Schizy by ReTo Lyrics
[Zwrotka 1]
Mam schizy na bani, mam schizy na bani
Mam schizy na bani, na co dzień
Pędzę jak Titanic jak jestem na fali
To, żebym nie skończył na lodzie
Pierdolę pierdoły i trochę jebania z tym jest
Nie mogę nie robić nic, za mało czasu na sen
Nie mam lę(e)ków, chociaż męczą mnie poryte wizje
I nie słyszę szeptów, już nie szepczą a raczej drą pizdę
Czy kolejną bliznę zrobię sobie wkrótce na umyśle?
Płytę, może mixtape? Jedną nogą w grobie, jak pomyślę
Z płyty na płytę się robię gorszy
Nie jako raper, a jako człowiek
Tak mnie pochłania ten real talk mroczny
Że aż wystaje mi zło spod powiek
Nie odjebała palma mi
Patrzę jak kokosy rosną (rosną)
Bo nie ma mi się jak maska zmyć
Jeśli to samo mam pod nią (pod nią)
Wstałem dzisiaj lewą nogą w glanie
Jointa wypaliłem przed śniadaniem
Siedzę, knuję, kręcę, siędzę, kręcę, knuję
Jestem jaki jestem, czy to mi pasuje?
[Refren]
Mam schizy na bani x6
I to chyba źle? To chyba niedobrze
Prawa półkula królem, a lewa pachołkiem
Mam schizy na bani x2
Mam schizy
Mam schizy na bani x2
Mam schizy
I to chyba źle? To chyba niedobrze
Prawa półkula królem, a lewa pachołkiem
[Zwrotka 2]
W bani noszę rzeczy, których zobaczyć byś nie chciał
Nie wiem jak się cieszyć ze zdobyczy, bo je zwiększam
Chociaż się przez to polepsza, ale bym spalił holendra
Kto się nie żali zwycięża, a kto się mami to klęska (what)
Moja ekipa to Blindsqua', twoja ekipa to sarkazm
Mówisz mi w trackach jak mam żyć, a sam żyjesz, kurwa, jak larwa
Pierdolę twoje złote myśli, wystarczą moje chore z dziś mi
Takie przyszły już czasy, że codzienność mi ryje banie
Tak w wady jestem bogaty, a wmówią mi że to doskonale
Wmówią mi - będzie czas na amen, póki co bardziej czuję alfą się
Tak o sukach gadałem, że mi śmiało mogliby mówić alfonsie
Nie widzę omegi, myśl o niebie w niebyt puszczam kiedy widzę co tu dzieje się
Nie pomogą leki kiedy bolą grzechy, a Twój pogląd na świat mocno jebie je
Wypieprzają Cię za drzwi, a Ty gubisz się stale
No bo mały przypał jest gdy żadne nie mają klamek
[Refren]
Mam schizy na bani x6
I to chyba źle? To chyba niedobrze
Prawa półkula królem, a lewa pachołkiem
Mam schizy na bani x2
Mam schizy
Mam schizy na bani x2
Mam schizy
I to chyba źle? To chyba niedobrze
Prawa półkula królem, a lewa pachołkiem
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Mam schizy na bani, mam schizy na bani
Mam schizy na bani, na co dzień
Pędzę jak Titanic jak jestem na fali
To, żebym nie skończył na lodzie
Pierdolę pierdoły i trochę jebania z tym jest
Nie mogę nie robić nic, za mało czasu na sen
Nie mam lę(e)ków, chociaż męczą mnie poryte wizje
I nie słyszę szeptów, już nie szepczą a raczej drą pizdę
Czy kolejną bliznę zrobię sobie wkrótce na umyśle?
Płytę, może mixtape? Jedną nogą w grobie, jak pomyślę
Z płyty na płytę się robię gorszy
Nie jako raper, a jako człowiek
Tak mnie pochłania ten real talk mroczny
Że aż wystaje mi zło spod powiek
Nie odjebała palma mi
Patrzę jak kokosy rosną (rosną)
Bo nie ma mi się jak maska zmyć
Jeśli to samo mam pod nią (pod nią)
Wstałem dzisiaj lewą nogą w glanie
Jointa wypaliłem przed śniadaniem
Siedzę, knuję, kręcę, siędzę, kręcę, knuję
Jestem jaki jestem, czy to mi pasuje?
[Refren]
Mam schizy na bani x6
I to chyba źle? To chyba niedobrze
Prawa półkula królem, a lewa pachołkiem
Mam schizy na bani x2
Mam schizy
Mam schizy na bani x2
Mam schizy
I to chyba źle? To chyba niedobrze
Prawa półkula królem, a lewa pachołkiem
[Zwrotka 2]
W bani noszę rzeczy, których zobaczyć byś nie chciał
Nie wiem jak się cieszyć ze zdobyczy, bo je zwiększam
Chociaż się przez to polepsza, ale bym spalił holendra
Kto się nie żali zwycięża, a kto się mami to klęska (what)
Moja ekipa to Blindsqua', twoja ekipa to sarkazm
Mówisz mi w trackach jak mam żyć, a sam żyjesz, kurwa, jak larwa
Pierdolę twoje złote myśli, wystarczą moje chore z dziś mi
Takie przyszły już czasy, że codzienność mi ryje banie
Tak w wady jestem bogaty, a wmówią mi że to doskonale
Wmówią mi - będzie czas na amen, póki co bardziej czuję alfą się
Tak o sukach gadałem, że mi śmiało mogliby mówić alfonsie
Nie widzę omegi, myśl o niebie w niebyt puszczam kiedy widzę co tu dzieje się
Nie pomogą leki kiedy bolą grzechy, a Twój pogląd na świat mocno jebie je
Wypieprzają Cię za drzwi, a Ty gubisz się stale
No bo mały przypał jest gdy żadne nie mają klamek
[Refren]
Mam schizy na bani x6
I to chyba źle? To chyba niedobrze
Prawa półkula królem, a lewa pachołkiem
Mam schizy na bani x2
Mam schizy
Mam schizy na bani x2
Mam schizy
I to chyba źle? To chyba niedobrze
Prawa półkula królem, a lewa pachołkiem
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]