Idole by Procentee/ysoni Donson Lyrics
[Zwrotka1: Łysonżi]
W 90-tych Tata włączył mi Riedla
Prawdziwy Dżem a nie jakieś powidła
Ale nie rozumiałem wcale "Wehikułu Czasu"
Pewnie dlatego, że nie ćpałem kwasów
Z czasem, słuchałem jego kaset na bieżąco
Wielka szkoda, że wpakował się w kompot
Deam! Okrutnie to napierdalał po garach
(Miałem piękny sen)
Treścią linijek była pieprzona prawda
Szkoda, że heroinę napierdalał po kablach
Wtedy żadna postać sceny nie była tak ważna
Był moim idolem inaczej bym go nie nazwał
Dziś mam wspomnienia bo był dla mnie szefеm
Możesz go nie doceniać bo dziś gówno wiеcie
Często o tym myślę, jak siedzę przy pecie
Nie chcę dłużej o tym gadać, ej DJ dawaj skrecze
[Zwrotka 2: Proceente]
Był LGBT wąchał koks i zmarł na AIDS
Ale chuj w to, on zaszczepił mi „Show must go on”
Pokazał moc jaką ma ziom z mikrofonem na scenie
Na koncercie na Wembley albo w Budapeszcie
Konkretne pierdolnięcie z nadwornym zespołem
Żołnierze Królowej, każdy był przekotem
Tytułem jednej z ich płyt zainspirował się The Game
Cały czas pod presją, Innuendo, Hot Space
To przez hit z Montserrat Caballé podświadomie
Za drugą miłość po (L) wybrałem sobie Barcelonę
These are the days of our life
You can't turn back the clock, you can't turn back the tide
Don't stop me know kiedy gra muza w odsłuchach
As if nothing really matters, hulaj dusza jedziesz
Sram na wszystkich bez osobowości gości
My to czempioni, tak śpiewają stadiony
[Zwrotka 3: Eldo]
Gdy byłem mały tata słuchał ruskich bardów
Okudżawa i Wysocki w tranzystorowym radiu
Teksty poznałem, nauczyli ruskowo jazyka
Fajne choć wolałem typa, który chrypiał w "Zmiennikach"
Mama włączała festiwal piosenki aktorskiej
Słuchałem nie marząc nawet o trasach po Polsce
Los wiedział, nie graliśmy tylko w Patagonii
Spacer po Tin Pan Alley po koncercie dla Polonii
Miałem mistrzów, zrywali horyzontu zasłonę
Pióro mieli lekkie, teksty ważyły tonę
Często na bakier z normą połamane psychiki
Wieczny flirt z korbą, alkohol i narkotyki
To dziwne gdy zło rodzi dobro, chociaż znamy to od Fausta Sprzedasz duszę za wolność
Bogate życie chociaż często zbyt krótkie
I tym uczyli, uważaj na koty co piją wódkę
W 90-tych Tata włączył mi Riedla
Prawdziwy Dżem a nie jakieś powidła
Ale nie rozumiałem wcale "Wehikułu Czasu"
Pewnie dlatego, że nie ćpałem kwasów
Z czasem, słuchałem jego kaset na bieżąco
Wielka szkoda, że wpakował się w kompot
Deam! Okrutnie to napierdalał po garach
(Miałem piękny sen)
Treścią linijek była pieprzona prawda
Szkoda, że heroinę napierdalał po kablach
Wtedy żadna postać sceny nie była tak ważna
Był moim idolem inaczej bym go nie nazwał
Dziś mam wspomnienia bo był dla mnie szefеm
Możesz go nie doceniać bo dziś gówno wiеcie
Często o tym myślę, jak siedzę przy pecie
Nie chcę dłużej o tym gadać, ej DJ dawaj skrecze
[Zwrotka 2: Proceente]
Był LGBT wąchał koks i zmarł na AIDS
Ale chuj w to, on zaszczepił mi „Show must go on”
Pokazał moc jaką ma ziom z mikrofonem na scenie
Na koncercie na Wembley albo w Budapeszcie
Konkretne pierdolnięcie z nadwornym zespołem
Żołnierze Królowej, każdy był przekotem
Tytułem jednej z ich płyt zainspirował się The Game
Cały czas pod presją, Innuendo, Hot Space
To przez hit z Montserrat Caballé podświadomie
Za drugą miłość po (L) wybrałem sobie Barcelonę
These are the days of our life
You can't turn back the clock, you can't turn back the tide
Don't stop me know kiedy gra muza w odsłuchach
As if nothing really matters, hulaj dusza jedziesz
Sram na wszystkich bez osobowości gości
My to czempioni, tak śpiewają stadiony
[Zwrotka 3: Eldo]
Gdy byłem mały tata słuchał ruskich bardów
Okudżawa i Wysocki w tranzystorowym radiu
Teksty poznałem, nauczyli ruskowo jazyka
Fajne choć wolałem typa, który chrypiał w "Zmiennikach"
Mama włączała festiwal piosenki aktorskiej
Słuchałem nie marząc nawet o trasach po Polsce
Los wiedział, nie graliśmy tylko w Patagonii
Spacer po Tin Pan Alley po koncercie dla Polonii
Miałem mistrzów, zrywali horyzontu zasłonę
Pióro mieli lekkie, teksty ważyły tonę
Często na bakier z normą połamane psychiki
Wieczny flirt z korbą, alkohol i narkotyki
To dziwne gdy zło rodzi dobro, chociaż znamy to od Fausta Sprzedasz duszę za wolność
Bogate życie chociaż często zbyt krótkie
I tym uczyli, uważaj na koty co piją wódkę