Muzeum Wkurwień by Tai (POL) Lyrics
[Zwrotka 1]
Może niepotrzebnie znowu się wkurwiam, lecz kto wie?
To może powinienem z drugiego wziąć, przywitać beton
Rozwiać raz na zawsze problem pragnę, wierz mi
Który zmusza do pisania tych pojebanych treści
Już nie mam pomysłu, co na stres będzie lekiem
Jak nie wiersze i ona, to co, oprócz tabletek?
A przecież nie chcę źle, przecież już wiem jak to boli
Mimo tego i tak zawsze muszę coś spierdolić
Nic nie jest dobrze, choćbyś dwoił się i troił
Będą robić z ciebie durnia i upierać się przy swoim
Ja pierdolę wasze racje, jaki jest w tym interes?
Żeby wpierać swoje racje, mimo że wiesz, że tak nie jest
Co ty myślisz? Że jesteś zajebisty i wiesz wszystko?
Tak myślisz? Tak myślisz? Grubo się mylisz pizdo!
Nie pierdol mi tutaj i nie zgrywaj Omnibusa
Bo to twoje "nie masz racji" już mnie kurwa nie rusza!
[Refren]
I tak będzie dobrze, ja wiem, czas się postara
Póki co ty i ty i ty i ty wypierdalaj!
Na chuj mi twoje dobre słowo, na lepszy stan?
Sam sobie poradzę, zawsze radzę sobie sam
Tak, jest mi źle i co? To chciałeś usłyszeć?
Nie kurwa nie, nie mogę być ciszej!
A skąd mam wiedzieć czemu tak się pojebało?
Jak bym wiedział, to bym nie pozwolił, żeby tak się stało
[Zwrotka 2]
Pierdolę pracę, pierdolę męczyć się z tym wszystkim
I tak umrę młodo, pierdolę władzę i bliskich
Pierdolę wszystkich, takie mam serce miękkie
Tych co mówią, że za ciebie dali by se uciąć rękę
Wbijam w tych, co rządzą nami, w tych co nic nie chcą
Teraźniejszość pieprzę, przyszłość oraz przeszłość
Wbijam w tą chwilę, która nie pozwala zasnąć
W te fałszywe ryje, co chowają się pod maską
Poszedłem drogą straszną, gdzie łzy jak beton twarde
Nie wierzę, kurwa nie, to nie dzieje się naprawdę
Za jaką karę, dlaczego cierpi człowiek?
Przecież nikt nie prosił się na ten świat, dlaczego, powiedz?
Gdzie w tym sens jest i cel? Gdzie rozwiązania szukać?
Się wkurwiam, mało tego, to ty chcesz tego słuchać
To jest chore, tak jest często tutaj u mnie
Otwieram oczy, wita mnie muzeum wkurwień!
[Refren]
I tak będzie dobrze, ja wiem, czas się postara
Póki co ty i ty i ty i ty wypierdalaj!
Na chuj mi twoje dobre słowo, na lepszy stan?
Sam sobie poradzę, zawsze radzę sobie sam
Tak, jest mi źle i co? To chciałeś usłyszeć?
Nie kurwa nie, nie mogę być ciszej!
A skąd mam wiedzieć czemu tak się pojebało?
Jak bym wiedział, to bym nie pozwolił, żeby tak się stało
I tak będzie dobrze, ja wiem, czas się postara
Póki co zamknij pysk już i wypierdalaj!
Na chuj mi twoje dobre słowo? Na lepszy stan?
Sam sobie poradzę, zawsze radzę sobie sam
Tak, jest mi źle i co? To chciałeś usłyszeć?
Nie, kurwa nie, nie mogę być ciszej!
A skąd mam wiedzieć czemu tak się pojebało?
Jak bym wiedział, to bym nie pozwolił, żeby tak się stało
I tak będzie dobrze, ja wiem, czas się postara
Póki co zamknij pysk już i wypierdalaj!
Na chuj mi twoje dobre słowo? Na lepszy stan?
Sam sobie poradzę, zawsze radzę sobie sam
Tak, jest mi źle i co? To chciałeś usłyszeć?
Nie, kurwa nie, nie mogę być ciszej!
A skąd mam wiedzieć czemu tak się pojebało?
