Kołysanka dla dwóch matek by Salk Lyrics
Śpij już – co noc mówiła
Na kołdrę kładła gruby koc
Do stu licz swe potwory –
Do snu potworność zsyła los
Mój strach to nie twoja wina
Choć przez ciebie płynie moja krew
Nie musisz już mnie kołysać
Chcesz czy nie – teraz to ja kołyszę cię
Dałaś oczy lwa, serce sowy
Dałaś dłonie drobne aż strach
Bez słów okrywałaś mnie kocem
Bez słów teraz daj okryć się
Już śpi – ciemnością w ciele
Kołysze coraz większy sen
Jej strach to nie moja wina;
Chce czy nie – potworność ześle los i jej
Dam jej oczy lwa, serce sowy
Dam jej dłonie drobne aż strach
Bez słów przyjdę okryć ją nocą
Ukołyszę ciemność w jej snach
Nie musisz już mnie kołysać –
Teraz to ja kołyszę cię
Na kołdrę kładła gruby koc
Do stu licz swe potwory –
Do snu potworność zsyła los
Mój strach to nie twoja wina
Choć przez ciebie płynie moja krew
Nie musisz już mnie kołysać
Chcesz czy nie – teraz to ja kołyszę cię
Dałaś oczy lwa, serce sowy
Dałaś dłonie drobne aż strach
Bez słów okrywałaś mnie kocem
Bez słów teraz daj okryć się
Już śpi – ciemnością w ciele
Kołysze coraz większy sen
Jej strach to nie moja wina;
Chce czy nie – potworność ześle los i jej
Dam jej oczy lwa, serce sowy
Dam jej dłonie drobne aż strach
Bez słów przyjdę okryć ją nocą
Ukołyszę ciemność w jej snach
Nie musisz już mnie kołysać –
Teraz to ja kołyszę cię