Chusteczki W Dłoń by Tai (POL) Lyrics
[Intro: Tałi & (Dallas)]
Mam ją, wiesz? ona naprawdę jest dla mnie kimś wyjątkowym
To znaczy się była kimś wyjątkowym, bo już jej nie ma
(Tęsknisz?) Tęsknię, myślę, że to kwestia czasu
W ogóle wydaje mi się wiesz, że gdzieś popełniłem błąd
Tylko, że nie wiem gdzie popełniłem ten błąd
W ogóle nie wiem czy wina leży po mojej stronie
Wiem, że jest mi źle, kurewsko niedobrze, wkurwiam się, denerwuję
Nie odzywam się do nikogo, dla nikogo mnie nie ma
Pierdoli mnie wszystko po prostu
(Ej no stary weź się nie wkurwiaj, pogadamy na spokojnie)
Chcesz znać historię? (Pewnie, mów jak chcesz)
[Zwrotka 1: Tałi]
2004 wciąż pamiętam nie zapomnę
Wieczór, cisza, ktoś domofonem dzwoni do mnie
Przyszłaś chciałaś przeprosić mnie za krzywdy wszystkie
To wtedy stanął czas i przestał dla mnie istnieć
W twoich oczach odnalazłem to czego szukałem
O kim śnić, jak mam iść, jak chce żyć zrozumiałem
Ty się martwiłaś nie pozwalałaś żebym upadł
O miłości w tym czasie to ja bym mógł nauczać
Odkąd zrozumiałaś więcej wszystko było pięknie
Kto by przypuszczał, że pięć lat później wszystko pęknie
Niczego nie będzie, wiesz co najbardziej boli?
Kochałem wierząc, że to się nigdy nie spierdoli
Że życie w szczęściu do końca jest nam pisane
Że nikt tego nie zepsuje, na drodze nie stanie
Że miłość nasza jest mocniejsza niż fundament
Dziś mogę to powiedzieć byłem w błędzie, kochanie
Miłość jest ślepa, miłość pokazuje drogę
Gdy odchodzi umieram, wtedy niewiele już mogę
Jak zebrać myśli z pustką poradzić sobie?
Jak odnaleźć siebie, gdy sam zostałem w tobie?
Wiem, że czas leczy rany ten czas wszystko złamał
Oszukam czas nie znajdę innego rozwiązania
Pójdę gdzieś tam i nikt się tym nie przejmie
Nie chcę tak, ale to jest silniejsze ode mnie
Zostawię wszystko impulsywnie myśląc
Zrobię kolejny błąd innych przy tym krzywdząc
Bez do widzenia pójdę tyle mogę chociaż
Zrobię to tylko dlatego, że już nie kochasz
Przestane myśleć tak jak przestane istnieć
Wyblaknę w twoich myślach szybko, tak myślę
Zostawię list i skłamię w nim jak nigdy
Wybaczam, rozumiem, nie chciałaś zrobić krzywdy
[Zwrotka 2: Dallas]
Wiesz co ci powiem, faktycznie ciężka historia
Miłość potrafi pięknie, ale i strasznie wyglądać
Rozumiem cię stary w stu procentach wiem dobrze
Jak to jest być z kimś, a jak nagle być samotnie
Świat się zmienia a wraz z nim zmieniają się ludzie
Więc i ty się zmień nie próbuj od miłości uciec
Tęsknota, pamięć, a płaczesz będąc szczęśliwy
Bo był ktoś kto dawał tak wiele radosnych chwil
I ona potrafiła wiele, a teraz tęsknisz za nią
Jeśli jest szczęśliwa to dobrze że tak się stało
Nie masz się co martwić, uśmiechaj się Jej uśmiechem
Pamiętaj łez radości nie wyciera się w chusteczkę
Głowa do góry, a oczy szeroko otwarte
Nie wiesz kogo przyciągniesz do siebie jak magnes
Choć wiem, że ciężko zrozumieć ci moje słowa
Po prostu weź przemyśl zacznij kochać od nowa
[Zwrotka 3: Tałi]
Ty powiesz mi błagam, ej zastanów się przez chwilę
Nie chcesz tego, przecież to jest w jedną stronę bilet
Nie będzie powrotu nic w ten sposób nie osiągniesz
Ja powiem wiem, ale przynajmniej zapomnę
Ty mnie przytulisz, bo nie chcesz mojej krzywdy
Ale tak jak ona to mnie nie przytulisz nigdy
Nic już nie mów, sam wiem co jest dla mnie dobre
Bez niej nie oddycham, bez niej dni są nieprzytomne
Sam wiem jak mam iść, sam swoją drogę wybiorę
Gówno mnie obchodzi czy pójdę prawidłowym torem
Nic mi się nie chce, odejdź, zostaw mnie samego
To jest moje życie kurwa, i chuj ci do tego
Wybacz, przepraszam, nie wiem jak to będzie
Za często o niej myślę, widzę ją wszędzie
Czas nadal męczy, czas stoi w miejscu
