Uliczny styl by TiW Music Lyrics
[Refren: TPS]
Uliczny styl przekazany małolatom
Wiedzą, za co płacą i wracają, bo jest warto
Za wartą przekminką hipnotyzuję ludzi
Jakby siebie tam widzieli, po środku tej burzy
Uliczny styl przekazany małolatom
Wiedzą, za co płacą i wracają, bo jest warto
Za wartą przekminką hipnotyzuję ludzi
Jakby siebie tam widzieli, po środku tej burzy
[Zwrotka 1: Dack]
Non-stop na zabitce, trawę palę stale
Witam w krainie ciśnień, znasz ją doskonale
Niejeden tu z dragami musi latać na przypale
Bo jest głodny, państwo nie da, sam ogarnia szmalec
Znasz to miasto, żyje tu sto nasto
A jak dostosować się nie umiesz, to cię zamkną
Taka prawda, Polskie realia
Radomska młoda gwardia, przekaz większą wagę ma niż punchline
WMP klika nauczyła mnie robić spontan
Unikat Banda nauczyła mnie jak z bolka robić lolka
Znasz to uczucie, znasz to człowieniu
Kiedy kiermana pusta, głowa na ciśnieniu
26-600, tu jestem to miejsce
Pokazało mi co jest ważne a co ważniejsze
Mam swoją przestrzeń, zatrute powietrze
Wywierają presje, spuszczając tą skurwiałą bestię
Z łańcucha, telefony na podsłuchach
Panna ci się rucha, weź tu komuś zaufaj
Twój przyjaciel wbija ci w plecy sztylet
Jeden centymetr, Bogu dziękujesz, że żyjesz
O tyle na ile, może pomoże dealer
Za ile, za chwilę, i niestety na chwilę
Tylko, to jest tyle tylko, ale to nie wszystko
Bo to, co siedzi we mnie, nigdy, przenigdy nie prysło
[Refren: TPS]
Uliczny styl przekazany małolatom
Wiedzą, za co płacą i wracają, bo jest warto
Za wartą przekminką hipnotyzuję ludzi
Jakby siebie tam widzieli, po środku tej burzy
Uliczny styl przekazany małolatom
Wiedzą, za co płacą i wracają, bo jest warto
Za wartą przekminką hipnotyzuję ludzi
Jakby siebie tam widzieli, po środku tej burzy
[Zwrotka 2: Zet jak Zając]
Wybiegałem na ulice, nie pytaj, gdzie biegnę
Czy wtedy, czy teraz, oby przed siebie
Tak mówi mi serce zatrute dawno
Otrzymałem odtrutkę poznając mą panią
Nie za darmo, nie, za darmo nic nie ma
Albo becelujesz, albo trzeba coś zajebać
Raczę ostatnią kromką chleba, jak masz mało
A gdzie byli wszyscy, gdy to mi brakowało?
Stało się, działo się, po prostu żyć
Z południa Polski uliczny styl
Ile przejedzonych spraw, lepiej nie mówić głośno
Ja się tylko kurwa pytam, mordo, co z tą Polską?