Jak bym wiedział, to bym nie pozwolił, żeby tak się stało
Może niepotrzebnie znowu się wkurwiam, lecz kto wie?
To może powinienem z drugiego wziąć, przywitać beton
Rozwiać raz na zawsze problem pragnę, wierz mi
Który zmusza do pisania tych pojebanych treści
Już nie mam pomysłu, co na stres będzie lekiem
Jak nie wiersze i ona, to co, oprócz tabletek?
A przecież nie chcę źle, przecież już wiem jak to boli
Mimo tego i tak zawsze muszę coś spierdolić
Nic nie jest dobrze, choćbyś dwoił się i troił
Będą robić z ciebie durnia i upierać się przy swoim
Ja pierdolę wasze racje, jaki jest w tym interes?
Żeby wpierać swoje racje, mimo że wiesz, że tak nie jest
Co ty myślisz? Że jesteś zajebisty i wiesz wszystko?
Tak myślisz? Tak myślisz? Grubo się mylisz pizdo!
Nie pierdol mi tutaj i nie zgrywaj Omnibusa
Bo to twoje "nie masz racji" już mnie kurwa nie rusza!
[Refren]
I tak będzie dobrze, ja wiem, czas się postara
Póki co ty i ty i ty i ty wypierdalaj!
Na chuj mi twoje dobre słowo, na lepszy stan?
Sam sobie poradzę, zawsze radzę sobie sam
Tak, jest mi źle i co? To chciałeś usłyszeć?
Nie kurwa nie, nie mogę być ciszej!
A skąd mam wiedzieć czemu tak się pojebało?
Jak bym wiedział, to bym nie pozwolił, żeby tak się stało
[Zwrotka 2]
Pierdolę pracę, pierdolę męczyć się z tym wszystkim
I tak umrę młodo, pierdolę władzę i bliskich
Pierdolę wszystkich, takie mam serce miękkie
Tych co mówią, że za ciebie dali by se uciąć rękę
Wbijam w tych, co rządzą nami, w tych co nic nie chcą
Teraźniejszość pieprzę, przyszłość oraz przeszłość
Wbijam w tą chwilę, która nie pozwala zasnąć
W te fałszywe ryje, co chowają się pod maską
Poszedłem drogą straszną, gdzie łzy jak beton twarde
Nie wierzę, kurwa nie, to nie dzieje się naprawdę
Za jaką karę, dlaczego cierpi człowiek?
Przecież nikt nie prosił się na ten świat, dlaczego, powiedz?
Gdzie w tym sens jest i cel? Gdzie rozwiązania szukać?
Się wkurwiam, mało tego, to ty chcesz tego słuchać
To jest chore, tak jest często tutaj u mnie
Otwieram oczy, wita mnie muzeum wkurwień!
[Refren]
I tak będzie dobrze, ja wiem, czas się postara
Póki co ty i ty i ty i ty wypierdalaj!
Na chuj mi twoje dobre słowo, na lepszy stan?
Sam sobie poradzę, zawsze radzę sobie sam
Tak, jest mi źle i co? To chciałeś usłyszeć?
Nie kurwa nie, nie mogę być ciszej!
A skąd mam wiedzieć czemu tak się pojebało?
Jak bym wiedział, to bym nie pozwolił, żeby tak się stało
I tak będzie dobrze, ja wiem, czas się postara
Póki co zamknij pysk już i wypierdalaj!
Na chuj mi twoje dobre słowo? Na lepszy stan?
Sam sobie poradzę, zawsze radzę sobie sam
Tak, jest mi źle i co? To chciałeś usłyszeć?
Nie, kurwa nie, nie mogę być ciszej!
A skąd mam wiedzieć czemu tak się pojebało?
Jak bym wiedział, to bym nie pozwolił, żeby tak się stało
I tak będzie dobrze, ja wiem, czas się postara
Póki co zamknij pysk już i wypierdalaj!
Na chuj mi twoje dobre słowo? Na lepszy stan?
Sam sobie poradzę, zawsze radzę sobie sam
Tak, jest mi źle i co? To chciałeś usłyszeć?
Nie, kurwa nie, nie mogę być ciszej!
A skąd mam wiedzieć czemu tak się pojebało?
Jak bym wiedział, to bym nie pozwolił, żeby tak się stało