONRAD PRZESTAŃ
Jak szedłem po ulicy po aganii przed oczami obraz
Tryskającej krwii z pachwiny i STRZAŁÓW PO ARTERIACH
Nie zapinałem pasów
Tak nauczył mnie tatuś
Dziś w nowym aucie każe i NIE CHCE SŁYSZEĆ
Ze kupie mu zaślepki
W myślach wypadek spowodowany po klonazolamie
Rozjebane twarze na PRZEDNIEJ SZYBIE
Mam krew na rekach choć nikogo nie zabiłem
Ściekającą krew na rękach kropkę kreskę igłę
Jak patrze na przedramię to widzę POPIELNICZKE
I jak słyszę przez ramie ze ktoś robi to samo
To już nie MOJE ŻYCIE
I nie świece przykładem mam grubo wyjebane
O narkotykach dawno nawijał już kazdy
I masz to na olisie i koda i xanaxy
Ale każdy się boi strzykawek i igieł
I jak już to zacząłem muszę przecierać szlaki
Główny strumień udaje ze mnie nie ma ALBO SKREŚLIŁ
I tak tam nie pasuje nawet się nie przymierzam szmaty
Nie płynę z prądem
Tylko
Staram się utrzymać NA POWIERZCHNI
Nie chciałem się zabijać
Ale mam pierdoloną KREW NA REKACH
To są moje świadectwa
Nie ma czerwonych pasków
Już od gimnazjum
Pierwszy pojawił SIĘ NA TESTACH
I choć się nie przelewało obserwowałem kropla po kropli
Jak kodeina opuszcza PARACETAMOL
I choć się nie przelewało to się zacząłem topić
W stanie w który za chwile miał ZABRAĆ MNIE STAMTĄD
Wydając więcej niż zarabiam
Myślałem że będę w stanie poukładać
I choć nie oszczędzałem na ćpaniu
To zaciskałem pasa
ZACISKAŁEM PASA
Mam krew na rękach
Śmierć na rzęsach
Jak się rozjebałem samochodem dziadka
Nie zapaliła mi się nawet żadna lampka
Żadna kontrolka nie wyglądała tak jak powinna wyglądać
Długi rękaw długie spodnie weź się OPANUJ KONRAD PRZESTAŃ
Jak szedłem po ulicy po aganii przed oczami obraz
Tryskającej krwii z pachwiny i STRZAŁÓW PO ARTERIACH
Nie zapinałem pasów
Tak nauczył mnie tatuś
Dziś w nowym aucie każe i NIE CHCE SŁYSZEĆ
Ze kupie mu zaślepki
W myślach wypadek spowodowany po klonazolamie
Rozjebane twarze na PRZEDNIEJ SZYBIE
Mam krew na rekach choć nikogo nie zabiłem
Ściekającą krew na rękach kropkę kreskę igłę
Jak patrze na przedramię to widzę POPIELNICZKE
I jak słyszę przez ramie ze ktoś robi to samo
To już nie MOJE ŻYCIE
I nie świece przykładem mam grubo wyjebane
O narkotykach dawno nawijał już kazdy
I masz to na olisie i koda i xanaxy
Ale każdy się boi strzykawek i igieł
I jak już to zacząłem muszę przecierać szlaki
Główny strumień udaje ze mnie nie ma ALBO SKREŚLIŁ
I tak tam nie pasuje nawet się nie przymierzam szmaty
Nie płynę z prądem
Tylko
Staram się utrzymać NA POWIERZCHNI