Katharsis by TPS/Ziomu Lyrics
[Zwrotka 1: Ziomuś]
Budzę się znowu w środku nocy
Przed snem wrzucałem nasenne prochy
Na bezdechu zalewałem zimne poty
Dzień się jeszcze nie zaczął, ja nie mam na nic ochoty
Kilka wiosen w studio? Co ty
Ziomy po osiedlu, a ja nakurwiałem zwroty
Teraz siedzę myślę o tym, myślę sobie o tym
Wczoraj znowu popłynąłem, znowu nie mam na nic floty
Rano wpadli na rewizję, wiem kto tylko wiedział o tym
Paranoja w głowie mojej wybucha jak trotyl
Wieczorem z koleżką przy barze znowu te szoty
Czy się położyć dziś wcześniej, dzień zacząć znów od roboty?
To przez stres i używki, nie chcę tego w życiu
Stany, kiedy myślę o polewaniu i piciu
Przez ten cały establishment tu o to tyle krzyku
Z chęcią rozjebałbym system jak już mówimy o byciu
[Refren: TPS]
Ta, znowu ten stan mnie dopadł
Nie chcę żyć już w kłopotach
Powtarzam sobie zawsze jak kładę się po prochach
I słychać tylko serce jak wali
Znowu ten stan mnie dopadł
Nie chcę żyć już w kłopotach
Powtarzam sobie zawsze jak kładę się po prochach
I słychać tylko serce jak wali
[Zwrotka 2: TPS]
Zmęczony już tym wszystkim, pod roletą mała szpara
Żebym dobrze widział jak przyczaja
Każdy śpi, ja nie mogę usnąć, serce mi wali
Szklanka wody zimnej na raz, żeśmy grubo dali
Parę nieodebranych, dzwonek wyciszony
Nie kontynuuję dłużej, ze wszystkim chcę skończyć
"Co to będzie?" - w głowie pytam
Jak rozjebie się znów któryś, przyjdzie stawać mi na kwita
Zawsze rano nastrój znika, zamiast jutro, zróbmy dzisiaj
Szkoda czasu, szkoda szmalu, szkoda zdrowia, szkoda życia
Nawet niech nie proponują jak któryś będzie sypał i kreślił
Nie lej wódki też mi, rekiny a nie leszczy chcą łowić
Nie mam czasu aż okazja byle jaka przyszła nagle zwijkę mam przy palcu, znowu
[Refren: TPS]
Ta, znowu ten stan mnie dopadł
Nie chcę żyć już w kłopotach
Powtarzam sobie zawsze jak kładę się po prochach
I słychać tylko serce jak wali
Znowu ten stan mnie dopadł
Nie chcę żyć już w kłopotach
Powtarzam sobie zawsze jak kładę się po prochach
I słychać tylko serce jak wali
Budzę się znowu w środku nocy
Przed snem wrzucałem nasenne prochy
Na bezdechu zalewałem zimne poty
Dzień się jeszcze nie zaczął, ja nie mam na nic ochoty
Kilka wiosen w studio? Co ty
Ziomy po osiedlu, a ja nakurwiałem zwroty
Teraz siedzę myślę o tym, myślę sobie o tym
Wczoraj znowu popłynąłem, znowu nie mam na nic floty
Rano wpadli na rewizję, wiem kto tylko wiedział o tym
Paranoja w głowie mojej wybucha jak trotyl
Wieczorem z koleżką przy barze znowu te szoty
Czy się położyć dziś wcześniej, dzień zacząć znów od roboty?
To przez stres i używki, nie chcę tego w życiu
Stany, kiedy myślę o polewaniu i piciu
Przez ten cały establishment tu o to tyle krzyku
Z chęcią rozjebałbym system jak już mówimy o byciu
[Refren: TPS]
Ta, znowu ten stan mnie dopadł
Nie chcę żyć już w kłopotach
Powtarzam sobie zawsze jak kładę się po prochach
I słychać tylko serce jak wali
Znowu ten stan mnie dopadł
Nie chcę żyć już w kłopotach
Powtarzam sobie zawsze jak kładę się po prochach
I słychać tylko serce jak wali
[Zwrotka 2: TPS]
Zmęczony już tym wszystkim, pod roletą mała szpara
Żebym dobrze widział jak przyczaja
Każdy śpi, ja nie mogę usnąć, serce mi wali
Szklanka wody zimnej na raz, żeśmy grubo dali
Parę nieodebranych, dzwonek wyciszony
Nie kontynuuję dłużej, ze wszystkim chcę skończyć
"Co to będzie?" - w głowie pytam
Jak rozjebie się znów któryś, przyjdzie stawać mi na kwita
Zawsze rano nastrój znika, zamiast jutro, zróbmy dzisiaj
Szkoda czasu, szkoda szmalu, szkoda zdrowia, szkoda życia
Nawet niech nie proponują jak któryś będzie sypał i kreślił
Nie lej wódki też mi, rekiny a nie leszczy chcą łowić
Nie mam czasu aż okazja byle jaka przyszła nagle zwijkę mam przy palcu, znowu
[Refren: TPS]
Ta, znowu ten stan mnie dopadł
Nie chcę żyć już w kłopotach
Powtarzam sobie zawsze jak kładę się po prochach
I słychać tylko serce jak wali
Znowu ten stan mnie dopadł
Nie chcę żyć już w kłopotach
Powtarzam sobie zawsze jak kładę się po prochach
I słychać tylko serce jak wali