Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Dum spiro spero by Raport Art Lyrics

Genre: rap | Year: 2016

[Intro: Milo]
Póki tchu

[Verse 1: Raport Art]
Pragniesz żyć, po górskich szlakach się wspinać
Jak dać coś od siebie, tego nie wypominać
Co przeżyte jest nasze, tego nam nie odbiorą
Jedni z duszą na ramieniu, bo inaczej żyć wolą
Pod banderolą lepsi od swej reputacji
Czekasz na swą kolej, niemalże w dewiacji
Bez zdania racji węszą tropem osoby
I szlifuje chodników stojąc jak te nieroby
Niezawodny jest sport, tylko mężczyzną Cię czynią
Ukształtowany charakter przez lata z dyscypliną
Nie nowiną obrus bez strachu, życie bez bliskich
Pan Bóg sprawiedliwy nierychliwy dla wszystkich
Śpiewać będzie podróżny na widok rozbójnika
Nie jestem gołosłowny, na darmo nie strzępię języka
Dobroci serca muzyka jest mą tarczą, ikoną
Pobłogosław nas Panie, niech aniołowie jej chronią
[Chorus: Milo]
Wznieć ogień, pokłoń się w jego blasku
Póki tchu (x4)
Żyję, jestem dla Ciebie w zdrowiu, chorobie
Karm wilka, który spoczywa w Tobie

[Verse 2: Orło]
Wjeżdża syn marnotrawny, który nieraz się przewrócił
Wjeżdża styl niepoprawny dla zbyt poprawnych ludzi
Mieszam spryt w te standardy, bym gardy nie opuścił
Bo ten syf jest fatalny, jeśli boisz się ubrudzić
Patrzę w lustro w imię ojca, w oczach znowu forsa
Znaczy tyle, ile można, zniszczyć, by pozostać
Gracze grubo jadą od lat, możesz tylko poprzyglądać się
Że tym biustom, które kocha, jak stolica już uwiodła
Dum Spiro Spero, ale po co mi cały ten zamęt
Walę kokę, wódę, bracie. Czy wiesz na co się pisałeś?
Żeby podnieść się po stracie, trzeba jaja mieć i power
Słabi gracze robią w gacie na myśl o takim zestawie
Jak zdrowie nam pozwoli, jak Bóg da siłę woli
Oby tak, bo ten fach i ten świat, i ten rap
W zdrowiu wiele szmat, z tak pozornych samych swoich
Na osiedlach i na ulicach, w szklanych domach i za krat

[Chorus: Milo]
Wznieć ogień, pokłoń się w jego blasku
Póki tchu (x4)
Żyję, jestem dla Ciebie w zdrowiu, chorobie
Karm wilka, który spoczywa w Tobie
[Verse 3: Raport Art]
Prędzej śmierć, niż poniżenie, ja dalej nieugięty
Pozostanę sobą, niech Święto Zmarłych świętym
Czar przeklęty, póki tchu, znajdę otuchy
Strzeżonego Pan Bóg strzeże, wędrowca, póty
Żywy pełen, sercu nuty koją me serducho
Ile głów, sto poglądów jak sekretów na ucho
Przyjaciel rzadkim ptakiem, on dla Ciebie podporą
Gdzie serce podpowiada "przyjmij w darze z pokorą"
Lew, gołąb, cierpliwości nie trać, odwagi, ducha
Usiądź obok mnie w tą melodię się wsłuchać
Kochaj życie, które potrafi nas zmienić
Szczęściu trzeba pomóc, w stadzie moc umieć dzielić
Spróbuj, co masz, docenić, ojczysty język, Twa mowa
Stajesz nieraz na głowie, poezję ubierasz w słowa
Zacznij spełniać marzenia, nie złote góry, lecz myśli
Trafiam na audotytorium, nie tylko dla korzyści

[Chorus: Milo]
Wznieć ogień, pokłoń się w jego blasku
Póki tchu (x4)
Żyję, jestem dla Ciebie w zdrowiu, chorobie
Karm wilka, który spoczywa w Tobie

[Verse 4: Maskot]
Dokładnie tak, wbija maestro ponownie
Płonie to gówno, jakbyś na full rozgrzał kotłownię
Dum Spiro Spero, więc gram, póki oddycham
Więc czas nie minie nigdy, jak nas nie zniszczy pycha
Niewiadomo, jak dalej pójdziemy w ten świat
Nie obchodzi mnie, czy wali deszcz w mordę, czy spada grad
Razem z nim spadam ja, zawarłem pakt
Moje wersy kontra ten popierdolony świat
I choćby niewiadomo jak było trudno
Nie odpuścimy nigdy, bo czujemy mnóstwo
Werwy, gdy idąc po prostej linii, niezawsze jest łatwo
Robimy swoje, nietylko walcząc o banknot
Czujemy tempo, kiedy nagrywamy płyty
Dum Spiro Spero, stół jak wryty
2k15, daj ziom na fulla
Niech każdy to usłyszy, a hejty łapią gula
[Chorus: Milo]
Wznieć ogień, pokłoń się w jego blasku
Póki tchu (x4)
Żyję, jestem dla Ciebie w zdrowiu, chorobie
Karm wilka, który spoczywa w Tobie