Bezkit Warszawski by Tede Lyrics
[Zwrotka 1: Tede]
Wciągam z papierosa dym
Ej Ty, teraz rozliczymy się z tym
Jest taki specyficzny ludzi typ
Że taki typ milczy to wciska kit
Gawędziarz, erotoman, mitoman
Znam kolesia co non-stop tak kitował
Brał małolatki na gadki o firmie matki
I się skompromitował, bo ktoś go sprawdził
Też tym gardzisz? mnie to żenuje i martwi
Znałem też takiego co mówił, że jest z mafii
Źle trafił Rafik, krwawa sprawa
Powiedział tak do tego, za którego się podawał
Historia z cyklu czarny worek, toporek
Ja pierdole, ziom to jest przecież chore
Jak można lecieć takim przelotem?
To już przelot tam, bez "z powrotem"
[Refren]
Oooooo-ooooooooo
Co Ty dajesz ziom?
Co Ty dajesz ziom?
X2
[Zwrotka 2: Tede]
Bajkopisarze, chorzy autorzy bajek
Znów sprzedajesz mi bajer, no co Ty dajesz
Ty, ale jazda, Ty, Ty jesteś fantasta
Ktoś otworzył ci łeb i do środka nasrał?
Wiesz jak wygląda trójka do alarmu w aucie
Taka mała pierdółka, dokładnie, sprawdź mnie
Znam klienta, który kitował innego
Że wyświetla mu z tego jak w F-16
Stary, czaisz to? no co za żenada
Jak można komuś taką piłkę wpierdalać
Znam dziesiątki temu podobnych opowiadań
Do refleksji mnie to skłania co oni mają w baniach
To nie jest już koloryzować historię
To nowa historia i to bardzo dosłownie
I to jest chore wiesz? to przeraża mnie
Zwłaszcza kiedy jest gdzieś koło mnie
[Refren]
[Zwrotka 3: Tede]
A teraz Ty król życia, mega kiciarz
O Tobie to można by książkę napisać
Aha, dwutomowa historia tego pana
To bomba atomowa, bestseller kochana
Pierwszy tom zaczyna się tak:
Port, jest sztorm, cumuje jacht
Coś jest nie tak ze śrubą, wieje grubo
Lodowata woda, bohater staje przed grupą
"podejmę walkę" - powiedział, założył piankę
Na bezdechu naprawił śrubę, naprawdę
I już wiadomo, że w historii coś jest podejrzane
To wielki gość jest, nie ma takich pianek
Tak to Ty, właśnie Ty, zawód syn
Teraz mógłbym pojechać bardzo grubo z tym
Ta historia ze śrubą to tylko preludium
Jakbym zaczął teraz pisać to bym wydał to w grudniu
Nie bój, nie będę pisał, mi to zwisa
Jesteś tylko pionkiem, to moja szachownica
Ludzie przychodzą, opowiadają historię
Ja mówię, że mówiłem: "miejcie orient"
Człowiek sukcesu, król interesu
Wiesz co słychać u mnie? lepiej się nie interesuj
Ogólnie jest lepiej od kiedy Cię nie ma
Człowiek-ściema, siema, zmieńmy temat
[Refren]
Wciągam z papierosa dym
Ej Ty, teraz rozliczymy się z tym
Jest taki specyficzny ludzi typ
Że taki typ milczy to wciska kit
Gawędziarz, erotoman, mitoman
Znam kolesia co non-stop tak kitował
Brał małolatki na gadki o firmie matki
I się skompromitował, bo ktoś go sprawdził
Też tym gardzisz? mnie to żenuje i martwi
Znałem też takiego co mówił, że jest z mafii
Źle trafił Rafik, krwawa sprawa
Powiedział tak do tego, za którego się podawał
Historia z cyklu czarny worek, toporek
Ja pierdole, ziom to jest przecież chore
Jak można lecieć takim przelotem?
To już przelot tam, bez "z powrotem"
[Refren]
Oooooo-ooooooooo
Co Ty dajesz ziom?
Co Ty dajesz ziom?
X2
[Zwrotka 2: Tede]
Bajkopisarze, chorzy autorzy bajek
Znów sprzedajesz mi bajer, no co Ty dajesz
Ty, ale jazda, Ty, Ty jesteś fantasta
Ktoś otworzył ci łeb i do środka nasrał?
Wiesz jak wygląda trójka do alarmu w aucie
Taka mała pierdółka, dokładnie, sprawdź mnie
Znam klienta, który kitował innego
Że wyświetla mu z tego jak w F-16
Stary, czaisz to? no co za żenada
Jak można komuś taką piłkę wpierdalać
Znam dziesiątki temu podobnych opowiadań
Do refleksji mnie to skłania co oni mają w baniach
To nie jest już koloryzować historię
To nowa historia i to bardzo dosłownie
I to jest chore wiesz? to przeraża mnie
Zwłaszcza kiedy jest gdzieś koło mnie
[Refren]
[Zwrotka 3: Tede]
A teraz Ty król życia, mega kiciarz
O Tobie to można by książkę napisać
Aha, dwutomowa historia tego pana
To bomba atomowa, bestseller kochana
Pierwszy tom zaczyna się tak:
Port, jest sztorm, cumuje jacht
Coś jest nie tak ze śrubą, wieje grubo
Lodowata woda, bohater staje przed grupą
"podejmę walkę" - powiedział, założył piankę
Na bezdechu naprawił śrubę, naprawdę
I już wiadomo, że w historii coś jest podejrzane
To wielki gość jest, nie ma takich pianek
Tak to Ty, właśnie Ty, zawód syn
Teraz mógłbym pojechać bardzo grubo z tym
Ta historia ze śrubą to tylko preludium
Jakbym zaczął teraz pisać to bym wydał to w grudniu
Nie bój, nie będę pisał, mi to zwisa
Jesteś tylko pionkiem, to moja szachownica
Ludzie przychodzą, opowiadają historię
Ja mówię, że mówiłem: "miejcie orient"
Człowiek sukcesu, król interesu
Wiesz co słychać u mnie? lepiej się nie interesuj
Ogólnie jest lepiej od kiedy Cię nie ma
Człowiek-ściema, siema, zmieńmy temat
[Refren]