Walec by Proceente Lyrics
Nawet jeśli ten album niczego już nie zmieni
Jestem pewien, ziomalu, że kiedyś ludzkość go doceni
Nie wiem, co ta płyta wniesie do twojego życia
To Asamblaż ananasa i zajawkowicza
Nawijam w ciekawych czasach, śmigam po Mokloku w Asicsach
Nadal jara mnie muzyka, pływam w hip hopowych pomysłach
Do kitu ze mnie pasterz, wiem, co to duma narodowa
Dba o mnie polityków zastęp, ZUS i służba zdrowia
Nie żegnam się z relaksem, żegnam się z hajsem
To, co miałem to wsadziłem w inwestycje w mix i master
Z Wrotasem i ze Staszkiem wjeżdżamy tu z Asamblażem
Kiedy przy tym zaśniesz, ja rozjadę cię jak walec
[Refren]
Wróżyli mi już, kurwa, koniec
Mówili: „Proceente, nie dasz rady tego podnieść”
No to patrz!
Jestem pewien, ziomalu, że kiedyś ludzkość go doceni
Nie wiem, co ta płyta wniesie do twojego życia
To Asamblaż ananasa i zajawkowicza
Nawijam w ciekawych czasach, śmigam po Mokloku w Asicsach
Nadal jara mnie muzyka, pływam w hip hopowych pomysłach
Do kitu ze mnie pasterz, wiem, co to duma narodowa
Dba o mnie polityków zastęp, ZUS i służba zdrowia
Nie żegnam się z relaksem, żegnam się z hajsem
To, co miałem to wsadziłem w inwestycje w mix i master
Z Wrotasem i ze Staszkiem wjeżdżamy tu z Asamblażem
Kiedy przy tym zaśniesz, ja rozjadę cię jak walec
[Refren]
Wróżyli mi już, kurwa, koniec
Mówili: „Proceente, nie dasz rady tego podnieść”
No to patrz!