Starocie by Psymone Lyrics
[Zwrotka 1: Psymone]
Może mam paranoje widzę postacie, nie
Mam firmy po tacie ale
Nie noszę ciuchów po starszym bracie też
Stare na dysku mam tylko wokale
Zdjęcia kasuję stale
To dla mnie naturalne
Większość wersy daje przestarzale marne
I kreują armie, tacy wielcy liderzy
Ich włosy tak białe jak mleko pod nosem ich żolnierzy
Podstawowe instrukcje jak żyć a nie jak przeżyć
Nie wiem czy się wypalam, czy chwilowo nie mam weny
Wiem że kiedyś będę musiał zejsć ze sceny
Miałem nadzieję że do tego czasu wspólnie się zestarzejemy
A nie że skończę w lombardzie, niechciany na zawsze
Zastawiony bezmyślnie za te parę pragnien
Czemu tak szybko umarlaś dla mnie
Miałem sięgać gwiazd, a przez ciebie kończę na dnie
[Zwrotka 2: wszedzieZUBER]
Do dzisiaj nie wiem co zrobić z całym dyskiem zdjęć
Rozmyślać nie ma o czym, nawet już nie tęsknię
Moja kobieta mówi mi że tego nie skreśle
Skreśliłem bardzo dawno temu
Kiedyś bym sobie rękę uciąć dał
Dziś bym kurwa patrzył jak się wykrwawiam
Z tamtego miejsca trudno było patrzeć w dal
Te chore tańce to nie dobra zabawa
Powiedz mi powiedz mi jak żyć będąc w tym świecie normalnym?
Może nie mogę już więcej patrzeć na ludzi i ufać jak każdy
Krater po sercu powoli zarasta i sam się już dziś nie poznaje
Rodzą się w głowie same chore jazdy bo zabrane to zaufanie
Było, niepokorna miłość robi sobie żarty z nas
I znaczone daje karty miał to każdy z nas
Nie ma się co dziwić że nie korzystamy z szans
Skoro jak się jebie coś to najczęściej wszystko
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Może mam paranoje widzę postacie, nie
Mam firmy po tacie ale
Nie noszę ciuchów po starszym bracie też
Stare na dysku mam tylko wokale
Zdjęcia kasuję stale
To dla mnie naturalne
Większość wersy daje przestarzale marne
I kreują armie, tacy wielcy liderzy
Ich włosy tak białe jak mleko pod nosem ich żolnierzy
Podstawowe instrukcje jak żyć a nie jak przeżyć
Nie wiem czy się wypalam, czy chwilowo nie mam weny
Wiem że kiedyś będę musiał zejsć ze sceny
Miałem nadzieję że do tego czasu wspólnie się zestarzejemy
A nie że skończę w lombardzie, niechciany na zawsze
Zastawiony bezmyślnie za te parę pragnien
Czemu tak szybko umarlaś dla mnie
Miałem sięgać gwiazd, a przez ciebie kończę na dnie
[Zwrotka 2: wszedzieZUBER]
Do dzisiaj nie wiem co zrobić z całym dyskiem zdjęć
Rozmyślać nie ma o czym, nawet już nie tęsknię
Moja kobieta mówi mi że tego nie skreśle
Skreśliłem bardzo dawno temu
Kiedyś bym sobie rękę uciąć dał
Dziś bym kurwa patrzył jak się wykrwawiam
Z tamtego miejsca trudno było patrzeć w dal
Te chore tańce to nie dobra zabawa
Powiedz mi powiedz mi jak żyć będąc w tym świecie normalnym?
Może nie mogę już więcej patrzeć na ludzi i ufać jak każdy
Krater po sercu powoli zarasta i sam się już dziś nie poznaje
Rodzą się w głowie same chore jazdy bo zabrane to zaufanie
Było, niepokorna miłość robi sobie żarty z nas
I znaczone daje karty miał to każdy z nas
Nie ma się co dziwić że nie korzystamy z szans
Skoro jak się jebie coś to najczęściej wszystko
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]