Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Album 2 by Rekord Lyrics

Genre: rap | Year: 2009

[Zwrotka 1]
Mieliśmy już tyle szans, by kim innym być w życiu
Ile z nich zmarnowałem, to nie dowiem się w życiu
Teksty o piciu nie są wyssane z palca
Tylko z gwinta prosto przy rozmowach o tych szansach
Moi znajomi lubią wypić sobie troszkę
Jak wikingowie se lubili spalić wioskę
Mamy po dwadzieścia jeden lat, blask w oku
Czas na nadgarstkach brat, i ten talent wśród bloków
Dziś podpisuje zdjęcia, widzę ciebie z tamtą panną
Wiem że nie chcesz już o niej pamiętać, he
Mam ich wiele, chcesz to ci coś wyślę
Mamy przecież internet skoro jesteś na wyspie, co?
Tamtej nie widziałem dawno
Wziąłem usunąłem to gówno bo mi marnowało czas
Ziom Kiedy wracasz? jeszcze parę tygodni
Jak przyjedziesz to dam ci ten album, pooglądasz fotki

[Refren]
Kiedy trzymam ten album, patrzę na zdjęcia
Po raz drugi, lecz nie ostatni jak dzieciak
Dorastał w tym miejscu, nadzieją płonął
Ja zrobię to, zrobię to ziomom
Kiedy trzymam ten album, patrzę na zdjęcia
Po raz drugi, lecz nie ostatni jak dzieciak
Dorastał w tym miejscu, nadzieją płonął
Ja zrobię to, zrobię to ziomom
[Zwrotka 2]
Wróciłem dziś z koncertu, miałem późno pociąg
Z kolejną zarwaną nocą i bogatszy o coś
Sprawdzam skrzynkę, odbieram zdjęć kilka
Tamte sprzed lat znowu wyciągam z biurka
Nie wiem po co, kolejny raz, robię to samo
Mieliśmy po piętnaście lat, wszystko wiesz gdzie, halo
Połowa z nas już nie robi rapu
I z tą połową nie mam dawno kontaktu, brachu
Ludzie po fachu, dziś zbijają mi pionę
Lecz to nie ma już klimatu, jak te wolne pod domem
Te płyty z sensem który każdy trawił
Bo nie słyszał na co drugiej o zjadaniu słabych
Tętnił przekaz, na kasetach przegrywanych
Na jamnikach i te trzaski w głośnikach
Ja musiałem po nie biegać żeby, kolekcjonować
I każdy wtedy czuł się jakby motał towar

[Refren]
Kiedy trzymam ten album, patrzę na zdjęcia
Po raz drugi, lecz nie ostatni jak dzieciak
Dorastał w tym miejscu, nadzieją płonął
Ja zrobię to, zrobię to ziomom
Kiedy trzymam ten album, patrzę na zdjęcia
Po raz drugi, lecz nie ostatni jak dzieciak
Dorastał w tym miejscu, nadzieją płonął
Ja zrobię to, zrobię to ziomom
[Zwrotka 3]
Dziś myślą, wystarczy krzyczeć CHWD policji
Mieć tyle kul w trackach co w hurtowni amunicji
W chuj draka, jakich trackach, w trzech trackach
Bo po trzech na Myspace'ach, wożą się jak Big Papa
Ty, weź nawiń sobie dwie płyty
Pierwszą schowaj do szuflady
Drugą puść na blok i bądź przy tym
Siądź wypij piwo, pogadaj
Bo to słuchacze robią z ciebie rapera nie Neostrada
Ja, nie mówię tego żeby być mentorem
Jestem tylko Hip Hopu wnukiem jak Haju, lecz to chore
By zrobić z rapu worek na śmieci
Co zamiast świecić przykładem, daje dupy po sieci
Gdy kiedyś miałem problem, rap pokazywał mi drogę
I pewnie dzięki niemu, robię to co robię
Jestem kim jestem, pamiętam o tym
Wiele nas nauczył, nikt z nas nie wjebał się w prochy

[Refren]
Kiedy trzymam ten album, patrzę na zdjęcia
Po raz drugi, lecz nie ostatni jak dzieciak
Dorastał w tym miejscu, nadzieją płonął
Ja zrobię to, zrobię to ziomom
Kiedy trzymam ten album, patrzę na zdjęcia
Po raz drugi, lecz nie ostatni jak dzieciak
Dorastał w tym miejscu, nadzieją płonął
Ja zrobię to, zrobię to ziomom