Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Nosiliśmy maski zanim to było modne by Tonciu Lyrics

Genre: rap | Year: 2021

Pandemia, dla nas nie ma wielkiego znaczenia
Od lat żyjemy w skażeniach
Nieważne jaka trucizna, nieważne jaka bakteria, byle się zajebać
Wdychamy materiał
Koronawirus, to moja wina
Powoli ścieka ci do ryja moja ślina
Każdy ma coś do ukrycia, ale my to czarne owce
Teraz starasz się unikać naszych spojrzeń

Nosiliśmy maski zanim to było modne
Nosiliśmy maski zanim to było modne
Do identyfikacji, że mamy podobny problem
To żebyś nie czuł się samotnie
Że mamy podobnie w sercu i wątrobie
Tak samo rozjebany jak żołądek
Pocięte ręce i czerwony nosek
Krew na podłodze
Jak się przestałеś utożsamiać i wygrałeś ten syf
To teraz, kurwa, napiеrdalaj byś dalej gryzł
Przepychać się łokciami nawet jak nikogo nie ma obok
Nie przejmuj się potknięciami, ciągle jestem z tobą
To jest sekta, szmato, czaisz albo wypierdalaj
Jak ci nie dał szczęścia tato, dam ci ja i cała zgraja
Pojebanych ćpunków z moją ksywką na rękach
Nikt z nas nie potrafi latać, choć szybował po niebach
To jest sekta, szmato, jak nie czaisz możesz zamknąć mordę
To dla każdego kto czuje, że w sercu ma podobnie
A teraz zamknij pysk, jak dalej nie czaisz
I daj mi w ryj, tak dla zasady
Ćpuny do wora a wór do jeziora
Jak się skupisz na kolorach musisz to pokonać
Dalej idę na wojnę, całe życie na bombie
Mózg przejechany czołgiem, helikopter
Nosiliśmy maski zanim to było modne
Nosiliśmy maski zanim to było modne
Nosiliśmy maski zanim to było modne

Jak dałem komuś oparcie, to z fartem, płytki oddech
Miliard pierdolonych migających kropek, jestem twoim respiratorem
Nie zakrywam mordy, bo jest brzydka, jest ohydna
Ale po cichu ciągle marzy o dniu, w którym ściągnę maskę
Koronawirus, to moja wina, powoli ścieka ci do ryja moja ślina
Każdy ma coś do ukrycia, ale my to czarne owce
Teraz starasz się unikać naszych spojrzeń

Nosiliśmy maski zanim to było modne
Nosiliśmy maski zanim to było modne
Nosiliśmy maski zanim to było modne