Jedna Ścieżka by SkRyty Lyrics
Kolejna noc jak tamta, co mam napisać serce szepcze
Podobno mam farta, gdy prosty wariant chce wyjść ze mnie
Jak znieść ten atak, gdy już pół świata, chce mówić jak żyć mam
Choć pisze na kartkach to serce sprawdza, każdy tekst jak spam
Czuje się wolny, gdy z wojny myśli, wychodzi zwycięzca ja
Typ nie pokorny, co tyra by wolnym, stać się gdy znika strach
Ten nienormalny, co w życiu kocha tylko cisze i rap
I bliskie osoby, co krok to nowy dylemat mam
Ten co zobaczył świat, jak zamek z piasku, i nadał mu nazwę
Sen co go nosi wiatr, ten prosty nastrój, za wylaną prawdę
I ja w tym wszystkim, tak szczery że ranie każdego ciszą
I nawet gdy krzyczę, prosto z serca, prawdy ich uszy nie słyszą
Bije się w myślach, gdy mam być sam, a jestem solo tak często
Ludzie pytają jak mam plan , nie wiedzą jak teraz żyć mi ciężko
Mówią o gwiazdach czuje nie pokój, nie pokój budzi agresje
Piszą o kłamstwach snuje się w oku, jak mój sen o pięknie
Jestem wariatem bo kocham być sam, ten świat pokazał mi jedną ścieżkę
Biegnę pod wiatr nie liczę lat, pierdole opinie i to jest piękne
Pęknę tu nie raz, zbieram się w sobie, by powiedzieć o tym co czuje
Lęk mi odbiera, nie jedną fobię, a w zamian dostaje, kolejną próbę
Jestem jak wulkan, kiedyś wybuchnę nie pytaj mnie kiedy to zrobię
Teraz przed majkiem dawniej przed lustrem, ale nie widzę nic w sobie
Materialnie dalej po drobne, to normalne daj mi spokój
Kiedyś będziesz wrogiem tej treści, każdy z nas jest więźniem pokus
Boje się słów których nie słyszę, wierzą mi ludzie bo wierzę w siebie
Stoję jak dawniej i milczę, pierdoląc fejmy mówiąc że nie wiem
Czym jest ta cisza dzisiaj i dawniej, kiedy mam pisać o tym co widzę
Jeśli chcesz życia swojego dla mnie, słuchaj co mówię bo to prawdziwe
Podobno mam farta, gdy prosty wariant chce wyjść ze mnie
Jak znieść ten atak, gdy już pół świata, chce mówić jak żyć mam
Choć pisze na kartkach to serce sprawdza, każdy tekst jak spam
Czuje się wolny, gdy z wojny myśli, wychodzi zwycięzca ja
Typ nie pokorny, co tyra by wolnym, stać się gdy znika strach
Ten nienormalny, co w życiu kocha tylko cisze i rap
I bliskie osoby, co krok to nowy dylemat mam
Ten co zobaczył świat, jak zamek z piasku, i nadał mu nazwę
Sen co go nosi wiatr, ten prosty nastrój, za wylaną prawdę
I ja w tym wszystkim, tak szczery że ranie każdego ciszą
I nawet gdy krzyczę, prosto z serca, prawdy ich uszy nie słyszą
Bije się w myślach, gdy mam być sam, a jestem solo tak często
Ludzie pytają jak mam plan , nie wiedzą jak teraz żyć mi ciężko
Mówią o gwiazdach czuje nie pokój, nie pokój budzi agresje
Piszą o kłamstwach snuje się w oku, jak mój sen o pięknie
Jestem wariatem bo kocham być sam, ten świat pokazał mi jedną ścieżkę
Biegnę pod wiatr nie liczę lat, pierdole opinie i to jest piękne
Pęknę tu nie raz, zbieram się w sobie, by powiedzieć o tym co czuje
Lęk mi odbiera, nie jedną fobię, a w zamian dostaje, kolejną próbę
Jestem jak wulkan, kiedyś wybuchnę nie pytaj mnie kiedy to zrobię
Teraz przed majkiem dawniej przed lustrem, ale nie widzę nic w sobie
Materialnie dalej po drobne, to normalne daj mi spokój
Kiedyś będziesz wrogiem tej treści, każdy z nas jest więźniem pokus
Boje się słów których nie słyszę, wierzą mi ludzie bo wierzę w siebie
Stoję jak dawniej i milczę, pierdoląc fejmy mówiąc że nie wiem
Czym jest ta cisza dzisiaj i dawniej, kiedy mam pisać o tym co widzę
Jeśli chcesz życia swojego dla mnie, słuchaj co mówię bo to prawdziwe