Czystka by RSK Lyrics
REFREN x2
Robie wam teraz czystke w tym rapie
Jak na to patrze to inaczej nie potrafie
Pare miesięcy gracie
A robicie z siebie bogów? Kurwa mać nie radze
ZWROTKA 1
Teraz nadszedł czas bym znów wrócił na scene
Ile na niej pozostane to sam nie wiem
Wpadłem bo dostałem cynk że ktoś coś jebie
Gdzie się podział rap który znałem zanim zszedłem
Kurwa nawijanie o ruchaniu tępych lasek
To ja dawno mam za sobą mówie tak i nie inaczej
Ej jeszcze więcej rzeczy tu zaznacze
Bo to co się dzieje to przewyższa moją gracje
Kserujesz raperów (pozdro Mati) takich wielu
Nie masz swego stylu to nie nawijaj wcale debilu
Coś się pojebało w główkach
A rozjebać ciebie mogę nawet w tych dwóch durnych słówkach (Pierdol się)
Próbujecie robić hiphop bo jest modny i co teraz
Wasz jest modny mój jest taki że mogę was nim pogrzebać
Utkaj pizde wreszcie szmato
Tyle godzin ile nawijałem to nie ma wiosen twój tato
I nie przejdzie to bez echa
Niczym z rąk do rąk twoja kobieta
Jestem hipokrytą a was to podnieca
Bo mówię że o ruchaniu a ja sam wkładam to w serca
REFREN x2
Robie wam teraz czystke w tym rapie
Jak na to patrze to inaczej nie potrafie
Pare miesięcy gracie
A robicie z siebie bogów? Kurwa mać nie radze
ZWROTKA 2
Pisanie tekstów kiedys na szkolnych ławkach
Nawijanie całą noc aż do bólu gardła
Opisanie swego życia to jest standard
Teraz kurwo sobie przemyśl kto jest górą a kto false start
Szydze z tępych błaznów bierz do cyrku ich najprędzej
Będą chcieli chwycić majka to im upierdole ręce
A jak zaczną opisywać swoje życie marnym wersem
Połamie ten statyw i z impetem wsadze kurwie w gębe
Czemu nikt nie sprząta tego gówna z polskiej sceny
Czy naprawdę pozwalają aby rządziły te ściery
Znowu tu same problemy musze sam się wszystkim zająć
Tak się wami zajme że wam strach nie pozwoli wyjść na noc
W jedyną pętle którą możesz wejść to szubienica
Bo z niej wypadasz równocześnie kopiując magika
Od dziś dla was jestem Asmorod nawet nie wiesz kto to jest
Więc nawet nie proś o pomoc możesz krzyczeć YOU ARE ELMEK
Między nami jest przepaść wielka ogromna otchłań
Jestem dla ciebie jednym z dzieci Thanosa
Życzę wam jednego udławcie się swoją śliną
A ja znikne znowu jakby mnie nigdy tutaj nie było
REFREN x2
Robie wam teraz czystke w tym rapie
Jak na to patrze to inaczej nie potrafie
Pare miesięcy gracie
A robicie z siebie bogów? Kurwa mać nie radze
Robie wam teraz czystke w tym rapie
Jak na to patrze to inaczej nie potrafie
Pare miesięcy gracie
A robicie z siebie bogów? Kurwa mać nie radze
ZWROTKA 1
Teraz nadszedł czas bym znów wrócił na scene
Ile na niej pozostane to sam nie wiem
Wpadłem bo dostałem cynk że ktoś coś jebie
Gdzie się podział rap który znałem zanim zszedłem
Kurwa nawijanie o ruchaniu tępych lasek
To ja dawno mam za sobą mówie tak i nie inaczej
Ej jeszcze więcej rzeczy tu zaznacze
Bo to co się dzieje to przewyższa moją gracje
Kserujesz raperów (pozdro Mati) takich wielu
Nie masz swego stylu to nie nawijaj wcale debilu
Coś się pojebało w główkach
A rozjebać ciebie mogę nawet w tych dwóch durnych słówkach (Pierdol się)
Próbujecie robić hiphop bo jest modny i co teraz
Wasz jest modny mój jest taki że mogę was nim pogrzebać
Utkaj pizde wreszcie szmato
Tyle godzin ile nawijałem to nie ma wiosen twój tato
I nie przejdzie to bez echa
Niczym z rąk do rąk twoja kobieta
Jestem hipokrytą a was to podnieca
Bo mówię że o ruchaniu a ja sam wkładam to w serca
REFREN x2
Robie wam teraz czystke w tym rapie
Jak na to patrze to inaczej nie potrafie
Pare miesięcy gracie
A robicie z siebie bogów? Kurwa mać nie radze
ZWROTKA 2
Pisanie tekstów kiedys na szkolnych ławkach
Nawijanie całą noc aż do bólu gardła
Opisanie swego życia to jest standard
Teraz kurwo sobie przemyśl kto jest górą a kto false start
Szydze z tępych błaznów bierz do cyrku ich najprędzej
Będą chcieli chwycić majka to im upierdole ręce
A jak zaczną opisywać swoje życie marnym wersem
Połamie ten statyw i z impetem wsadze kurwie w gębe
Czemu nikt nie sprząta tego gówna z polskiej sceny
Czy naprawdę pozwalają aby rządziły te ściery
Znowu tu same problemy musze sam się wszystkim zająć
Tak się wami zajme że wam strach nie pozwoli wyjść na noc
W jedyną pętle którą możesz wejść to szubienica
Bo z niej wypadasz równocześnie kopiując magika
Od dziś dla was jestem Asmorod nawet nie wiesz kto to jest
Więc nawet nie proś o pomoc możesz krzyczeć YOU ARE ELMEK
Między nami jest przepaść wielka ogromna otchłań
Jestem dla ciebie jednym z dzieci Thanosa
Życzę wam jednego udławcie się swoją śliną
A ja znikne znowu jakby mnie nigdy tutaj nie było
REFREN x2
Robie wam teraz czystke w tym rapie
Jak na to patrze to inaczej nie potrafie
Pare miesięcy gracie
A robicie z siebie bogów? Kurwa mać nie radze