Mówią na mnie by Tede Lyrics
[Zwrotka 1]
Kiedy słyszę bit, dobra git, nagrywamy
Nie jestem tym samym kiedy słyszę bit
Pulsuje krew, aktywuje profil TDF
A ten gniew mi się topi we krwi
Kto Dr Jekyll, kto Mr. Hide?
Robię płytę, mixtape i letni rajd
Robię rap, robię bum, robię szum
W aparacie ustaw sobie na mnie zoom
Powraca koszmar, skurwiały sequel
Jak zwykle stary, choć już trochę odwykłeś
Wiem, to przykre, ale pogódź się z prawdą
Mój rap pójdzie do grobu za mną
Wokół jest bagno, umiem żyć w tym bagnie
Dziś to dla mnie środowisko naturalne
Dziś to wszystko jest dla mnie normalne
Żyjesz szybko i non-stop masz batalie
[Refren x2]
Mówią na mnie panicz, mówią na mnie szef
Mówią na mnie granich, mówią TDF
Mówią na mnie Buhh, mówią mega wdech
Mówią na mnie król, mówią na mnie Jack
[Zwrotka 2]
Ty, gówno się zdarza, życie to plaża
Kumasz? na pewno skumasz jak uważasz
Często powtarzam sobie w głowie ten slogan
Kiedy z wrogiem kolejną z wojen staczam
To co niepozorne, to transformers
Bucha jebnę i idę na wojnę
Jestem Don Kichotem, robotem, mam robotę
Zamiast wiatraków, mam polaków głupotę
Tak jest dzieciaku, żyję z rapu
Mam grubą szyję i łeb na karku
I czasem noszę na tej szyi łańcuch
Ziomuś proszę, broń Boże nie ucz mnie lansu
Najlepiej widoczny, najwyraźniej lepszy
Bo mam wyobraźnię i chcę to rozpieprzyć
Jestem Buhha synem, puszczę to z dymem
A ty słuchaj synek jak to puści DJ
[Refren x2]
[Zwrotka 3]
Życie to freestyle, wystarczy iskra
Terrorysta, misja to pizgać
Widzieć wkurwienie na ich pyskach
Mnie ta nienawiść nakręca więc ja korzystam
Mam firmę, rap, programy inne
Tym wkurwiam ziomka co siedzi bezczynnie
Mam farta, wkurwia go ta pogarda
Typowy idiota co wciąż się zamartwia
Wielkie Joł armia, oni to czują
Idzie na gładko, ekipa WJ
Jak mijam patrol to patrzą na auto
Jakbyś chciał i grał to też byś miał to
Wielkie Joł, felgi łśnią
Ziombelki, to na miękkim flow
Nic nam nie mów, my wiemy jak jeździć
Wiesz, że nie jesteśmy najlepsi
[Refren x2]
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Kiedy słyszę bit, dobra git, nagrywamy
Nie jestem tym samym kiedy słyszę bit
Pulsuje krew, aktywuje profil TDF
A ten gniew mi się topi we krwi
Kto Dr Jekyll, kto Mr. Hide?
Robię płytę, mixtape i letni rajd
Robię rap, robię bum, robię szum
W aparacie ustaw sobie na mnie zoom
Powraca koszmar, skurwiały sequel
Jak zwykle stary, choć już trochę odwykłeś
Wiem, to przykre, ale pogódź się z prawdą
Mój rap pójdzie do grobu za mną
Wokół jest bagno, umiem żyć w tym bagnie
Dziś to dla mnie środowisko naturalne
Dziś to wszystko jest dla mnie normalne
Żyjesz szybko i non-stop masz batalie
[Refren x2]
Mówią na mnie panicz, mówią na mnie szef
Mówią na mnie granich, mówią TDF
Mówią na mnie Buhh, mówią mega wdech
Mówią na mnie król, mówią na mnie Jack
[Zwrotka 2]
Ty, gówno się zdarza, życie to plaża
Kumasz? na pewno skumasz jak uważasz
Często powtarzam sobie w głowie ten slogan
Kiedy z wrogiem kolejną z wojen staczam
To co niepozorne, to transformers
Bucha jebnę i idę na wojnę
Jestem Don Kichotem, robotem, mam robotę
Zamiast wiatraków, mam polaków głupotę
Tak jest dzieciaku, żyję z rapu
Mam grubą szyję i łeb na karku
I czasem noszę na tej szyi łańcuch
Ziomuś proszę, broń Boże nie ucz mnie lansu
Najlepiej widoczny, najwyraźniej lepszy
Bo mam wyobraźnię i chcę to rozpieprzyć
Jestem Buhha synem, puszczę to z dymem
A ty słuchaj synek jak to puści DJ
[Refren x2]
[Zwrotka 3]
Życie to freestyle, wystarczy iskra
Terrorysta, misja to pizgać
Widzieć wkurwienie na ich pyskach
Mnie ta nienawiść nakręca więc ja korzystam
Mam firmę, rap, programy inne
Tym wkurwiam ziomka co siedzi bezczynnie
Mam farta, wkurwia go ta pogarda
Typowy idiota co wciąż się zamartwia
Wielkie Joł armia, oni to czują
Idzie na gładko, ekipa WJ
Jak mijam patrol to patrzą na auto
Jakbyś chciał i grał to też byś miał to
Wielkie Joł, felgi łśnią
Ziombelki, to na miękkim flow
Nic nam nie mów, my wiemy jak jeździć
Wiesz, że nie jesteśmy najlepsi
[Refren x2]
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]