Autobusy by Ralph Kaminski Lyrics
Blask stroboskopów odurza nas
Świt z rosą wpada, daje nam znak
Wśród pięknych łani kręcimy się
Z małego miasta w światowy sen
Nim nudna niedziela obudzi nas
Poczuć chcę z Tobą wolności smak
Autobusy
Chyba już czas
Odpłynął
Księżyca blask
Tym autobusem
Zawrócę świat
Zatrzymam
Nasz letni czas
Choć nabroiłem bardzo źle
Policja chce zatrzymać mnie
Na ślepo prędko biegnę
To wiem, że złapią mnie
Ty lubisz hardkor i biały śnieg
Czasem to wszystko przeraża mnie
Twoi znajomi spijają blask
Strojąc wciąż pozy warszawskich gwiazd
Mama wciąż o mnie martwiła się
Gdy po dyskotekach plątałem się
Autobusy
Chyba już czas
Odpłynął
Księżyca blask
Tym autobusem
Zawrócę świat
Zatrzymam
Nasz letni czas
Choć nabroiłem bardzo źle
Policja chce zatrzymać mnie
Na ślepo prędko biegnę
To wiem, że złapią mnie
Świt z rosą wpada, daje nam znak
Wśród pięknych łani kręcimy się
Z małego miasta w światowy sen
Nim nudna niedziela obudzi nas
Poczuć chcę z Tobą wolności smak
Autobusy
Chyba już czas
Odpłynął
Księżyca blask
Tym autobusem
Zawrócę świat
Zatrzymam
Nasz letni czas
Choć nabroiłem bardzo źle
Policja chce zatrzymać mnie
Na ślepo prędko biegnę
To wiem, że złapią mnie
Ty lubisz hardkor i biały śnieg
Czasem to wszystko przeraża mnie
Twoi znajomi spijają blask
Strojąc wciąż pozy warszawskich gwiazd
Mama wciąż o mnie martwiła się
Gdy po dyskotekach plątałem się
Autobusy
Chyba już czas
Odpłynął
Księżyca blask
Tym autobusem
Zawrócę świat
Zatrzymam
Nasz letni czas
Choć nabroiłem bardzo źle
Policja chce zatrzymać mnie
Na ślepo prędko biegnę
To wiem, że złapią mnie