Kumple by Szach Mat Lyrics
Kiedyś było pełno gówna
A więc chciałem sie od tego odciąć
Teraz na nic mówię be
, chociaż ja byłem czarną owcą
Teraz to tak bardzo prosto
Te ostatnie pionki w grze
Bardzo często są jedyne aby brnąc w Mordor
Mówili spokojnie, Mordo
Mówili mówili mówili
Potem sprawdzali swe saldo i konto
Rodzice mówili mówili mówili
Chronili przed nimi ja nie chciałem słuchać
A chcieli mnie tylko ochronić jak Avast
Bo w innym przypadku byłaby tu pucha
A baza wirusów została zupdatowana, ej
Nowe ciary, nowe dziary
Nowe ciary, nowe dziary
Nowi kumple mówią już na per stary ej
Ej, nie chcę wiele mieć
Chcę się w nią tulić przed snem
Ten telefon to nie babe
Mam, dość gdy w ruch ta ręka
Mam dość wiele rzeczy
Ale każdy z nich tu przeczy
Mam dość każdej rzeczy
Mam dość tego, że to mam
Parę otwartych ran jak wątki
Czuję się już jak Pan Twardowski
Z własnej ośki, z milczącym postem
Wypalam się jak toster, strzelac jak w toskę
Mam parę krzywych blizn
I parę kluczy do niedomkniętych drzwi
Tylko dokąd iść
Ale może czas przestać tu dziś
A więc chciałem sie od tego odciąć
Teraz na nic mówię be
, chociaż ja byłem czarną owcą
Teraz to tak bardzo prosto
Te ostatnie pionki w grze
Bardzo często są jedyne aby brnąc w Mordor
Mówili spokojnie, Mordo
Mówili mówili mówili
Potem sprawdzali swe saldo i konto
Rodzice mówili mówili mówili
Chronili przed nimi ja nie chciałem słuchać
A chcieli mnie tylko ochronić jak Avast
Bo w innym przypadku byłaby tu pucha
A baza wirusów została zupdatowana, ej
Nowe ciary, nowe dziary
Nowe ciary, nowe dziary
Nowi kumple mówią już na per stary ej
Ej, nie chcę wiele mieć
Chcę się w nią tulić przed snem
Ten telefon to nie babe
Mam, dość gdy w ruch ta ręka
Mam dość wiele rzeczy
Ale każdy z nich tu przeczy
Mam dość każdej rzeczy
Mam dość tego, że to mam
Parę otwartych ran jak wątki
Czuję się już jak Pan Twardowski
Z własnej ośki, z milczącym postem
Wypalam się jak toster, strzelac jak w toskę
Mam parę krzywych blizn
I parę kluczy do niedomkniętych drzwi
Tylko dokąd iść
Ale może czas przestać tu dziś