Chłopak popatrz by Ruderaliz Crew Lyrics
[Zwrotka 1: Andrade]
Chłopak, popatrz rap na tym gruncie
Oparte na buncie daję rymy tłuste
Spokojnie, rap nieopakowany w folię
Piszę rym chętnie jak komedie Molier
Sprawdź to, ej jeszcze raz mówię sprawdź to
Jazdę mam własną, żaden ze mnie gwiazdor
Do przodu brnę co by się nie działo
Środkowy palec wszystkim zawistnym pałą
I dalej wytrwale (rymy walę niebywale)
Środkowy palec, komercyjnej chale
To atakuje z TV, nie dziwi mnie to wcale
W radiu to samo, lamą środkowy palec
Mówię co myślę ja nie chcę zaistnieć
Krok po kroku spełniam swe wyśnione wizje
To dobry polski rap, solidne polskie gówno
Na miku polski łobuz nie jamajski rudeboy
[Zwrotka 2: Andrade]
Chłopak, popatrz rap na tym gruncie
Każdego dnia pracuję na własny sukces
Godnie przez życie, idę swoim krokiem
W spodnie wrzucam hajs i w chuj starą Nokię
I empetrójkę, wiesz wiele więcej nie mam
Ciągle muszę biec i ciągle muszę ściemniać
Mój rap to w sumie żadna dla mnie szansa
Robię swoje gówno, pozdrawiam ziomów z Kansas
Dalej przez życie jadę na pełnej piździe
Krok po kroku spełniam swe wyśnione wizje
To wszystko osobiste, to wszystko szczere słowa
Do przodu brnę by być w tej grze jak Małolat
Nie ukrywam, przydał by się floty zastrzyk
Wtedy bym nie patrzył dwa razy na grosz każdy
Wtedy bym miał szansę zrobić jakiś postęp
Sprawdź to gówno chłopak, to jest chyba proste
Chłopak, popatrz rap na tym gruncie
Oparte na buncie daję rymy tłuste
Spokojnie, rap nieopakowany w folię
Piszę rym chętnie jak komedie Molier
Sprawdź to, ej jeszcze raz mówię sprawdź to
Jazdę mam własną, żaden ze mnie gwiazdor
Do przodu brnę co by się nie działo
Środkowy palec wszystkim zawistnym pałą
I dalej wytrwale (rymy walę niebywale)
Środkowy palec, komercyjnej chale
To atakuje z TV, nie dziwi mnie to wcale
W radiu to samo, lamą środkowy palec
Mówię co myślę ja nie chcę zaistnieć
Krok po kroku spełniam swe wyśnione wizje
To dobry polski rap, solidne polskie gówno
Na miku polski łobuz nie jamajski rudeboy
[Zwrotka 2: Andrade]
Chłopak, popatrz rap na tym gruncie
Każdego dnia pracuję na własny sukces
Godnie przez życie, idę swoim krokiem
W spodnie wrzucam hajs i w chuj starą Nokię
I empetrójkę, wiesz wiele więcej nie mam
Ciągle muszę biec i ciągle muszę ściemniać
Mój rap to w sumie żadna dla mnie szansa
Robię swoje gówno, pozdrawiam ziomów z Kansas
Dalej przez życie jadę na pełnej piździe
Krok po kroku spełniam swe wyśnione wizje
To wszystko osobiste, to wszystko szczere słowa
Do przodu brnę by być w tej grze jak Małolat
Nie ukrywam, przydał by się floty zastrzyk
Wtedy bym nie patrzył dwa razy na grosz każdy
Wtedy bym miał szansę zrobić jakiś postęp
Sprawdź to gówno chłopak, to jest chyba proste