Forsa by ReTo Lyrics
[Refren]
MI już nie chodzi o tą pierdoloną forsę
Chce ją mieć, bo wiem, że wtedy bliscy mają dobrze
Ja też, lecz niestety czasem czuję się samotnie
Jakby coś mnie czegoś pozbawiło bezpowrotnie
Chwile są ulotne, czemu są ulotne?
Gdy w pamięci takie, które bym powtarzał ciągle
Są tam również takie, które wolałbym zapomnieć
Ale one w pamięć zapadają mi najmocniej
[Zwrotka 1]
Jadę wyjarać kolejną piątkę
Którą w tygodniu tym - nieistotne
Słyszę muzykę i bluzgi za oknem
Ktoś kupuje bukiet, ktoś wieniec na pogrzeb
Ważne są dni, których jеszcze nie znamy
I tylko te dni, innе są już za nami
I parę tych chwil, gdy jesteśmy szczęśliwi
I to, co pokochasz, a nie znienawidzisz
Chcę czuć to, a nie, kurwa, poczuć, rozumiesz?
Nawet jak mam się poparzyć
Nie zawsze się kierowałem rozumem
I nic się nie stanie, jak znów się tak zdarzy
Weźmy talerze i rzućmy o ściany
Weźmy pieniądze i rzućmy przez okno
Ale pozostańmy wciąż tacy sami
Nie dajmy się wyprać i wpędzić w samotność
[Bridge]
Nie wiem, która jest godzina, ale teraz to nieważne
Gdy się przypomina coś przez co i tak nie zasnę
Gdy zatapiam się w chwilach, tak jak usta w piwnej pianie
Oglądam jak czas mija i zmienia wszystkich na Amen
[Refren]
MI już nie chodzi o tą pierdoloną forsę
Chce ją mieć, bo wiem, że wtedy bliscy mają dobrze
Ja też, lecz niestety czasem czuje się samotnie
Jakby coś mnie czegoś pozbawiło bezpowrotnie
Chwile są ulotne, czemu są ulotne?
Gdy w pamięci takie, które bym powtarzał ciągle
Są tam również takie, które wolałbym zapomnieć
Ale one w pamięć zapadają mi najmocniej
[Zwrotka 2]
Nie wszystko jest na już, czasem potrzeba czasu
A to największy wróg, nie ma żadnych przyjaciół
I nie pomożesz mu zwolnić, ani przyspieszyć
Bo nie ma prostych dróg, do żadnej z trudnych rzeczy
Jadę sobie na tripa (ej), z małą zobaczyć morze
Przy tym wypiję drinka (ej), nieco whisky na lodzie
I wyłączę telefon, i zostawię zegarek
Potem spojrzę się w niebo i nieważne, co dalej
Dobrze, że takie chwile równoważą te złe (te złe, te złe, te złe)
Kiedy czuję, że żyję i nie ginę we mgle (we mgle, we mgle)
A gdy to już przeminie i będę musiał zgasnąć
Na pożegnanie skinę i powiem „było warto”
MI już nie chodzi o tą pierdoloną forsę
Chce ją mieć, bo wiem, że wtedy bliscy mają dobrze
Ja też, lecz niestety czasem czuję się samotnie
Jakby coś mnie czegoś pozbawiło bezpowrotnie
Chwile są ulotne, czemu są ulotne?
Gdy w pamięci takie, które bym powtarzał ciągle
Są tam również takie, które wolałbym zapomnieć
Ale one w pamięć zapadają mi najmocniej
[Zwrotka 1]
Jadę wyjarać kolejną piątkę
Którą w tygodniu tym - nieistotne
Słyszę muzykę i bluzgi za oknem
Ktoś kupuje bukiet, ktoś wieniec na pogrzeb
Ważne są dni, których jеszcze nie znamy
I tylko te dni, innе są już za nami
I parę tych chwil, gdy jesteśmy szczęśliwi
I to, co pokochasz, a nie znienawidzisz
Chcę czuć to, a nie, kurwa, poczuć, rozumiesz?
Nawet jak mam się poparzyć
Nie zawsze się kierowałem rozumem
I nic się nie stanie, jak znów się tak zdarzy
Weźmy talerze i rzućmy o ściany
Weźmy pieniądze i rzućmy przez okno
Ale pozostańmy wciąż tacy sami
Nie dajmy się wyprać i wpędzić w samotność
[Bridge]
Nie wiem, która jest godzina, ale teraz to nieważne
Gdy się przypomina coś przez co i tak nie zasnę
Gdy zatapiam się w chwilach, tak jak usta w piwnej pianie
Oglądam jak czas mija i zmienia wszystkich na Amen
[Refren]
MI już nie chodzi o tą pierdoloną forsę
Chce ją mieć, bo wiem, że wtedy bliscy mają dobrze
Ja też, lecz niestety czasem czuje się samotnie
Jakby coś mnie czegoś pozbawiło bezpowrotnie
Chwile są ulotne, czemu są ulotne?
Gdy w pamięci takie, które bym powtarzał ciągle
Są tam również takie, które wolałbym zapomnieć
Ale one w pamięć zapadają mi najmocniej
[Zwrotka 2]
Nie wszystko jest na już, czasem potrzeba czasu
A to największy wróg, nie ma żadnych przyjaciół
I nie pomożesz mu zwolnić, ani przyspieszyć
Bo nie ma prostych dróg, do żadnej z trudnych rzeczy
Jadę sobie na tripa (ej), z małą zobaczyć morze
Przy tym wypiję drinka (ej), nieco whisky na lodzie
I wyłączę telefon, i zostawię zegarek
Potem spojrzę się w niebo i nieważne, co dalej
Dobrze, że takie chwile równoważą te złe (te złe, te złe, te złe)
Kiedy czuję, że żyję i nie ginę we mgle (we mgle, we mgle)
A gdy to już przeminie i będę musiał zgasnąć
Na pożegnanie skinę i powiem „było warto”