Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Gra o życie by Tadzik Lyrics

Genre: rap | Year: 2018

Droga którą idę ja, droga którą Ty dreptasz
Nieważne jaki masz cel - prowadzi na cmentarz
Jaki znowu powód masz do kolejnych zmartwień?
Wszystko jakby wokół martwe idące za światłem
Co przyświeca jak słońce, ja nie widzę koloru
Nie jestem pesymistą, szkoda mi na to zachodu
Kiedy był mój poród, w 98'
Wody wyrzuciły mój organizm niczym bursztyn
Zachowując DNA, a nie pusty, tłusty dzieciak
Kupili mi buty, plecak, nie znaleźli ich na śmieciach
Ciężka praca ogień wznieca, pamiętaj o tym synu
Że to co widzisz jest efektem pracy i męczących czynów

Ref.:
Do mnie to dociera, że mam lepiej dzięki Wam
Dużo starań, jeden plan, inni poszli gdzieś na bal
Poniosło ich tam w dal lub od razu chcieli hajs
Tata wtedy grał o życie, dziś ma patent na każdą z plansz
X2

Ludzie tu szukają szczęścia, ale w miejscu stojąc
Nie wiedzą jak iść w przód to w muzyce mają pomoc
Ja często tonąc w długach chciałem koło ratunkowe
Rzucali w moją stronę rodzice, a ja wciąż tonąłem
Zabrałem im dobre lata, wypełniłem gniewem | Chata
Była duża, ciepła zawsze, dziś na siebie śmiechem parsknę
Właśnie za te czasy nie zasnę ze spokojem
Ojciec dorobił się kasy, ja kradłem ją jak pojeb
Jak coś dają to nie moje, taki model życia już
Jakby pożyczone, kupię za swoje tuż tuż
Czułem się jak tchórz, gdy goniły mnie problemy
Bo zganiałem je w ich stronę chyba, żeby ich przejęły
Damn!
Ref.:
Do mnie to dociera, że mam lepiej dzięki Wam
Dużo starań, jeden plan, inni poszli gdzieś na bal
Poniosło ich tam w dal lub od razu chcieli hajs
Tata wtedy grał o życie, dziś ma patent na każdą z plansz
X2