Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Podwórko by THS Klika Lyrics

Genre: rap | Year: 2006

[Refren]
To my dzieci ulicy przez podwórko wychowani
Getto, adoptowani, zwani oponentami
Rezydenci ławek, schodowych klatek, ziom
To my dzieci ulicy przez podwórko wychowani
Getto, adoptowani, zwani oponentami
A podwórko to nasz drugi dom

[Zwrotka 1: Suja]
Podwórko, zabłądzić, zaczumić tu nie trudno
Za rogiem pokus czyha problemów mnóstwo
Plus to, że można przyciąć na boku
Nie pucując się, stojąc z boku
Przebiegle działać jak lis po zmroku
Studenciak nie bądź w szoku
Dotrzymasz kroku G.O.Cła.W
Wątpię, nie urodziłem się wczoraj
Mam tutaj wszystko w małym palcu
Reguły gry, blokowiska zasady
Zalety-wady, że na ulicy w każdej okolicy
Nominały, tylko i wyłącznie hajs się liczy
Banknot drogę ci wytyczy
Nie wierzysz mi w tym sęk tkwi, otworzy każde drzwi
Niech cię to nie dziwi
W tych dzisiejszych czasach to klucz do sukcesu
Marginesu jak odwieczne prawo pięści
Każdy tak twierdzi
W tej potyczce ktoś polegnie ktoś zwycięży
[Refren]
To my dzieci ulicy przez podwórko wychowani
Getto, adoptowani, zwani oponentami
Rezydenci ławek, schodowych klatek, ziom
To my dzieci ulicy przez podwórko wychowani
Getto, adoptowani, zwani oponentami
A podwórko to nasz drugi dom

[Zwrotka 2: Romek THS]
Oponenci podwórek, ulicy dzieci
Starych południowo-praskich śmieci
W tej części na ostro się kręci
Hurt detal dilują jak leci
Niejeden przez to siedzi, pierdzi drugi trzeci rok
To tego miejsca urok, podwórko tryb życia szybki
Gigantyczny rówieśniczy wpływ, używki
Uliczny instynkt wpojony od kołyski
Jakże bliski mi podwórkowy styl gry
Ktoś taki jak ja. ktoś taki jak ty
Realia znam, na co dzień mam z tym do czynienia
To nie jest ziemia obiecana z nieba manna
To właśnie tutaj gniją marzenia
Temat nie do przemilczenia
Młodość - najwyższa cena do zapłacenia
Chęć udowodnienia, że na legalu przetrwać też się da
[Refren]
To my dzieci ulicy przez podwórko wychowani
Getto, adoptowani, zwani oponentami
Rezydenci ławek, schodowych klatek, ziom
To my dzieci ulicy przez podwórko wychowani
Getto, adoptowani, zwani oponentami
A podwórko to nasz drugi dom

[Zwrotka 3: Suja]
Podwórko, jeszcze raz krótko
Jak szybko przyrobić parę złotych
Roboty jedyna oferta klokerka
Ciężki kawałek chleba
Ale gdy nie ma innego zajęcia
Na ruchy nikt ci nie da
A z czegoś żyć trzeba
Potrzebę rodzi potrzeba
Tu coś się kupi a tam się sprzeda
Wie o co biega każdy koleżka naraża się codziennie
Każdego dnia z towaxem biega
Bo to w tym fachu zmowa milczenia
A kosa dla frajera co podpierdala na mendowni z ucha strzela
To wszystko co miałem w tej kwestii do powiedzenia

[Refren] (x2)
To my dzieci ulicy przez podwórko wychowani
Getto, adoptowani, zwani oponentami