Społeczność by Three-legged Pants Lyrics
1. R u ch a n i e
Jedyny mural który znasz
Pentagram urbex lokalny kat
Kondolencje dla wszystkich szmat
Za to kim jesteście
Przyprawa do mięsa trochę soli
Rozpuścicie się jak Ye w pracowni
I wydacie gówno projekt
Rozmarzyłem się o brzmieniu bombelkowej folii
A mam paki do wysłania na adres Łączna 43
Przy telefonie
Kiedy na Twitterze siedzi Zibi Boniek
Mizoginizm na mat-fizie to udręka
Przynajmniej nie uschnie ręka
Streamy na fb prowadzi wędkarz
Kawior uwydatnia zapach peta
2
Szafirowy jeździec łapie zakrapiańców
Poligamia jeździ więcej niż jedynym autem
Rozerwałem ostatnio silny łańcuch
Ale teraz znowu w sidła wpadłem
Chmielowy nestor uliczny dręczyciel
Ten chłop nie kamufluje się że pije
Ujebane maxy dalej 9/10
Chaotycznie krąży tu nie jeden beszczel
Wstyd gdy zajadam sernik i wpada tam rodzyna
Duszę się od tyłu Kamil Ślimak
Mars na pokolenie spalonych grzał
Wyjdę na starego zgreda
Krzywa Gaussa jeszcze przychylna
Ten nowy wyluzowany przedział
Ornitolog się nie popisał
Nie wraca do noszenia kominiary
3
Republika bananowych dzieciaków na Erasmusie w Rotterdamie
Majka nie Rafał choć też się wypierdolił
Ból gałek później chrapanie
Ciemna koleżanka 7 od Pavlowicz
Częstuje ja Packmanem
Człowiek robi głupie rzeczy
Każdy z nas jest Trumanem
4 miesiące na gazie miał się nauczyć języka
Na razie język spalony jak Francuzka wieża
Starzy i tak płacą za skoki po Europie
Skóra podziurawiona przez Lacoste
Imigrant się pyta przyjezdnych o forsę
Każdy jest nieznajomy i da ci w mordę
Powrót do kraju gdzie wieje zimnem
Odkłada jak Kubica Forze
Jedyny mural który znasz
Pentagram urbex lokalny kat
Kondolencje dla wszystkich szmat
Za to kim jesteście
Przyprawa do mięsa trochę soli
Rozpuścicie się jak Ye w pracowni
I wydacie gówno projekt
Rozmarzyłem się o brzmieniu bombelkowej folii
A mam paki do wysłania na adres Łączna 43
Przy telefonie
Kiedy na Twitterze siedzi Zibi Boniek
Mizoginizm na mat-fizie to udręka
Przynajmniej nie uschnie ręka
Streamy na fb prowadzi wędkarz
Kawior uwydatnia zapach peta
2
Szafirowy jeździec łapie zakrapiańców
Poligamia jeździ więcej niż jedynym autem
Rozerwałem ostatnio silny łańcuch
Ale teraz znowu w sidła wpadłem
Chmielowy nestor uliczny dręczyciel
Ten chłop nie kamufluje się że pije
Ujebane maxy dalej 9/10
Chaotycznie krąży tu nie jeden beszczel
Wstyd gdy zajadam sernik i wpada tam rodzyna
Duszę się od tyłu Kamil Ślimak
Mars na pokolenie spalonych grzał
Wyjdę na starego zgreda
Krzywa Gaussa jeszcze przychylna
Ten nowy wyluzowany przedział
Ornitolog się nie popisał
Nie wraca do noszenia kominiary
3
Republika bananowych dzieciaków na Erasmusie w Rotterdamie
Majka nie Rafał choć też się wypierdolił
Ból gałek później chrapanie
Ciemna koleżanka 7 od Pavlowicz
Częstuje ja Packmanem
Człowiek robi głupie rzeczy
Każdy z nas jest Trumanem
4 miesiące na gazie miał się nauczyć języka
Na razie język spalony jak Francuzka wieża
Starzy i tak płacą za skoki po Europie
Skóra podziurawiona przez Lacoste
Imigrant się pyta przyjezdnych o forsę
Każdy jest nieznajomy i da ci w mordę
Powrót do kraju gdzie wieje zimnem
Odkłada jak Kubica Forze