Rok w Rok by Skays Lyrics
[REF]
Zanim odejdziemy w snach, nie ma sensu jeszcze zwalniać
Zanim zobaczymy strach, może stać na trochę więcej
Rok w rok, rok w rok i czujesz to
Rok w rok, rok w rok
[1 ZWR]
Ledwo co wystawiam oczy, nie wychodzę na znak
Stawiamy zmęczone kroki, w okół tylko ja sam
Rok w rok, rok w rok nie widzę nic
Won stąd gdy wąsko tu się zbliżam z tym
I stawiam nowe kroki wiem
I łapie Cie za rękę znowu
Opuszczam kurtynę w cień
Nie wracam po linie bo już
Znam ten dzień i nie wracam tam
Znam ten dzień i nie wracam tam sam
Za mną tylko stare te kartki wiem, stare pomysły dzień też
Nowe pomysły we mnie, a na stare myśli blednę
I nie szukam się do wczoraj, rok w rok, znowu jest nowa pora
Robię krok w bok, won stąd, kiedy się boje, odbij
Zwrotki mam na sercu, a na myśli no to nic
Boje się tamtych drzwi co napis miały "Sobą być"
I dzisiaj mówię za wiele, ale nie mówię o stratach
Czuje się o niebo lepiej, nie mam już za co przepraszać
[REF]
Zanim odejdziemy w snach, nie ma sensu jeszcze zwalniać
Zanim zobaczymy strach, może stać na trochę więcej
Rok w rok, rok w rok i czujesz to
Rok w rok, rok w rok
[2 ZWR]
Znowu mi mówią, że chodzę z myślą za długą
Budzę na nowy dzień, stary rok i te oczy w niej
I wiem już czego więcej chce
Serce mam na ręce też
I pozwól mi już nie bać się
Te dłonie połóż na mnie, lecz
I lećmy i zostawmy te konteksty
Wierz mi Mała, więcej życia mamy w planach
I znowu wstaje, się budzę z rana
Fatamorgana nie zwala mnie z nóg
I wbijam, spadam, i spijam dramat
I dla nas naraz się witamy zaraz
I rok i w rok i rok i rok i nie chce zwątpić
A w myślach Loki, a kroki się plączą, muszę błądzić
I jeśli kiwam głową i potakuje na znak
Nie, że mam za nic to co mówisz, tylko buduje mój świat
Taki już jestem, jeśli chcesz to możesz pretensje mieć
Taki już będę, ej, taki już będę wiesz
Taki już jestem, jeśli chcesz to możesz pretensje mieć
Taki już będę, ej, taki już będę wiesz
Zanim odejdziemy w snach, nie ma sensu jeszcze zwalniać
Zanim zobaczymy strach, może stać na trochę więcej
Rok w rok, rok w rok i czujesz to
Rok w rok, rok w rok
[1 ZWR]
Ledwo co wystawiam oczy, nie wychodzę na znak
Stawiamy zmęczone kroki, w okół tylko ja sam
Rok w rok, rok w rok nie widzę nic
Won stąd gdy wąsko tu się zbliżam z tym
I stawiam nowe kroki wiem
I łapie Cie za rękę znowu
Opuszczam kurtynę w cień
Nie wracam po linie bo już
Znam ten dzień i nie wracam tam
Znam ten dzień i nie wracam tam sam
Za mną tylko stare te kartki wiem, stare pomysły dzień też
Nowe pomysły we mnie, a na stare myśli blednę
I nie szukam się do wczoraj, rok w rok, znowu jest nowa pora
Robię krok w bok, won stąd, kiedy się boje, odbij
Zwrotki mam na sercu, a na myśli no to nic
Boje się tamtych drzwi co napis miały "Sobą być"
I dzisiaj mówię za wiele, ale nie mówię o stratach
Czuje się o niebo lepiej, nie mam już za co przepraszać
[REF]
Zanim odejdziemy w snach, nie ma sensu jeszcze zwalniać
Zanim zobaczymy strach, może stać na trochę więcej
Rok w rok, rok w rok i czujesz to
Rok w rok, rok w rok
[2 ZWR]
Znowu mi mówią, że chodzę z myślą za długą
Budzę na nowy dzień, stary rok i te oczy w niej
I wiem już czego więcej chce
Serce mam na ręce też
I pozwól mi już nie bać się
Te dłonie połóż na mnie, lecz
I lećmy i zostawmy te konteksty
Wierz mi Mała, więcej życia mamy w planach
I znowu wstaje, się budzę z rana
Fatamorgana nie zwala mnie z nóg
I wbijam, spadam, i spijam dramat
I dla nas naraz się witamy zaraz
I rok i w rok i rok i rok i nie chce zwątpić
A w myślach Loki, a kroki się plączą, muszę błądzić
I jeśli kiwam głową i potakuje na znak
Nie, że mam za nic to co mówisz, tylko buduje mój świat
Taki już jestem, jeśli chcesz to możesz pretensje mieć
Taki już będę, ej, taki już będę wiesz
Taki już jestem, jeśli chcesz to możesz pretensje mieć
Taki już będę, ej, taki już będę wiesz