Dzieci wpierdalały kraj, on miał dodać siły
Zamiast polepszyć stan, większości dusze zgniły
Teraz wędrują tam w otchłani zapomnienie
Ilu zabranych, sprawdź, i to nie przez palenie
Od bonczu wara, o słodka mery, mery
Ty jedyna pomagasz bez problemu palić stresy
Rachunki, przelewy, trunki, smutki, nerwy
Się polepszy, za chwilę znów się pierdoli lub pieprzy
Czas lepszy przyjdzie, przystań, się wsłuchaj
Nieważne skąd jesteś, obyś głodu nie odczuwał
TiW, Zet, Dack, uliczny styl
Życia rytm to rap, co ubarwia szary syf
[Refren: TPS]
Uliczny styl przekazany małolatom
Wiedzą, za co płacą i wracają, bo jest warto
Za wartą przekminką hipnotyzuję ludzi
Jakby siebie tam widzieli, po środku tej burzy
Uliczny styl przekazany małolatom
Wiedzą, za co płacą i wracają, bo jest warto
Za wartą przekminką hipnotyzuję ludzi
Jakby siebie tam widzieli, po środku tej burzy
Uliczny styl przekazany małolatom
Wiedzą, za co płacą i wracają, bo jest warto
Za wartą przekminką hipnotyzuję ludzi
Jakby siebie tam widzieli, po środku tej burzy
Uliczny styl przekazany małolatom
Wiedzą, za co płacą i wracają, bo jest warto
Za wartą przekminką hipnotyzuję ludzi
Jakby siebie tam widzieli, po środku tej burzy
[Zwrotka 1: Dack]
Non-stop na zabitce, trawę palę stale
Witam w krainie ciśnień, znasz ją doskonale
Niejeden tu z dragami musi latać na przypale
Bo jest głodny, państwo nie da, sam ogarnia szmalec
Znasz to miasto, żyje tu sto nasto
A jak dostosować się nie umiesz, to cię zamkną
Taka prawda, Polskie realia
Radomska młoda gwardia, przekaz większą wagę ma niż punchline
WMP klika nauczyła mnie robić spontan
Unikat Banda nauczyła mnie jak z bolka robić lolka
Znasz to uczucie, znasz to człowieniu
Kiedy kiermana pusta, głowa na ciśnieniu
26-600, tu jestem to miejsce
Pokazało mi co jest ważne a co ważniejsze
Mam swoją przestrzeń, zatrute powietrze
Wywierają presje, spuszczając tą skurwiałą bestię
Z łańcucha, telefony na podsłuchach
Panna ci się rucha, weź tu komuś zaufaj
Twój przyjaciel wbija ci w plecy sztylet
Jeden centymetr, Bogu dziękujesz, że żyjesz
O tyle na ile, może pomoże dealer
Za ile, za chwilę, i niestety na chwilę
Tylko, to jest tyle tylko, ale to nie wszystko
Bo to, co siedzi we mnie, nigdy, przenigdy nie prysło
[Refren: TPS]
Uliczny styl przekazany małolatom
Wiedzą, za co płacą i wracają, bo jest warto
Za wartą przekminką hipnotyzuję ludzi
Jakby siebie tam widzieli, po środku tej burzy
Uliczny styl przekazany małolatom
Wiedzą, za co płacą i wracają, bo jest warto
Za wartą przekminką hipnotyzuję ludzi
Jakby siebie tam widzieli, po środku tej burzy
[Zwrotka 2: Zet jak Zając]
Wybiegałem na ulice, nie pytaj, gdzie biegnę
Czy wtedy, czy teraz, oby przed siebie
Tak mówi mi serce zatrute dawno
Otrzymałem odtrutkę poznając mą panią
Nie za darmo, nie, za darmo nic nie ma
Albo becelujesz, albo trzeba coś zajebać
Raczę ostatnią kromką chleba, jak masz mało
A gdzie byli wszyscy, gdy to mi brakowało?
Stało się, działo się, po prostu żyć
Z południa Polski uliczny styl
Ile przejedzonych spraw, lepiej nie mówić głośno
Ja się tylko kurwa pytam, mordo, co z tą Polską?
Dzieci wpierdalały kraj, on miał dodać siły
Zamiast polepszyć stan, większości dusze zgniły
Teraz wędrują tam w otchłani zapomnienie
Ilu zabranych, sprawdź, i to nie przez palenie
Od bonczu wara, o słodka mery, mery
Ty jedyna pomagasz bez problemu palić stresy
Rachunki, przelewy, trunki, smutki, nerwy
Się polepszy, za chwilę znów się pierdoli lub pieprzy
Czas lepszy przyjdzie, przystań, się wsłuchaj
Nieważne skąd jesteś, obyś głodu nie odczuwał
TiW, Zet, Dack, uliczny styl
Życia rytm to rap, co ubarwia szary syf
[Refren: TPS]
Uliczny styl przekazany małolatom
Wiedzą, za co płacą i wracają, bo jest warto
Za wartą przekminką hipnotyzuję ludzi
Jakby siebie tam widzieli, po środku tej burzy
Uliczny styl przekazany małolatom
Wiedzą, za co płacą i wracają, bo jest warto
Za wartą przekminką hipnotyzuję ludzi
Jakby siebie tam widzieli, po środku tej burzy