Prolog by Plat0n Lyrics
[Intro]
Cześć. Nie znacie mnie, bo jestem nowy. Mam nadzieję, że tak samo, jak mój styl, bo inaczej wszyscy powiedzą, że kopiuję. Nie chcę odwzorowywać od innych, więc stwierdziłem, że powiem wam coś o sobie. Ale chwila - to już było, więc stwierdziłem, że ja, żeby nie być tym "jednym z nich wszystkich" powiem wam też kim nie jestem
[Zwrotka 1]
Dzień dobry, jestem raperem, już mówię ci jak się trzymam
W każdej linijce 3 słowa, w średnio co trzeciej przeklinam
Piszę o pełnym portfelu, dziewczynach, zwłaszcza o twojej
Podwójne ’G’ na koszulce, pojedyncze już w głowie
Pamiętaj, jestem gangsterem, jaram regularnie
Lubię się przejęzyczyć i mówię niewyraźnie
Co zrobić przyjacielu, by się wybić w teledyskach?
Weź jak najwięcej dziewczyn o jak największych (uuu)
Uwielbiam co drogie, wyrzucam co tanie
Chcę by każdy o mnie miał takie mniemanie
I czekam gdy telefon zacznie urywać
Niech każdy kupuje ode mnie ubranie
Pytasz o przesłanie?
Nagle nie wystarczą ci już ładne panie?
Dopiero teraz się zorientowałeś
Że w rapie podstawa to udawanie?
Donnez de l’argent a votre artiste prefere
Kup czapkę, bluzę i parę spodni
A najlepiej dwie
Chcę być sławny, a śpiewać nie umiem
Refren dogram w autotunie
Co zasady? Nie rozumiem
Muszę kończyć, wjeżdżam w tunel
[Zwrotka 2]
Bo nieważne są pieniądze, ważne co ci daje szczęście
Jeśli one, to pomyśl czy tylko to, czy jest coś jeszcze
Jeśli wiesz to wybierz, jak nie musisz – nie wybieraj
Lecz pamiętaj, nie bierz forsy, kiedy wybierać potrzeba
Jesteś wolny zawsze, sam w swojej głowie
Co myślisz, co sądzisz, nie to co robisz, powiedz
Kiedy wątpiłeś w ten system, co każe milczeć i słuchać
Gdy widzisz i boli niemoc, nie chcesz gniazda os ruszać
Ty jesteś w centrum i od zarania tam byłeś
Inni mijają twe życie, nie wiedzą co w nim zrobiłeś
Pamiętaj, że to trwa chwilę, księga, lecz pióra nie widzę
Dlatego, że masz je ty, obiecaj, że go użyjesz
Łatwo mówić ludziom wolnym o wolności
Jesteś kowalem swego losu, dorośnij!
Nigdy nie słuchaj, co ci mówią dorośli
Masz marzenia, więc je spełniaj
Nie zgub tej dziecięcej naiwności
[Zwrotka 3]
Kumpel do mnie pisze – serio stary było ostro
Jak mówiłeś nic nie piłem, ale słuchaj, no bo
Ziomek X i laska Y, co gadała z tobą
Siedzieli metr ode mnie i całowali się całą noc
Właśnie widziałem wiesz którą z koronką w staniku
Ty to jeszcze nic w swym życiu nie widziałeś synu
Urodziny jak się patrzy, jestem wśród haremu
X i Y gdzieś zniknęli, ale nikt nie pyta czemu
Chociaż czas spędzam samemu, czuję się wybornie
Najwyżej popiszę teksty, czy poczytam książkę
Znowu, słyszę messenger, ziomek wysłał fotę
On i ona w jednym łożu, prześlę ci już snapy potem
Może nie rozumiesz, ale ja mam swoje życie
Nie obchodzi mnie to miejsce i co tam robicie
Gdybym chciał coś wiedzieć, uwierz, że zapytałbym cię
A nie wiem czy zauważyłeś, że jak na razie milczę
[Outro]
Jak chcesz posłuchać – posłuchaj
Jak nie chcesz – wyłącz, twój biznes
Twój czas i twoja energia, moje są wersy jedynie
Wolno sklecają się w całość, jak ja w ten poranek
Gdy wstałem przed nią zmartwiony, zakłopotany, jest
Piękna niezmiennie, codziennie się zakochuję
Gdy spojrzy na mnie, obejmie, wtedy się zwykle budzę
Jest dla mnie snem, tylko czemu śnię na jawie?
