Arriba by ReTo Lyrics
[Refren]
I co by nie działo się to na pełnej gaz
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Mój ziomal idzie do suki co pewnie da
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
[Bridge]
Ona czeka na nas przy barze, przecież jakiś czas już nie piję
Stoję sam i gibona smażę, a nie będę chlał tu tequile
Moje życie to suma pragnień, które stale realizuje
Przy czym ze sobą ludzi garstkę, bez których już tego nie umiem
[Refren]
I co by nie działo się to na pełnej gaz
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Uważaj, bo możesz stracić jak serce masz
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
[Zwrotka 1]
Wyjebane na stres, czasem fajne, czasem możliwe
Nóż na gardle - nie chce go mieć i nie urządza nawet sztylet
Kurwy ciągle szepczą, mówię kurwom gogo
Ja sam sobie sektą, sam sobie wyrocznią
Pojebany z goudą a miałem dorosnąć
Szykujcie mi ponton, szykujcie mi ponton
Pomyliłem życie z luna parkiem na chwilę
Lubiłem czasem poszturchać barkiem jak piłem
Jeśli nasze życie to jest parkiet i tyle
To ja nie zamierzam na to patrzeć na tyle
Ui! Wokół tyle szui, nie do pokrzyżowania plan
Ambitny to na wiele stać, zazdrość to najgorsza ze szmat
[Refren]
I co by nie działo się to na pełnej gaz
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Mój ziomal idzie do suki co pewnie da
On nie chce dnia
On nie chce dnia
On nie chce dnia
[Zwrotka 2]
Ty się mnie nie pytaj co robię w tej weekend
Zapytać co robię to możesz publikę
U mnie gibon pali się, u mnie gibon pali się
U mnie gibon pali się i na locie przez życie
Aha goddamn, czemu obraz skacze jak shake
Żeby nikt nie złapał za brake
Ziomek wpada na to leci łapa i cześć
Jesteś od nas typie no to siadaj i jedz
(aha, goddamn)
[Refren]
I co by nie działo się to na pełnej gaz
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Mój ziomal idzie do suki co pewnie da
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
I co by nie działo się to na pełnej gaz
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Mój ziomal idzie do suki co pewnie da
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
[Bridge]
Ona czeka na nas przy barze, przecież jakiś czas już nie piję
Stoję sam i gibona smażę, a nie będę chlał tu tequile
Moje życie to suma pragnień, które stale realizuje
Przy czym ze sobą ludzi garstkę, bez których już tego nie umiem
[Refren]
I co by nie działo się to na pełnej gaz
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Uważaj, bo możesz stracić jak serce masz
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
[Zwrotka 1]
Wyjebane na stres, czasem fajne, czasem możliwe
Nóż na gardle - nie chce go mieć i nie urządza nawet sztylet
Kurwy ciągle szepczą, mówię kurwom gogo
Ja sam sobie sektą, sam sobie wyrocznią
Pojebany z goudą a miałem dorosnąć
Szykujcie mi ponton, szykujcie mi ponton
Pomyliłem życie z luna parkiem na chwilę
Lubiłem czasem poszturchać barkiem jak piłem
Jeśli nasze życie to jest parkiet i tyle
To ja nie zamierzam na to patrzeć na tyle
Ui! Wokół tyle szui, nie do pokrzyżowania plan
Ambitny to na wiele stać, zazdrość to najgorsza ze szmat
[Refren]
I co by nie działo się to na pełnej gaz
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Mój ziomal idzie do suki co pewnie da
On nie chce dnia
On nie chce dnia
On nie chce dnia
[Zwrotka 2]
Ty się mnie nie pytaj co robię w tej weekend
Zapytać co robię to możesz publikę
U mnie gibon pali się, u mnie gibon pali się
U mnie gibon pali się i na locie przez życie
Aha goddamn, czemu obraz skacze jak shake
Żeby nikt nie złapał za brake
Ziomek wpada na to leci łapa i cześć
Jesteś od nas typie no to siadaj i jedz
(aha, goddamn)
[Refren]
I co by nie działo się to na pełnej gaz
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Mój ziomal idzie do suki co pewnie da
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
Ja nie chcę dnia
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]