Czas twórcą wersów, natchnieniem, brak życia sensu
Mam ją, wiesz? ona naprawdę jest dla mnie kimś wyjątkowym
To znaczy się była kimś wyjątkowym, bo już jej nie ma
(Tęsknisz?) Tęsknię, myślę, że to kwestia czasu
W ogóle wydaje mi się wiesz, że gdzieś popełniłem błąd
Tylko, że nie wiem gdzie popełniłem ten błąd
W ogóle nie wiem czy wina leży po mojej stronie
Wiem, że jest mi źle, kurewsko niedobrze, wkurwiam się, denerwuję
Nie odzywam się do nikogo, dla nikogo mnie nie ma
Pierdoli mnie wszystko po prostu
(Ej no stary weź się nie wkurwiaj, pogadamy na spokojnie)
Chcesz znać historię? (Pewnie, mów jak chcesz)
[Zwrotka 1: Tałi]
2004 wciąż pamiętam nie zapomnę
Wieczór, cisza, ktoś domofonem dzwoni do mnie
Przyszłaś chciałaś przeprosić mnie za krzywdy wszystkie
To wtedy stanął czas i przestał dla mnie istnieć
W twoich oczach odnalazłem to czego szukałem
O kim śnić, jak mam iść, jak chce żyć zrozumiałem
Ty się martwiłaś nie pozwalałaś żebym upadł
O miłości w tym czasie to ja bym mógł nauczać
Odkąd zrozumiałaś więcej wszystko było pięknie
Kto by przypuszczał, że pięć lat później wszystko pęknie
Niczego nie będzie, wiesz co najbardziej boli?
Kochałem wierząc, że to się nigdy nie spierdoli
Że życie w szczęściu do końca jest nam pisane
Że nikt tego nie zepsuje, na drodze nie stanie
Że miłość nasza jest mocniejsza niż fundament
Dziś mogę to powiedzieć byłem w błędzie, kochanie
Miłość jest ślepa, miłość pokazuje drogę
Gdy odchodzi umieram, wtedy niewiele już mogę
Jak zebrać myśli z pustką poradzić sobie?
Jak odnaleźć siebie, gdy sam zostałem w tobie?
Wiem, że czas leczy rany ten czas wszystko złamał
Oszukam czas nie znajdę innego rozwiązania
Pójdę gdzieś tam i nikt się tym nie przejmie
Nie chcę tak, ale to jest silniejsze ode mnie
Zostawię wszystko impulsywnie myśląc
Zrobię kolejny błąd innych przy tym krzywdząc
Bez do widzenia pójdę tyle mogę chociaż
Zrobię to tylko dlatego, że już nie kochasz
Przestane myśleć tak jak przestane istnieć
Wyblaknę w twoich myślach szybko, tak myślę
Zostawię list i skłamię w nim jak nigdy
Wybaczam, rozumiem, nie chciałaś zrobić krzywdy
[Zwrotka 2: Dallas]
Wiesz co ci powiem, faktycznie ciężka historia
Miłość potrafi pięknie, ale i strasznie wyglądać
Rozumiem cię stary w stu procentach wiem dobrze
Jak to jest być z kimś, a jak nagle być samotnie
Świat się zmienia a wraz z nim zmieniają się ludzie
Więc i ty się zmień nie próbuj od miłości uciec
Tęsknota, pamięć, a płaczesz będąc szczęśliwy
Bo był ktoś kto dawał tak wiele radosnych chwil
I ona potrafiła wiele, a teraz tęsknisz za nią
Jeśli jest szczęśliwa to dobrze że tak się stało
Nie masz się co martwić, uśmiechaj się Jej uśmiechem
Pamiętaj łez radości nie wyciera się w chusteczkę
Głowa do góry, a oczy szeroko otwarte
Nie wiesz kogo przyciągniesz do siebie jak magnes
Choć wiem, że ciężko zrozumieć ci moje słowa
Po prostu weź przemyśl zacznij kochać od nowa
[Zwrotka 3: Tałi]
Ty powiesz mi błagam, ej zastanów się przez chwilę
Nie chcesz tego, przecież to jest w jedną stronę bilet
Nie będzie powrotu nic w ten sposób nie osiągniesz
Ja powiem wiem, ale przynajmniej zapomnę
Ty mnie przytulisz, bo nie chcesz mojej krzywdy
Ale tak jak ona to mnie nie przytulisz nigdy
Nic już nie mów, sam wiem co jest dla mnie dobre
Bez niej nie oddycham, bez niej dni są nieprzytomne
Sam wiem jak mam iść, sam swoją drogę wybiorę
Gówno mnie obchodzi czy pójdę prawidłowym torem
Nic mi się nie chce, odejdź, zostaw mnie samego
To jest moje życie kurwa, i chuj ci do tego
Wybacz, przepraszam, nie wiem jak to będzie
Za często o niej myślę, widzę ją wszędzie
Czas nadal męczy, czas stoi w miejscu
Czas twórcą wersów, natchnieniem, brak życia sensu