Moje uczucia to tekst, a ona jest ideałem
Cześć. Nie znacie mnie, bo jestem nowy. Mam nadzieję, że tak samo, jak mój styl, bo inaczej wszyscy powiedzą, że kopiuję. Nie chcę odwzorowywać od innych, więc stwierdziłem, że powiem wam coś o sobie. Ale chwila - to już było, więc stwierdziłem, że ja, żeby nie być tym "jednym z nich wszystkich" powiem wam też kim nie jestem
[Zwrotka 1]
Dzień dobry, jestem raperem, już mówię ci jak się trzymam
W każdej linijce 3 słowa, w średnio co trzeciej przeklinam
Piszę o pełnym portfelu, dziewczynach, zwłaszcza o twojej
Podwójne ’G’ na koszulce, pojedyncze już w głowie
Pamiętaj, jestem gangsterem, jaram regularnie
Lubię się przejęzyczyć i mówię niewyraźnie
Co zrobić przyjacielu, by się wybić w teledyskach?
Weź jak najwięcej dziewczyn o jak największych (uuu)
Uwielbiam co drogie, wyrzucam co tanie
Chcę by każdy o mnie miał takie mniemanie
I czekam gdy telefon zacznie urywać
Niech każdy kupuje ode mnie ubranie
Pytasz o przesłanie?
Nagle nie wystarczą ci już ładne panie?
Dopiero teraz się zorientowałeś
Że w rapie podstawa to udawanie?
Donnez de l’argent a votre artiste prefere
Kup czapkę, bluzę i parę spodni
A najlepiej dwie
Chcę być sławny, a śpiewać nie umiem
Refren dogram w autotunie
Co zasady? Nie rozumiem
Muszę kończyć, wjeżdżam w tunel
[Zwrotka 2]
Bo nieważne są pieniądze, ważne co ci daje szczęście
Jeśli one, to pomyśl czy tylko to, czy jest coś jeszcze
Jeśli wiesz to wybierz, jak nie musisz – nie wybieraj
Lecz pamiętaj, nie bierz forsy, kiedy wybierać potrzeba
Jesteś wolny zawsze, sam w swojej głowie
Co myślisz, co sądzisz, nie to co robisz, powiedz
Kiedy wątpiłeś w ten system, co każe milczeć i słuchać
Gdy widzisz i boli niemoc, nie chcesz gniazda os ruszać
Ty jesteś w centrum i od zarania tam byłeś
Inni mijają twe życie, nie wiedzą co w nim zrobiłeś
Pamiętaj, że to trwa chwilę, księga, lecz pióra nie widzę
Dlatego, że masz je ty, obiecaj, że go użyjesz
Łatwo mówić ludziom wolnym o wolności
Jesteś kowalem swego losu, dorośnij!
Nigdy nie słuchaj, co ci mówią dorośli
Masz marzenia, więc je spełniaj
Nie zgub tej dziecięcej naiwności
[Zwrotka 3]
Kumpel do mnie pisze – serio stary było ostro
Jak mówiłeś nic nie piłem, ale słuchaj, no bo
Ziomek X i laska Y, co gadała z tobą
Siedzieli metr ode mnie i całowali się całą noc
Właśnie widziałem wiesz którą z koronką w staniku
Ty to jeszcze nic w swym życiu nie widziałeś synu
Urodziny jak się patrzy, jestem wśród haremu
X i Y gdzieś zniknęli, ale nikt nie pyta czemu
Chociaż czas spędzam samemu, czuję się wybornie
Najwyżej popiszę teksty, czy poczytam książkę
Znowu, słyszę messenger, ziomek wysłał fotę
On i ona w jednym łożu, prześlę ci już snapy potem
Może nie rozumiesz, ale ja mam swoje życie
Nie obchodzi mnie to miejsce i co tam robicie
Gdybym chciał coś wiedzieć, uwierz, że zapytałbym cię
A nie wiem czy zauważyłeś, że jak na razie milczę
[Outro]
Jak chcesz posłuchać – posłuchaj
Jak nie chcesz – wyłącz, twój biznes
Twój czas i twoja energia, moje są wersy jedynie
Wolno sklecają się w całość, jak ja w ten poranek
Gdy wstałem przed nią zmartwiony, zakłopotany, jest
Piękna niezmiennie, codziennie się zakochuję
Gdy spojrzy na mnie, obejmie, wtedy się zwykle budzę
Jest dla mnie snem, tylko czemu śnię na jawie?
Moje uczucia to tekst, a ona jest ideałem