Jeden buziak by TKM Lyrics
[Zwrotka 1]
Pamiętam, kiedy wysiadła z auta, wymiana spojrzenia
Wtedy coś we mnie zaczęło się zmieniać
I kolor jej oczu też zaczął się zmieniać
Te długie proste włosy, ten uśmiech tak szeroki
Te kolorowe oczy, patrzące wciąż na boki
Ta delikatna skóra, ten piękny zarys twarzy
W słońcu była aniołem, miała czarne Jordany
Prosiła mnie o numer, dałem jej tylko fejsa
Działa na mnie jak pixa, co bardzo uzależnia
Przez miesiąc była głupia, a chciałem z nią kontaktu
Lecz wszystko się zmieniło pewnego dnia przy parku
Wystarczył jeden buziak, chodź długi to niewinny
Myślałem o niej długo, miałem poczucie winy
Ale teraz czuje, że mogę z nią budzić się rano
I dawać jej siano, i mówić dzień dobry
Mówić do widzenia, kochanie, dobranoc
Brać ją na wszystkie wycieczki do parku
Nad morze, na plaże, oceanarium
Kupować pizze, gdy nie ma humoru
Jest ulubienicą moich ziomów
[Refren]
I nigdy więcej nie mów, mała, że nie czujesz nas
Bo nie przestanę kochać cię nawet w najgorszych snach
Gdy mówisz, że to koniec wtedy czuje wielki strach
Zamykam się w pokoju i wylewam smutek w łzach
Zamykam się w pokoju i wylewam smutek w łzach
Gdy mówisz, że to koniec, wtedy czuję wielki strach
Bo nie przestane kochać cię nawet w najgorszych snach
I nigdy więcej nie mów, mała, że nie czujesz nas
I nigdy więcej nie mów, mała, że nie czujesz nas
Bo nie przestanę kochać cię nawet w najgorszych snach
Gdy mówisz, że to koniec wtedy czuje wielki strach
Zamykam się w pokoju i wylewam smutek w łzach
Zamykam się w pokoju i wylewam smutek w łzach
Gdy mówisz, że to koniec, wtedy czuję wielki strach
Bo nie przestane kochać cię nawet w najgorszych snach
I nigdy więcej nie mów, mała, że nie czujesz nas
Pamiętam, kiedy wysiadła z auta, wymiana spojrzenia
Wtedy coś we mnie zaczęło się zmieniać
I kolor jej oczu też zaczął się zmieniać
Te długie proste włosy, ten uśmiech tak szeroki
Te kolorowe oczy, patrzące wciąż na boki
Ta delikatna skóra, ten piękny zarys twarzy
W słońcu była aniołem, miała czarne Jordany
Prosiła mnie o numer, dałem jej tylko fejsa
Działa na mnie jak pixa, co bardzo uzależnia
Przez miesiąc była głupia, a chciałem z nią kontaktu
Lecz wszystko się zmieniło pewnego dnia przy parku
Wystarczył jeden buziak, chodź długi to niewinny
Myślałem o niej długo, miałem poczucie winy
Ale teraz czuje, że mogę z nią budzić się rano
I dawać jej siano, i mówić dzień dobry
Mówić do widzenia, kochanie, dobranoc
Brać ją na wszystkie wycieczki do parku
Nad morze, na plaże, oceanarium
Kupować pizze, gdy nie ma humoru
Jest ulubienicą moich ziomów
[Refren]
I nigdy więcej nie mów, mała, że nie czujesz nas
Bo nie przestanę kochać cię nawet w najgorszych snach
Gdy mówisz, że to koniec wtedy czuje wielki strach
Zamykam się w pokoju i wylewam smutek w łzach
Zamykam się w pokoju i wylewam smutek w łzach
Gdy mówisz, że to koniec, wtedy czuję wielki strach
Bo nie przestane kochać cię nawet w najgorszych snach
I nigdy więcej nie mów, mała, że nie czujesz nas
I nigdy więcej nie mów, mała, że nie czujesz nas
Bo nie przestanę kochać cię nawet w najgorszych snach
Gdy mówisz, że to koniec wtedy czuje wielki strach
Zamykam się w pokoju i wylewam smutek w łzach
Zamykam się w pokoju i wylewam smutek w łzach
Gdy mówisz, że to koniec, wtedy czuję wielki strach
Bo nie przestane kochać cię nawet w najgorszych snach
I nigdy więcej nie mów, mała, że nie czujesz nas