Rap Fucha by RY23 Lyrics
[Zwrotka 1: RY23]
Idę swoją drogą, pierdolę tych którzy mi źle wróżą
Zawsze mam karabin słów, który chowam pod bluzą
Weź usiądź (siad) chyba mówię po polsku
Dziś przedstawię Ci mój zakres obowiązków
Choć nie byłem w wojsku to znam się na broni
I mam pozwolenie na to pióro w mej dłoni
Nic po nim Tobie, jeśli nie masz amunicji
Nie pomogą kumple i spompowane bicki
Rap to moja fucha, więc weź i posłuchaj
Zrób sobie przerwę nim zapełni się pielucha
Znajomości i kapucha nie zastąpią tu talentu
Ciągniesz za sobą smród gorszy niż smród kocich bełtów
Jak w lesie Sherwood Robin i jego banda
My też wiemy co robić, by zakończyć ten skandal
Kolejne fale wyrzucają płotki z dna
Jak brata dupie, której dziadek dał psa
[Refren: Rudi]
Uważaj czego słuchasz, często podnosisz sprzedaż
Czemuś co nie zasługuje na miano rapu
Masa sezonowych gwiazd z nastawieniem na hajs
Wykreowanych dla hajsu
Ze świecą szukać tych, którzy chcą grać
I tylko dla kasy z plakatów
Ale dla hałasu i dla dywanu głów
Za te parę stów tutaj dla nas trój tylko fucha
[Zwrotka 2: RY23]
Moja robota to krzewienie kultury hip-hop
Dostaniesz kopa suczysynu i pojmiesz to w lot
Sezonowcy chcą nadrobić lata praktyki
I wciąż nie mogą znaleźć swego flow i techniki
Dla mnie to małe nicki, bo mam szósty zmysł
Ty masz z tym jakiś problem, wąchaj koński zwis
Bitch please, niejeden dziś sprzedałby duszę
By nie mieć wydmuszek tylko jaja pod podbrzuszem
Ja nic nie muszę, robię swoje i tyle
Dostaję nowe zlecenia jak Jurek Killer
Daj chwilę mi, a stanę u Twych drzwi
Jakem RY, MC z kości i krwi
Ile jeszcze minie dni jak nawinął Kaczor
Zanim łajzy w końcu skumają, że się łajdaczą
Ci którzy coś znaczą to gatunek na wymarciu
Reszta jęczy i stęka jak przy zaparciu
[Refren: Rudi x2]
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Idę swoją drogą, pierdolę tych którzy mi źle wróżą
Zawsze mam karabin słów, który chowam pod bluzą
Weź usiądź (siad) chyba mówię po polsku
Dziś przedstawię Ci mój zakres obowiązków
Choć nie byłem w wojsku to znam się na broni
I mam pozwolenie na to pióro w mej dłoni
Nic po nim Tobie, jeśli nie masz amunicji
Nie pomogą kumple i spompowane bicki
Rap to moja fucha, więc weź i posłuchaj
Zrób sobie przerwę nim zapełni się pielucha
Znajomości i kapucha nie zastąpią tu talentu
Ciągniesz za sobą smród gorszy niż smród kocich bełtów
Jak w lesie Sherwood Robin i jego banda
My też wiemy co robić, by zakończyć ten skandal
Kolejne fale wyrzucają płotki z dna
Jak brata dupie, której dziadek dał psa
[Refren: Rudi]
Uważaj czego słuchasz, często podnosisz sprzedaż
Czemuś co nie zasługuje na miano rapu
Masa sezonowych gwiazd z nastawieniem na hajs
Wykreowanych dla hajsu
Ze świecą szukać tych, którzy chcą grać
I tylko dla kasy z plakatów
Ale dla hałasu i dla dywanu głów
Za te parę stów tutaj dla nas trój tylko fucha
[Zwrotka 2: RY23]
Moja robota to krzewienie kultury hip-hop
Dostaniesz kopa suczysynu i pojmiesz to w lot
Sezonowcy chcą nadrobić lata praktyki
I wciąż nie mogą znaleźć swego flow i techniki
Dla mnie to małe nicki, bo mam szósty zmysł
Ty masz z tym jakiś problem, wąchaj koński zwis
Bitch please, niejeden dziś sprzedałby duszę
By nie mieć wydmuszek tylko jaja pod podbrzuszem
Ja nic nie muszę, robię swoje i tyle
Dostaję nowe zlecenia jak Jurek Killer
Daj chwilę mi, a stanę u Twych drzwi
Jakem RY, MC z kości i krwi
Ile jeszcze minie dni jak nawinął Kaczor
Zanim łajzy w końcu skumają, że się łajdaczą
Ci którzy coś znaczą to gatunek na wymarciu
Reszta jęczy i stęka jak przy zaparciu
[Refren: Rudi x2]
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]