Peleton by Szach Mat Lyrics
[zwrotka 1]
Biegam po twoich włosach jak lekkoatleta
Lubię jak jesteś bosa, jak palimy na pół tego peta
Jestem piosnekarz, prawie jak Dawid Geutta
Robię forsę dla ciebie, mnie jej w ogóle nie trzeba
Te bele hajsu dla ciebie, dla ciebie te przetarg
Dla ciebie tu dbam codzienne o każdy ten detal
Jestem jak Dedal, chcę ci dać te niebiosa
Moje myśli to peleton z tobą, świeża rosa
Jesteś naga tak jak prawda, którą kocham
Lubię z tobą atak, gdy tabaka tu leże jest na stołach
Lubię z tobą płakać, kiedy gdzieś niedola
I z tobą tu śmiać się i seanse przy pornolach
Nie umiem być romantaczny
Nie umiem , nie umiem, nie umiem
Chcę być jak zorza tu nieuchwytny
Ciebie spróbuję, spróbuję , spróbuję
Jesteś jak deser po tłustym obiedzie i przez zacną kolacją
Jesteś jedzeniem, jesteś smakiem bez którego nie idzie zasnąc
Jesteś w ciemności lampą, wybawcą z opresji na wszystko
Ja jestem jak alfons, lecz bardziej zazdrosny gdzy bezemnie idziesz na disco
[outro]
Lecz ja nie umiem tańczyć, wkurwiają mnie dansy... x4
Biegam po twoich włosach jak lekkoatleta
Lubię jak jesteś bosa, jak palimy na pół tego peta
Jestem piosnekarz, prawie jak Dawid Geutta
Robię forsę dla ciebie, mnie jej w ogóle nie trzeba
Te bele hajsu dla ciebie, dla ciebie te przetarg
Dla ciebie tu dbam codzienne o każdy ten detal
Jestem jak Dedal, chcę ci dać te niebiosa
Moje myśli to peleton z tobą, świeża rosa
Jesteś naga tak jak prawda, którą kocham
Lubię z tobą atak, gdy tabaka tu leże jest na stołach
Lubię z tobą płakać, kiedy gdzieś niedola
I z tobą tu śmiać się i seanse przy pornolach
Nie umiem być romantaczny
Nie umiem , nie umiem, nie umiem
Chcę być jak zorza tu nieuchwytny
Ciebie spróbuję, spróbuję , spróbuję
Jesteś jak deser po tłustym obiedzie i przez zacną kolacją
Jesteś jedzeniem, jesteś smakiem bez którego nie idzie zasnąc
Jesteś w ciemności lampą, wybawcą z opresji na wszystko
Ja jestem jak alfons, lecz bardziej zazdrosny gdzy bezemnie idziesz na disco
[outro]
Lecz ja nie umiem tańczyć, wkurwiają mnie dansy... x4