TIMETRAVEL_0 by Tomal Lyrics
Bo w trosce o przyszłość, zrobię tu wszystko
Byleby tylko co w planie mam - pykło
Nie będę lat żyć sto, a ta rzeczywistość
Choć nie jest świetlana nie będzie mi - przykro
Że pora już iść stąd, tu nie czeka nas nic co
Byłoby w stanie dać informacje korzystną
Świat schodzi na psy wciąż , słyszałeśto nie raz
Więc powiedz? realia są chore czy ja? bo nie wiem sam!
Farsa dalej trwa, wszędzie chodzi o ten hajs
A przez niego tracimy znacznie więcaj jak - czas
Przyjaciół, dom, rodzinę, zdrowie, życie - kurwa
Papier nas zabija jak my drzewa skumaj
Ironia losu, a może precyzyjny plan?
Jak z miliardów ludzi zredukować do milionów - ta
Co do milionów to pierwszy trzeba ukraść, skąd?
Ja tam nie wiem ale zapytajmy o to rząd!
Oni wiedzą co i kto jeszcze nim wybuchną bomby
Wkońcu sami finansują nam masowe groby
Pieprzone głąby, bo jak zwał tak zwał skurwieli
Przyjdzie czas, że ktoś upoluje cweli
I złodziei w czerni skurwieli numer dwa
Duchowni kler, kościół, taca, mocher - hajs
Wrzuce dyche, może więcej, cały portfel dam
W imię ojca syna ducha, tylko rozgrzeszenie daj
Masz - możesz odejść ale nie zapomnij wrócić
A jak przyjdziesz znów to nie zapomnij wrzucić
I koniecznie masz nam przyprowadzić wnuki
Bo lubimy tutaj dzieci tak dopomóż bóg im - amen
To pojebane ale przecież taka prawda
Że każda religia to dobrze wyrobiona marka
Jak lacoste, adidas, reebok, puma, nike
Tak samo jesus christ , budda , allach , fuck that
Bo nie ważne kto i jak, byle mógł zarobić tu
I wkońcu zrobić z wszystkich niewolników
Miska ryżu , kilka dolców, miliard butów w drodze
Byle było tylko taniej po czym sprzedać drożej
Dziś standard to high life , więc jebać trzeci świat
Ta standard to high life więc jebać wszystkich - patrz
Toczymy wojny w imie Boga i BOGActwa
A może już niedługo świat się zmieni w MAD MAX
Follow white rabbit bo matrix has you
Kontrolowani przez system stoimy w miejscu
Przy dostępie do broni i tej technologi
Głupota nie boli , rakieta - bang! po nich
Jednym przyciskiem zrobią tu reset
Po co i od kąd potrzebny jest pretekst ?
Putiny, Obamy, Jong Uny i reszta
Dotarły do władzy bękarty piekła
Widowiskowy spektal, urządzą mocarstwa
I możesz być pewny że będzie to jadka
Granica czasu pękła, codzienność to pętla
A wszyscy tak pędzą, że nie widzą już piękna
Niebezpieczeństwa co czai się na każym kroku
Koniec jest blisko ale jeszcze nie w tym roku
Dwa tysiące szesnasty nie będzie tą datą
RAPport wysłany, podpisał # John Titor
Byleby tylko co w planie mam - pykło
Nie będę lat żyć sto, a ta rzeczywistość
Choć nie jest świetlana nie będzie mi - przykro
Że pora już iść stąd, tu nie czeka nas nic co
Byłoby w stanie dać informacje korzystną
Świat schodzi na psy wciąż , słyszałeśto nie raz
Więc powiedz? realia są chore czy ja? bo nie wiem sam!
Farsa dalej trwa, wszędzie chodzi o ten hajs
A przez niego tracimy znacznie więcaj jak - czas
Przyjaciół, dom, rodzinę, zdrowie, życie - kurwa
Papier nas zabija jak my drzewa skumaj
Ironia losu, a może precyzyjny plan?
Jak z miliardów ludzi zredukować do milionów - ta
Co do milionów to pierwszy trzeba ukraść, skąd?
Ja tam nie wiem ale zapytajmy o to rząd!
Oni wiedzą co i kto jeszcze nim wybuchną bomby
Wkońcu sami finansują nam masowe groby
Pieprzone głąby, bo jak zwał tak zwał skurwieli
Przyjdzie czas, że ktoś upoluje cweli
I złodziei w czerni skurwieli numer dwa
Duchowni kler, kościół, taca, mocher - hajs
Wrzuce dyche, może więcej, cały portfel dam
W imię ojca syna ducha, tylko rozgrzeszenie daj
Masz - możesz odejść ale nie zapomnij wrócić
A jak przyjdziesz znów to nie zapomnij wrzucić
I koniecznie masz nam przyprowadzić wnuki
Bo lubimy tutaj dzieci tak dopomóż bóg im - amen
To pojebane ale przecież taka prawda
Że każda religia to dobrze wyrobiona marka
Jak lacoste, adidas, reebok, puma, nike
Tak samo jesus christ , budda , allach , fuck that
Bo nie ważne kto i jak, byle mógł zarobić tu
I wkońcu zrobić z wszystkich niewolników
Miska ryżu , kilka dolców, miliard butów w drodze
Byle było tylko taniej po czym sprzedać drożej
Dziś standard to high life , więc jebać trzeci świat
Ta standard to high life więc jebać wszystkich - patrz
Toczymy wojny w imie Boga i BOGActwa
A może już niedługo świat się zmieni w MAD MAX
Follow white rabbit bo matrix has you
Kontrolowani przez system stoimy w miejscu
Przy dostępie do broni i tej technologi
Głupota nie boli , rakieta - bang! po nich
Jednym przyciskiem zrobią tu reset
Po co i od kąd potrzebny jest pretekst ?
Putiny, Obamy, Jong Uny i reszta
Dotarły do władzy bękarty piekła
Widowiskowy spektal, urządzą mocarstwa
I możesz być pewny że będzie to jadka
Granica czasu pękła, codzienność to pętla
A wszyscy tak pędzą, że nie widzą już piękna
Niebezpieczeństwa co czai się na każym kroku
Koniec jest blisko ale jeszcze nie w tym roku
Dwa tysiące szesnasty nie będzie tą datą
RAPport wysłany, podpisał # John Titor